Same wspaniałości! Le petit marselliais pachną obłędnie, a pastella przed długi czas była jedynym smarowidłem jakie tolerowałam na swoich śniadaniowych bułeczkach jako pierwszoroczna studentka. Próbowałam chyba wszystkich smaków. :D Obecnie wolę twarożki i serki i baaaardzo rzadko po nie sięgam niemniej bardzo mi smakowały. :-)
Ten makowy żel jest cudny <3 A Pastella jest u mnie rozwiązaniem kryzysowym, kiedy muszę sobie kupić coś do jedzenia w drodze do pracy, bardzo rzadko jem takie pasty, bo są dla mnie za tłuste i za słone.
Jak jakiś wosk widzę, to po nazwie kojarzę, że go miałam albo nie, a jak mi się nie podoba, to już w ogóle potem go pamiętam, żeby nigdy więcej nie kupić :D
Pasta całkiem zjadliwa, nie jest mocno chrzanowa. Jajecznicę robię tylko na maśle lub smakowej oliwie, oleju kokosowego używam do naleśników i placków :)
17 komentarze
Same cudeńka :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńTak z ciekawości - ile Ty masz już tych wosków?:)
OdpowiedzUsuńStraciłam rachubę ;) Kilkadziesiąt, ale dokładnie nie wiem, ile.
UsuńSame wspaniałości! Le petit marselliais pachną obłędnie, a pastella przed długi czas była jedynym smarowidłem jakie tolerowałam na swoich śniadaniowych bułeczkach jako pierwszoroczna studentka. Próbowałam chyba wszystkich smaków. :D Obecnie wolę twarożki i serki i baaaardzo rzadko po nie sięgam niemniej bardzo mi smakowały. :-)
OdpowiedzUsuńTen makowy żel jest cudny <3 A Pastella jest u mnie rozwiązaniem kryzysowym, kiedy muszę sobie kupić coś do jedzenia w drodze do pracy, bardzo rzadko jem takie pasty, bo są dla mnie za tłuste i za słone.
UsuńPowinnaś zrobić sobie jakąś tabelkę w Excellu żeby się nie pogubić w woskach ;)
OdpowiedzUsuńMam na razie chciejlisty w notatniku zapisane :D
UsuńJak ta rodzinka na pierwszej fotce się sprawdziła pod względem zapachu? :)
OdpowiedzUsuńMakowy najładniejszy <3
UsuńSuper:) miłej niedzieli:) zapachy rodzinki kuszą:)
OdpowiedzUsuńDziękuję i wzajemnie :)
UsuńMargarita time pachnie świetnie, ale bardzo krótko...
OdpowiedzUsuńTo chyba jedyny wosk, który mnie tak rozczarował swoją nietrwałością.
Ja mam w kalendarzu zapisane wszystkie woski, które miałam lub mam :D
Dzięki temu ogarniam :)
Jak jakiś wosk widzę, to po nazwie kojarzę, że go miałam albo nie, a jak mi się nie podoba, to już w ogóle potem go pamiętam, żeby nigdy więcej nie kupić :D
UsuńO kurczę, ciekawa jestem tej pasty, chyba też bym nią zgrzeszyła :P.
OdpowiedzUsuńA na oleju kokosowym robię najlepszą jajecznicę pod słońcem :D (wierzę mojemu Lubemu ;))
Pasta całkiem zjadliwa, nie jest mocno chrzanowa.
UsuńJajecznicę robię tylko na maśle lub smakowej oliwie,
oleju kokosowego używam do naleśników i placków :)
Zamawiasz woski z USA ? :)
OdpowiedzUsuńNie zamierzam tolerować złośliwości i chamstwa,
takie komentarze będą usuwane.
Proszę o wykazanie się kulturą osobistą, dziękuję.