Tydzień z życia 5

Autor 2.3.14 , ,

Wiem, jestem beznadziejna jeśli chodzi o systematyczność.
Znowu mnie tu nie było ponad dwa tygodnie.
I nawet jest mi troszkę wstyd, bo tym razem powód nieobecności był raczej błahy, nie było to zaharowywanie się od rana do wieczora, jak w grudniu.
Co tu dużo mówić, mój zapał do prowadzenia bloga nie miewa się najlepiej ostatnimi czasy.
Bezsenne noce też w tym nie pomagają. Chociaż nie mogąc zasnąć do 4 nad ranem udało mi się przejrzeć stare maile i znaleźć tam kilka dialogowych perełek.

Ktoś: Mam PKS o 13.
Ja: Jak wstaniemy o 12 to nie masz.

Moja matka: Co robisz?
Ja: Słucham smęcącego Claptona.
Moja matka: To on jeszcze żyje?
Ja: ... *kill me now*

Dobra.
Koniec blablania, pora na foty.
Jutro lub pojutrze będzie przepis.

Świeże chrupiące pyszności z Lidla

Pączki in progress...

... tylko kto to teraz pozmywa?

Zdecydowanie już pora na odwyk herbaciany.

Lubię popijać sobie piwko gotując.
Ubolewam nad tym, że wszystkie piwa Ambera są takie dobre.



PODOBNE POSTY

23 komentarze

  1. Witaj wśród żywych ;) Zazdroszczę szafki na herbaty, u mnie nie ma miejsca na taką a w innych szafkach nie ma za bardzo miejsca, wszystko wylatuje podczas otwierania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W jednej szafce mam praktycznie same herbaty (38 rodzajów, aż wstyd się przyznać), w drugiej makarony, konserwowe warzywa, ryże, kasze, tuńczyki i inne takie.
      A potem narzekam, że na inne rzeczy miejsca nie ma... Babska logika.

      Usuń
  2. Jesteś herbaciara tak jak i ja:) Przez wiosnę, która nadchodzi wiele osób cierpi na brak energii niestety:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dnia sobie bez herbaty nie wyobrażam, bez czekolady tak samo zresztą.

      Usuń
  3. Widzę, że nie tylko ja cierpię na bezsenność... Masakra... Przedwiośnie i wczesna jesień to dla mnie najgorsze, pod tym względem, pory roku.
    Szafeczka herbaciana również u mnie wypełnione jest po brzegi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przedwiośnie i ta jesień kiedy ciągle pada są najgorsze. Żyć się nie chce...

      Usuń
  4. Te herbaty tam masz takie 3 zielone z Lidla? Dobre one są? Bo tak się przymierzam. Kupowałabym każdą ciekawą herbatę, ale często się okazuje że to nie dobre czy coś. Rooibos ostatnio kupiłam w biedronce, i mi nie smakują, teraz będą stały i czekały aż ktoś je wypije.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A które rooibosy kupiłaś?
      Bo mnie tylko karmelowa podchodzi, ta z miodem i ta z pomarańczą są niedobre.

      Z tych zielonych lidlowych mam:
      - zieloną z miętą - bardzo dobra, mięta bardzo wyczuwalna, odświeżająca
      - zieloną z mandarynką i pomarańczą - identyczna w smaku jak pomarańczowo-mandarynkowa Lipton, też smaczna
      - zieloną z melisą i cytryną - ta mi średnio podchodzi, bardzo czuć tę cytrynę i ogólnie całość jest najbardziej gorzka ze wszystkich.

      Mam nadzieję, że pomogłam :)

      Usuń
  5. Perfekcyjna pani domu radzi przekładać wszystkie herbaty do puszek, podobno to mniej miejsca zajmuje.
    Tylko jeszcze trzeba na szafce legendę zamieścić:
    - zielona z opuncją - puszką biała w kwiatki
    - czerwona- puszka zielona
    - biała z gruszką bla bla bla ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja już wolę mieć 40 pudełek i bajzel :D

      Usuń
    2. Tylko skąd wziąć pieniądze na te puszki?

      Usuń
    3. O, to też dobre pytanie.
      Takie gadżeciarskie puszki wcale nie są tanie. Jedyne jakie mam w domu, to takie po kawie Ince.
      Swoją drogą kartoniki można postawić jeden na drugim, a 40 puszek nie wiem czy bym upchnęła w szafce :D

      Usuń
  6. Też przydałby mi się herbaciany odwyk. Ale po co. Życie jest za krótkie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jest tyle pysznych herbat do spróbowania :D

      Usuń
  7. Odpowiedzi
    1. Nienawidzę zmywania, znowu mi stoją w zlewie brudne gary z wczoraj :/

      Usuń
  8. oooo, Złote Lwy! mówiłam, że najlepsze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za polecenie :)
      Próbowałam już wielu Amberów i jedynie Koźlak średnio mi podchodzi.

      Usuń
    2. a Koźlaka nie piłam, butelka mi się nie podoba i przez jej wygląd nie mam w ogóle ochoty nawet tego piwa próbować ;p

      Usuń
    3. Właśnie takie średnie to piwo, bardziej "nieznośne" w smaku niż porter.
      Johannes bardzo smaczny, Żywe też mi bardzo smakuje, a najbardziej lubię Pszeniczniaka, mógłby jeszcze być tańszy, bo w większości sklepów ok. 5 zł kosztuje.

      Usuń
    4. Mówisz, że Johannes taki dobry? Znajomi nie polecają, twierdzą, że ledwo wypili jedno na dwoje, takie paskudne. I tak się wstrzymuję z degustacją. Nie wiem, może się zdecyduję jednak. Żywe również lubię, choć naprawdę jest "żywe" i często ucieka z butelki, nie wiem czy ja tak je niosę i się spienia czy co, bo z innymi piwami tak się nie dzieje. Pszeniczniaka nie próbowałam ale chętnie posmakuję:) a zdaje mi się, że ono w Stokrotce kosztuje ok. 4 zł ale pewności nie mam

      Usuń
    5. Pszeniczniak ma taki typowy dla pszenicznych piw lekko bananowy posmak.
      A Johannes jest dość podobny do Złotych Lwów w smaku, też za bardzo nie ma goryczki.

      Kurcze, nie mam Stokrotki nigdzie blisko, w Kaufie Pszeniczniak ok. 4,30 kosztuje, ale np. w Tesco już ok. 5 zł.

      Usuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń

Nie zamierzam tolerować złośliwości i chamstwa,
takie komentarze będą usuwane.
Proszę o wykazanie się kulturą osobistą, dziękuję.