Moje ulubione herbaty
Mój ostatni post o herbatach, które nie urwały mi żadnej części ciała okazał się niespodziewanie pomocny i popularny.
Dlatego (tak, jak obiecałam zresztą) dzisiaj pojawia się poniekąd "odwrotny" post.
Witam wszystkie herbaciary w moich skromnych progach.
Zapraszam do lektury posta o moich ulubionych herbatach.
Post jest bardzo subiektywny, ale może ktoś znajdzie dzięki niemu swoją nową herbacianą miłość ;)
Ja do niektórych herbat z wymienionych tutaj zawsze wracam, niektóre z nich są moimi świeżymi odkryciami.
W tym zestawieniu znajdą się różne smaki, nie wymieniam herbat, które były limitowane (a są dwie takie, bardzo ubolewam, że ich już nie ma, były to gruszkowa i śliwkowa "zimowa" Intensitea z Biedronki, pojawiły się dosłownie na chwilę ponad rok temu i potem już nie wróciły) ani takich, które zostały wycofane (żegnaj, mięto z gruszką, też z Biedronki).
4. Sir Edward, zielona z miętą
Lidl, 3,49 zł / 20 torebek
Latem często wrzucałam miętę i zieloną herbatę razem do dzbanka i parzyłam sobie taki orzeźwiający napój.
Ta herbata jest idealna, nie za gorzka, nie za miętowa, zastosowano w niej idealne proporcje.
Pyszna na ciepło i na zimno z lodem, zużywam właśnie trzeci kartonik i czwarty mam już w zapasie.
5.Sir Edward, Earl Grey
Cena i dostępność jak wyżej.
Mocna, aromatyczna, lekko kwiatowa.
Nie ma się co rozwodzić, próbowałam wielu torebkowych wersji tego klasycznego naparu, ta jest póki co najlepsza.
6. King's Crown, Rooibos Mango-Lassi-Chai
Herbata z Rossmanna. 4-5 zł za 25 torebek.
Producent twierdzi "herbata rooibos z przyprawami, aromatyzowana o smaku jogurtu i mango".
I nie ma tu ani słowa przekłamania. Faktycznie czuć mleczno/jogurtowy posmak, taki kremowy, tak samo czuć również mango.
Równie wyrazista, co karmelowa rooibos z Biedronki.
7. Teekanne, Garden Selection
Kupiłam w Lidlu podczas tygodnia tematycznego z kawą i herbatą, zapłaciłam 2,99 zł za 20 torebek, standardowa cena to ok. 5 zł.
Żałuję, że nie wzięłam więcej, bo nie spotkałam tego smaku nigdzie indziej, co najlepsze w Lidlu też już go nie ma.
Jest to herbatka owocowa (ale nie hibiskusowa!) o smaku cytryny z czarnym bzem.
Połączenie nietypowe, ale jest pyszna! Nie jest kwaśna ja pomarańczowo-cytrynowa Intensitea czy pomarańczowa Bastek (która jest zresztą skomponowana na bazie hibiskusa).
Jest orzeźwiająca, idealnie wyważona, naprawdę smaczna, chyba najlepsza owocowa, z jaką miałam do czynienia.
8. Teekanne, zielona herbata o smaku liczi
Kupiłam w Carrefourze za ok. 4 zł, z ciekawości.
Pierwsze, co wręcz uderzyło mnie w trakcie parzenia, to zapach. Dosłownie jakbym dostała po nosie całym workiem owoców liczi.
Smak też jest intensywny, czuć tę słodycz połączoną z cierpkością, bardzo zgrabnie odwzorowany smak.
Jedna z moich ulubionych zielonych herbat.
9. Teekanne, biała herbata o smaku czerwonych owoców
Kupiłam w Lidlu w promocji za 2,99 zł, normalnie kosztuje chyba 5 zł.
Wahałam się między tą wersją, a cytrusową, w sumie nie żałuję wyboru.
Uczciwie uprzedzam - jeżeli ktoś się spodziewa po tej herbacie soczystej maliny, to będzie zawiedziony.
Biała herbata jest bardzo subtelna w smaku, ta również.
Smak owoców też jest bardzo subtelny, określiłabym go jako malinowo-żurawinowy.
Mnie smakuje, ale przyznaję, jest to dość kontrewersyjny wybór.
Kupiłam w dużym Tesco, cena to ok. 8-9 zł.
Klasyka. Miałam też wersję ekspresową w torebkach, obie są pyszne.
Lekko cytrynowa, mocno ziemista, lecz bez śladu wędzonej makreli, typowa czerwona herbata.
Rewelacyjna jakość, w zasadzie jakakolwiek reklama jest zbędna.
11. Big-Active, herbata zielona z owocem pigwy
Cena i dostępność ja wyżej.
O ile wymeniona przeze mnie na początku Sencha (również liściasta) jest bardzo łagodna w smaku, aromacie i kolorze, o tyle ta herbata ani odrobinę taka nie jest.
