Tydzień z życia 13
Długie weekendy mają jedną zasadniczą wadę. Szybko się kończą.
Ten czterodniowy weekend właśnie dobiega końca.
Pogoda raczej nie dopisała, więc moje plany składające się niemal wyłącznie z leżenia na plaży spełzły na niczym.
No, prawie, bo raz na plażę faktycznie pojechaliśmy.
I trafiliśmy na kilka tuzinów bogatych Koreańczyków. Dziwnych i głośnych Koreańczyków. Wyjątkowo nie lubię głośnych ludzi.
Zwłaszcza takich próbujących zrobić psu zdjęcie w okularach przeciwsłonecznych, normalnie jak w przedszkolu.
P.S. Siedzenie w domu raczej mi nie służy. Wpadam na (raczej) niezbyt rozsądne pomysły.
Będę sobie robić ombre. Bo moda na nie minęła i nie widzę tego efektu u co drugiej dziewczyny mijanej na ulicy, więc czemu nie?
Kij z tym, że nie farbowałam włosów od... hmmm, chyba od 2007 roku.
Jestem przerażona. Jak nie wyjdzie, będę płakać.
Jutro do pracy. Jak znam złośliwość losu - pogoda będzie przepiękna.
Jak Wy spędziliście długi weekend?
Tak troszkę plażing. |
Smak lata w pełni. |
Smak lata 2. Dla niektórych przedszkolna trauma. Ja zawsze lubiłam makarony na słodko. |
Parę kosmetycznych nabytków, które wpadły do koszyka przy okazji większych zakupów spożywczych. |
Relaks nad Wisłą. Ku przestrodze - nie kupujcie tego Somersby - jest wstrętne. Nie jest jeżynowe. Jest po prostu cholernie ulepkowato słodkie. |
Nie mój niestety - należy do kogoś ode mnie z pracy. Przepocieszny słodziak. |
Czas na przerwę ;) |
Zestaw małego montera. Nie skomentuję mojej reakcji po odebraniu paczki od kuriera. |
6 komentarze
Ja długi weekend spędziłam w pracy, bo oczywiście wakacje to czas kiedy mam jej najwięcej, i w truskawkach u sąsiadów, bo nie ma im kto ich rwać, odrobią później u mnie. Dopiero dziś będę łazić ze znajomymi po Warszawie, czyli knajping.
OdpowiedzUsuńSiedzenie w pracy byłoby dużo gorsze, gdyby pogoda była cudownie letnia.
UsuńU mnie weekend był pod znakiem nauki, a przynajmniej prób zapamiętania wydarzeń wojny 30 letniej, słabo idzie. Spróbuje w tygodniu bardziej się do tego przyłożyć.
OdpowiedzUsuńLubię makaron na słodko ale nie chodziłam do przedszkola i traumy nie mam, więc pewnie dlatego lubię ;D. Pomysły z włosami rozumiem, ostatnio kupiłam rozjaśniacz w kremie, ma być delikatny wiec mam nadzieje, że krzywdy sobie nie zrobię. A wczoraj widziałam dziewczynę z hmmm "ombre" Do połowy ciemny brąz i potem gwałtowne przejście w popielaty blond. Paskudnie to wyglądało.
Też mi się nie podoba "ombre" bez efektu cieniowania, wygląda jak paskudny odrost.
UsuńW południe robiłam podejście nr 1 do rozjaśniania. Wyszło bardzo delikatnie, ledwo zauważalnie (ledwo zauważalnie dla mnie, inni ludzie pewnie wcale by nie zauważyli) i nie jestem zadowolona.
Za parę dni robię podejście nr 2 i jak dalej nie będę zadowolona, to potraktuję końcówki rozjaśniaczem, który ma dawać kolor chłodnego blondu. Powinno wtedy wyjść fajne cieniowanie: chłodny blond, ciepły blond, jasny rudy, ciemniejszy rudy.
Z plusów - przynajmniej włosy mi się nie zniszczyły od tego rozjaśniania, mam nadzieję, że tak zostanie.
A mi to sommersby smakowało...
OdpowiedzUsuńZa to makaronu z owcami i śmietaną nie tknę za nic na świecie. ;)
Weekend pod znakiem: Chyba pora szukać nowej pracy i dlaczego mam wrażenie, że jestem w ukrytej kamerze. ;)
Na takie coś pomaga wyłączyć telefon i cześć. Tzn. w sumie nawet nie zauważyłam, że się rozładował.
Pamiętam, że coś wspominałaś o przedszkolnej traumie właśnie :D
UsuńJa w przedszkolu za nic nie tykałam warzyw i mięsa, a makarony na słodko były jedynymi posiłkami, przy których obywało się bez płaczu i grymasów.
Schabowe to była droga przez mękę, do teraz nie przepadam za takimi tradycyjnymi.
Wiem, jak to jest nie znosić swojej pracy, pracowałam w życiu w około 10 firmach i dopiero teraz naprawdę lubię swoją pracę. Mam nadzieję, że szybko Ci się trafi coś sensowniejszego.
Nie zamierzam tolerować złośliwości i chamstwa,
takie komentarze będą usuwane.
Proszę o wykazanie się kulturą osobistą, dziękuję.