Dzisiaj trochę się pożalę.
Fryzurę zmieniam rzadko, nie mam potrzeby zmian koloru czy uczesania.
Zwykłe, proste, długie włosy nosiłam kilka lat, wcześniej przez kilka lat nosiłam trochę krótsze.
Niedawno skróciłam je o ok. 15 cm i do tego zrobiłam sobie jeszcze grzywkę.
Nie taką dłuższą, na bok, nad którą da się jeszcze panować a prostą jak u Kleopatry.
I o ile skrócenia całości nie żałuję, o tyle zdążyłam zapomnieć, jak upierdliwa jest grzywka.
Słowo daję, włosy w ogóle mi się nie układają i naprawdę chciałabym jednak tej grzywki nie mieć.
Zazdroszczę wszystkim babkom, które nie muszą nic włosami zasłaniać, bardzo BARDZO zazdroszczę.
P.S. Ależ jesiennie się zrobiło, sama nie wiem, czy mi się to podoba, czy nie.
|
Świeca, która nie pachnie |
|
Ulubione <3 |
|
Dużo gorszy od standardowego żółtego |
|
Różowe bliźniaki ;) |
|
Marchewki i bataty |
18 komentarze
chętnie przygarnęłabym wszystkie te yankee candle :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :)
Nie oddam ;)
UsuńJa odkąd pamiętam miałam proste długie włosy, a parę miesięcy ścięłam się na krótko (po jednej stronie "na chłopaka", po drugiej zostawiłam kilka kosmyków zwisających do żuchwy, a grzywkę w ogóle ścięłam na prosto, prawie równo z linią czoła, żeby całe było odsłonięte) i przefarbowałam i... uważam, że to była jedna z moich lepszych decyzji. Nie muszę ich układać i nic z nimi robić, więc zakochałam się w mojej fryzurze. :D
OdpowiedzUsuńGrzywkę zawsze można odhodować.
Mi jesień się podobała, ale... u mnie niestety idzie już do zimy. Ten ziąb i przenikliwy mróz - straszne.
Marchewki i bataty... oo tak, kolejne uwielbiane przeze mnie połączenie do cieplutkich kremów!
Ja zawsze prędzej czy później żałuję zmiany fryzury, zawsze. Mam bardzo upierdliwe cienkie, rzadkie i falujące włosy które za cholerę nie chcą się układać, dlatego krótkie fryzury są nie dla mnie. Dodatkowo kompletnie nie pasują mi do kształtu twarzy.
Usuńbyłam u fryzjerki, podciąć końcówki ok. 2 cm, rąbnęła mi 6... ech. :P
OdpowiedzUsuńZawsze tak jest, chyba mają inne jednostki :D
UsuńMamy grzywki odkąd pamiętamy i już się do nich przyzwyczaiłyśmy ale nieraz to szlak trafia jak już od rana nie chce się ułożyć tak jak byśmy tego oczekiwały :P
OdpowiedzUsuńJa nosiłam grzywkę przez 23 lata, do znudzenia, potem się jej na kilka lat pozbyłam :)
UsuńŻółty Vaseline jest najlepszy:)
OdpowiedzUsuńA ja właśnie planuję sobie na wiosnę zrobić grzywkę. Kiedyś miałam ją w sumie ze dwa lata i owszem, trzeba ją prostować i dbać, ale myślę, że efekt jest tego wart.
Ty masz chyba proste włosy z natury? Czy nie? U mnie grzywka jest strasznie upierdliwa w utrzymaniu.
UsuńJa miałam grzywkę wiele lat temu i jej likwidacja była jak zbawienie. Nienawidzę grzywki.
OdpowiedzUsuńJa też, a niestety jestem na nią skazana :<
UsuńJak ja kocham te wszystkie woski, świeczki... widzę, że to nie tylko moje uzależnienie. :D
OdpowiedzUsuńJa już się nawet nie przyznaję ile tego mam ;)
UsuńAh, świece z YC to coś co chcę mieć! Jak na razie palę tylko woski, ponieważ ceny świec mnie przerażają, jednak cudownie byłoby ją mieć :)
OdpowiedzUsuńJa wolę woski, bo ich zapach jest mocniejszy.
UsuńNigdy grzywki nie miałam i tak raczej zostanie:). Włosy nie żeby odrosną głowa do góry:)
OdpowiedzUsuńPocieszające ;)
UsuńNie zamierzam tolerować złośliwości i chamstwa,
takie komentarze będą usuwane.
Proszę o wykazanie się kulturą osobistą, dziękuję.