Pachnący kącik 35 - dlaczego nie polubiłam się z woskami WoodWick

Autor 16.11.15 , , ,

W mojej woskowej kolekcji jest dużo produktów różnych marek.
Najwięcej mam oczywiście wosków i samplerów Yankee Candle.
Ale w kolekcji znajduje się też kilkanaście wosków Kringle Candle i kilkanaście świeczek votive Village Candle.
Miałam też okazję przetestować kilka wosków WoodWick.
Te, które widać na zdjęciu i jeszcze dwa inne.
Dzisiaj skupię się na tych ze zdjęcia i napiszę dlaczego już do tej marki nie wrócę.


Patrząc na nazwy zapachów i ich opisy spodziewałam się wielkiego "WOW".
Opakowania są genialne, lepsze nawet od wosków Kringle.
Paski wosku łatwo połamać na 4 kosteczki, przechowywanie to sama przyjemność.

Jednak jeżeli chodzi o same zapachy, to marka ta jest wielkim rozczarowaniem.

Beach boardwalk
"Zapach bryzy morskiej, białego piasku oraz waniliowych gofrów pieczonych w nadmorskiej kawiarence"
Nie ma tu piasku, nie ma bryzy. Są ciastka. Czy to waniliowe gofry? Nie wiem, czuję tylko tonę cukru.
Zapach do bólu słodki, płaski i nijaki. Na początku może się podobać, po kwadransie drażni.
Potem jest już tylko gorzej. A po około dwóch godzinach wosk przestaje pachnieć.

Vineyard nights
"Połączenie akordów czerwonego wina z żywymi nutami śliwki, zielonej figi na bazie ciepłego piżma"
Jak wyżej: nie ma wina, nie ma piżma, są ciastka, dużo ciastek, dużo cukru. Jest mdło i słodko.
A nie miało być ani mdło, ani tym bardziej słodko. Z trwałością jest jak wyżej.

Fireside
"Naturalny zapach ambry, wetiweru i piżma – idealnie uchwycona esencja przytulnego wieczoru przy rozgrzewającym ogniu"
Tutaj już stwierdziłam, że ta marka chyba po prostu tak ma i znajdę ciastka w każdym ich zapachu.
Niezależnie od tego, czy zapach jest męski, drzewny, korzenny, owocowy, czy typowo spożywczy.
WSZYSTKO pachnie ciastkami, WSZYSTKO jest bardziej słodkie, niż być powinno.

Oprócz tych zapachów miałam jeszcze Linen i Vintage leather.
I tak, wbrew wszelkiej logice też były słodkie i "ciastkowe".
Dusząc w sobie mdłości po wypaleniu jednej kostki każdego wspomnianego w poście zapachu poddałam się i zakończyłam definitywnie swoją przygodę z marką WoodWick.
Zawiodłam się przeokrutnie, bo nadzieje miałam spore, opisy zapachów kusiły niesamowicie przez długi czas.
Strzelające w paleniu knoty i świece Trilogy bardzo mnie kusiły, ale nic z tego, nie chcę ciastek.
Poza tym ta trwałość. Woski WoodWick są wyraźnie droższe od wosków Yankee Candle.
Woski YC kosztują 7zł, a woski WW 8,50-8,90 zł za taką samą wagę - 22 g.
I 1/4 wosku YC pachnie intensywnie przez 4 godziny, a WW po 2 godzinach nie czuć.
Moim zdaniem to nieopłacalne. Zapachy płaskie, pozbawione głębi i kompletnie nietrwałe.

PODOBNE POSTY

6 komentarze

  1. Lubimy ciastka... ale jeść :P Nachalny słodki zapach niekoniecznie jest tym, który chciałybyśmy wąchać :) Teraz aktualnie to byśmy sobie wymarzyły taki korzenno piernikowy aromat :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest idealna pora na wszystko co korzenne i piernikowe <3

      Usuń
  2. Wolę bardziej ,,świeże" zapachy, ale i taki pewnie słodki pewnie byłby bardzo przyjemny. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyjemny - tak, ale maksymalnie na kwadrans, potem już męczy.

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Ostatnio testowałam Baby powder i był już lepszy, ale to nadal nie TO.

      Usuń

Nie zamierzam tolerować złośliwości i chamstwa,
takie komentarze będą usuwane.
Proszę o wykazanie się kulturą osobistą, dziękuję.