Pachnący kącik 23 - Yankee Candle Relaxing Rituals Tranquil
W grudniu zeszłego roku kupiłam swoje pierwsze woski. Dużo wosków.
Wśród nich był jeden zapach z serii Relaxing Rituals.
Był to Comfort. Skusił mnie opisem producenta zapewniającym zapach róży, drewna cedrowego i kardamonu.
Takie połączenie MUSIAŁO pięknie pachnieć. Musiało, prawda?
Wyobraźcie sobie więc moje zaskoczenie, gdy okazało się, że Comfort nie ma nic wspólnego ani z komfortem, ani z różą, ani z cedrem.
Śmierdzi przeokrutnie jak stara zapomniana apteczka z mnóstwem przeterminowanych leków, obrzydliwych w smaku i zapachu syropów.
Bardzo się wtedy zraziłam do serii Relaxing Rituals.
4 miesiące upłynęły, zanim ponownie zdecydowałam się na zakup zapachu z tej serii.
Tym razem padło na Tranquil.
Opis dystrybutora nie jest w tym przypadku zbyt obszerny:
Wosk Aroma SPA Yankee Candle z serii Relaxing Rituals.
Wyczuwalne aromaty: lilia wodna, mięta oraz sól morska.
Moje odczucia też da się ująć w kilku zdaniach.
Jest lepiej, o wiele lepiej, niż w przypadku Comfort.
Wosk nie śmierdzi. Pachnie delikatnie, świeżo. Słonych aromatów nie wyczułam.
Dla mojego nosa to po prostu połączenie białych kwiatów z miętą.
To bardzo prosty, bezpretensjonalny zapach.
Moc nie jest powalająca, ale przez ok. 1,5 h od zapalenia czuć w powietrzu świeżą woń.
Być może jeszcze kiedyś na zakup się skuszę, ale wosk na pewno nie będzie moim ulubionym.
16 komentarze
Ja tam nawet lubię zapach starej apteczki, kiedyś była u mnie taka w domu i był to miły zapach, ale to pewnie taki wyjątek:)
OdpowiedzUsuńTo nie był miły zapach, to był okropny smród, zdecydowanie odradzam Comfort.
UsuńHaha rozbawiło mnie to: wosk nie śmierdzi. To zawsze coś. :D Białe kwiaty z miętą brzmią wspaniale...
OdpowiedzUsuńUwierz mi, po tym, jaką porażką był Comfort fakt, że Tranquil nie śmierdzi był niesamowitą ulgą :D
UsuńLubię zapach mięty:)
OdpowiedzUsuńJa na lekko miętowych zapachach się zawiodłam, tutaj mięta jest bardzo subtelna i nieprzesłodzona, co jest dobre, bo np. Candy cane lane pachnie jak cukierki miętowe - najpierw cukrem, potem miętą ;)
UsuńChyba nie zaskoczę, że dla mnie połączenie brzmi nieco nudnie ;)
OdpowiedzUsuńI w sumie takie jest, ale przy tym też całkiem przyjemne i bezpieczne.
UsuńHaha no drugi raz śmierdzącej apteczki też byśmy nie chciały wąchać :D Dobrze, że historia miała happy end :P
OdpowiedzUsuńTeż się z tego cieszę :)
UsuńPrzeczytałam "tequila" i się rzuciłam na ten wpis jak na ulubioną czekoladę, haha. A tu w sumie nic ciekawego, ot taki zwykły wosk. Nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńChociaż... nie wiem, to chyba dobrze, że źle przeczytałam. O takim zapachu, co przeczytałam, to nie wiem, czy można by coś dobrego, długiego napisać. ;P
W klimatach tequili - Yankee ma zapach Margarita time, ale nie ma w nim nic z margarity, pachnie jak te mdłe pudrowe cukierki drażetki, całkiem bez wyrazu.
UsuńHah, a ja aż się podjarałam na myśl o kompozycji, jaką mógł być Comfort... Mój ukochany kardamon!
OdpowiedzUsuńTeż miałam nadzieję, że będzie piękny, a tu pupa.
UsuńHaha... zapach starej apteczki rzeczywiście nie brzmi zachęcająco ;)
OdpowiedzUsuńTen zapach to moja trauma.
UsuńNie zamierzam tolerować złośliwości i chamstwa,
takie komentarze będą usuwane.
Proszę o wykazanie się kulturą osobistą, dziękuję.