Pachnący kącik 22 - Yankee Candle Pink hibiscus

Autor 25.5.15 , , ,

Dzisiaj będzie o dość kontrowersyjnym zapachu.
Pink hibiscus ma sporo zarówno fanek, jak i przeciwniczek.
Zawsze odstraszały mnie skojarzenia z hibiskusową "herbatą", której nie znoszę.
Jak wypadł wosk w moich oczach? Czytajcie dalej, aby się tego dowiedzieć :)




Opis producenta:
Bardzo dekoracyjny, oszałamiający świeżym, nieco egzotycznym zapachem hibiskus jest ceniony – między innymi za swoje lecznicze właściwości – na całym świecie. Problem w tym, że jego pąki kwitną tylko jeden dzień. Na szczęście specjaliści od zapachowych wrażeń mają sposób na to, aby zjawiskowy aromat hibiskusa zatrzymać na dłużej. W różowym wosku Pink Hibiscus znajdziemy najczystszą, kwiatową esencję – pobraną z samego wnętrza pięknych kwiatów. Dzięki Yankee Candle będziemy mogli cieszyć się tym wyjątkowym aromatem do woli i z łatwością zamienimy wnętrze własnego domu w egzotyczny ogród otoczony kwitnącymi hibiskusami.

Moje wrażenia:
Spotkałam się z różnymi opiniami o tym zapachu.
Czytałam gdzieś, że pachnie kwiatowo, gdzie indziej, że pachnie jak marmolada z róży, a gdzie indziej, że budzi buduarowe skojarzenia. 
Wosk "na sucho" pachniał całkiem ładnie - mocny, kwiatowo-jadalny zapach, faktycznie ma w sobie coś z marmolady różanej.
Niestety po zapaleniu robi się męczący.
Ciężki, ulepkowaty i niestety okropnie sztuczny, nawet nie jak marmolada z róży, co jak jakiś wstrętny, chemiczny aromat mający ją naśladować.
Cóż, rozczarowałam się. Znowu. Jednak jadalne i męskie zapachy z Yankee Candle są zdecydowanie bardziej udane.

P.S. Po 1,5 roku znudził mi się poprzedni szablon, więc dziś na moim blogu pojawiły się zmiany.
Myślę, że kilka rzeczy jeszcze zmienię, mam nadzieję, że całość jest nadal czytelna.

PODOBNE POSTY

14 komentarze

  1. Kobieta zmienną jest, a zmiany są dobre... przynajmniej w przypadku wyglądu strony. ;P

    Lubię ciężkie zapachy, szkoda, że ten do tego jest sztuczny. W woskach nie lubię ani trochę chemii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też lubię ciężkie zapachy, drzewne, piżmowe, ale ten niestety mi nie przypadł do gustu.

      Usuń
  2. Widzę, że nowa jakość na blogu - bardzo fajnie tu teraz, oczywiście wcześniej też było:)
    Póki pamiętam ostatnio widziałam coś takiego na jednym blogu:
    http://beauty-fashion-shopping.pl/2015/05/21/woski-yankee-candle-propozycja-na-prezent/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam wszystkie woski z tego zestawu już :)

      Usuń
    2. Miałam już chyba prawie wszystkie dostępne w Polsce, poza tymi, które na starcie mnie odrzuciły.

      Usuń
  3. Dosłownie chemiczne rozczarowanie :/
    Zmiany na blogu zawsze fajne :) A nie chcesz wprowadzić troszkę koloru na blogu? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przepadam za pstrokacizną, wolę stonowane kolory :)

      Usuń
  4. Też nie znoszę herbatki hibiskusowej :) Miałam ten wosk raz, już do niego nie wrócę. Nie był jakoś szczególnie odrzucający, ale zachwytu też nie było.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też do niego już nie wrócę.
      Rzadko kwiatowe zapachy YC uważam za udane, a szkoda, bo niektóre miały potencjał.

      Usuń
  5. Oj dla mnie chyba też byłby zbyt mocny, męczący, bo ja ogólnie nie lubię intensywnych zapachów. Szkoda, zwłaszcza, że przed zapaleniem zapowiadał się dobrze. :-) Dla mnie często kwiatowe są niestety na nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja najbardziej lubię drzewne i świeże z męską nutą, najbardziej na "nie" są owocowe.

      Usuń
  6. Zauważyłam, że zapachy kwiatowe często są zbyt męczące po zapaleniu. Mnie męczą jeszcze przed zapaleniem :D Się lekko zdziwiłam, myślałam, ze źle kliknęłam i nie trafiłam na twojego bloga, ładnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie yankowe kwiatki są albo za słabe, albo za sztuczne, a przynajmniej większość z nich.

      Usuń

Nie zamierzam tolerować złośliwości i chamstwa,
takie komentarze będą usuwane.
Proszę o wykazanie się kulturą osobistą, dziękuję.