Jest mocna, dosyć gorzka z wyrazistym owocowym posmakiem, i nie ma się temu co dziwić, bo kawałków pigwy jest całkiem sporo.
12. Big-Active, LaKarnita Active burn
Niby "wyszczuplająca". Dlaczego niby? Bo nie wierzę w takie pitolenie i tyle.
Producent twierdzi, iż jest to "herbata czerwona pu-erh z yerba mate o smaku brzoskwiniowo-ananasowym".
Smakuje bardziej jak pu-erh, niż jak yerba mate, bardziej jak multiwitamina, niż jak brzoskwinia z ananasem, jest bardzo cierpka (jak to pu-erh) i smaczna. Nietypowa, to na pewno, nie spotkałam się jeszcze z takim połączeniem smaków. Polecam lubiącym ryzyko, jest spora szansa, że nie posmakuje, chyba, że ktoś jest trochę dziwolągiem jak ja ;)
17 komentarze
Herbaciara to ja:)
OdpowiedzUsuńWitaj w klubie :)
UsuńKoniecznie muszę spróbować tej o smaku liczi :) Nie wiedziałam, że takie cuda są robione.
OdpowiedzUsuńPyszna jest :)
UsuńZ Teekanne znam wszystkie i je lubię.
OdpowiedzUsuńJa niestety znam takie herbaty tej marki, do których nie wrócę nigdy.
UsuńWśród Twoich ulubieńców znalazłam herbaty, do których sama często wracam.
OdpowiedzUsuńNa pierwszym miejscu Garden Selection, kupiona w Lidlu, ale widziałam ją też w sieci Carrefour. Druga to biała Teekanne, jednak bardziej mi smakuje wersja cytrusowa. Zielone Teekanne lubię wszystkie, natomiast karmelowy Rooibos z Biedronki niczego mi nie urwał ;)
Wygląda na to, że muszę odwiedzić Carrefoura, mam nadzieję, że uda mi się tam dostać tę herbatkę, dziękuję za info :)
UsuńNie przepadam za zielonymi herbatami w torebkach, takie już moje zboczenie, za to zielone Big active kocham, i pigwę i pomarańczę, malina już mi mniej smakowała. Szukałam kiedyś zachwalanej herbaty z bzem ale w moim Lidlu jej nie było i tylko mogłam czytać pochwalne peany na wątku lidlowym.
OdpowiedzUsuńWłaśnie u mnie tej z bzem po dwóch dniach promocji też zabrakło.
UsuńMalinowa zielona Big-Active mi średnio podeszła, muszę popróbować inne smaki jeszcze.
Nad tymi GreenHills'ami się zastanawiałam kilka razy w biedronce, a jak już się zdecydowałam, to już ich nie było :|
OdpowiedzUsuńSavannah, liczi i białą muszę wypróbować :)
Pijam te z BioActive :)
Green Hills bardzo polecam.
UsuńNie polecam z kolei pozostałych smaków rooibos Savanah, są co najwyżej średnie (próbowałam wszystkich i jedynie karmel mi smakuje).
Właśnie z Savannah chyba miałam coś z cynamonem... Ale jakaś taka średnia była, skoro nie pamiętam.
UsuńZ Green Hills mam obecnie coś z pomarańczą, ale jakoś mi ona nie idzie :D
A kupiłam ostatnio Biofix miodowo-imbirową - liczyłam na fajny smak, a tu przebija jakąś taką tanią herbatą o aromacie pomarańczowym. Zawiodłam się.
Miodowo-imbirowa musi być obrzydliwa.
UsuńTeż mam pomarańczową z cynamonem Green Hills i również niezbyt mi smakuje.
Ja uwielbiam karmelowo-śmietankową z rossmanna :)
OdpowiedzUsuńTeż ją bardzo lubię, muszę ją kupić, bo daaawno nie piłam :)
UsuńJa bardzo ubolewam nad limitowanymi herbatami Vitax z serii jesiennych smaków - też pojawiły się tylko na chwilę a potem nie mogłam znaleźć przez pięć lat. W tym roku znowu widziałam kątem oka trzy opakowania na półce w jednym, jedynym sklepie (dwa wzięłam), ale pozostałych nie mogę znaleźć... Mam nadzieję, że wrócą bo te dwie paczki, które kupiłam są już prawie na wyczerpaniu, a pozostałych dwóch smaków nawet nie próbowałam i aż mnie nosi, żeby to zmienić! Mnie się już znudziły czystoowocowe herbatki, więc bardzo intensywnie poluję na takie słodyczowe smaki jak karmel (ta z rossmanna jest super), wanilia, ciastka, tarta owocowa itd. No ale takich jak na lekarstwo u nas w sklepach... :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://herbaciane-wspomnienie.blogspot.com
Nie zamierzam tolerować złośliwości i chamstwa,
takie komentarze będą usuwane.
Proszę o wykazanie się kulturą osobistą, dziękuję.