Ulubione herbaty - aktualizacja
Jakiś czas temu pojawiły się posty o herbatach.
O tych, które bardzo lubię i o tych, które mnie rozczarowały.
Od tamtej pory, jak na herbacianą maniaczkę przystało, przetestowałam sporo nowości.
Pora więc zaktualizować ranking ;)
Nie jest to zamierzone, ale w dzisiejszym poście znalazło się miejsce na równo 20 herbat.
13 liściastych i 7 ekspresowych.
Są tańsze, są droższe, dla każdego coś dobrego.
Kolejność w pełni przypadkowa.
Cztery czarne herbaty Twinings.
Lady grey, earl grey, english breakfast i darjeeling.
Mocne, gorzkie, wyraziste, aromatyczne, idealne zamiast kawy do śniadania.
Dla mnie do częstego picia jednak za mocne, ale bardzo lubię do nich wracać.
Liściaste herbaty Big Active.
Yunnan jest bardzo mocna ze słodką nutą mocno wyczuwalnych owoców - brzoskwini i moreli.
Earl grey jest łagodniejsza, płatki róży to fajny dodatek, jednak nie zmienia on za bardzo smaku.
Cytrynowej pu-erh jestem wierna od lat. Fakt, jest specyficzna, ale to chyba najlepsza z czerwonych herbat.
Zielone liściaste Big Active.
Moja ulubiona to ta z opuncją, ale od wielu lat uwielbiam opuncjowe herbaty.
Wersje z pigwą i z pomarańczą również są smaczne.
Kilka herbat ekspresowych.
Kakaowo-waniliowa yerba mate, która nie jest niestety "czystą" yerba mate.
Mętna, słodkawo-gorzka, bardzo specyficzna.
Ziołowa herbata z dodatkiem herbaty oolong. Szukam od dawna herbaty oolong i w żadnym sklepie nie ma, a szkoda, bo to taki mój smak wczesnej młodości ;)
Jagodowa muffinka z kolei to trochę "guilty pleasure".
Produkt ani wysokich, ani nawet średnich lotów, ale pije się to całkiem przyjemnie.
Biedronkowe darjeeling i sencha.
Herbaty liściaste zamknięte w torebkach piramidkach.
Obie bardzo łagodne, za co je bardzo lubię.
Tea wine to moje odkrycie ostatniego roku, herbata jest rewelacyjna.
Yerba mate z granatem i aloesem to również nowość w mojej kuchni.
Lekko cierpka, lekko słodka, nietypowa.
Kolejna Tea wine. Jedynie czerwona wersja z tej serii mi nie podeszła.
Herbat z miodem manuka jest kilka, ta jako jedyna mi posmakowała.
Green tea orient to jedno z moich ostatnich odkryć.
Zielona herbata i mnóstwo anyżu, rewelacja na jesień i zimę.
26 komentarze
Uwielbiam English Breakfast Tea. Piję ją co dzień. Masz rację - jest mocna i bardzo aromatyczna, ale ja właśnie takie herbaty lubię. Bez cukru, bez cytryny, wtedy najlepiej mi smakuje. Często po południu parzę ją sobie zamiast kawy, bo podnosi mi ciśnienie i rozbudza, kiedy brakuje sił. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCukier i cytryna w herbacie to profanacja :)
UsuńNadajemy na tych samych falach :D Sama się sobie dziwię, że kiedyś, za młodu ;) dodawałam cukier do herbaty. Od wielu lat już tego nie robię i nawet mojemu małoletniemu synkowi podaję taką niesłodzoną. Niestety moja cała rodzina, jedynie z wyłączeniem męża, słodzi na maxa i dodaje cytrynę. W sumie ich sprawa, ale jakoś zawsze tak z niesmakiem na to patrzę :P Przecież wtedy czuć jedynie słodycz cukru i mocny aromat cytryny, a nie prawdziwy smak pysznej herbaty.
UsuńJa jeszcze w podstawówce przestałam słodzić, wtedy też wypiłam pierwszą gorzką kawę, do której się zraziłam na jakiś czas. Doceniłam smak czarnej kawy dopiero mając jakieś 17-18 lat :)
UsuńBardzo fajnie, że uczysz syna od małego pić "prawdziwą" herbatę bez dodatków :)
Pu-erh od Bio Active jest niemal stałym bywalcem mojej herbacianej półeczki, Big Active Essence kiedyś miałam i mi wybitnie nie smakowały, a tych z loyd jakie pokazujesz, jeszcze nie testowałam ;)
OdpowiedzUsuńPokazane herbaty Loyd są bardzo specyficzne w smaku, nie każdemu posmakują, ale moim zdaniem spróbować warto.
Usuńuwielbiam herbaty! obecnie piję cytrusową zieloną z liptona...
OdpowiedzUsuńW torebkach piramidkach? Miałam ją chyba kiedyś :)
Usuńnie, taką z rossmanna po 4,99 zł 25 torebek ;) była też mięta zielona herbata - szkoda, że nie kupiłam, bo ta cytrynowa trochę się zepsuła ;/
UsuńW Rossmannie kiedyś kupiłam białą figową, była pyszna, muszę zerknąć, czy jeszcze jest w ofercie :)
UsuńUwielbiam tę pu-erh, kiedyś zawsze sięgałam po wersję z granatem, ale dawno jej nie widziałam i ostatecznie zawsze kupuję z cytryną. Ta specyficzność jest w 100 %-ach moja! Zielone Bio-Active liściaste wszystkie te kupuję co jakiś czas - uwielbiam je, a tego Liptona (Green Tea Orient) już dawno odkryłam. Jesteś chyba pierwszą osobą, której też pasuje ta ogromna ilość anyżu. Aż chyba zaraz pójdę ją sobie zaparzyć. :D
OdpowiedzUsuńJa właśnie tego Liptona popijam po drugim śniadanku, latem chyba ten smak by mi nie odpowiadał, ale na jesień i zimę jest ekstra!
UsuńNigdy nie widziałam pu erh z granatem, a już z 6-7 lat kupuję wersję cytrynową.
Uwielbiamy herbaty Big Active: Puerh gości u nas na stałe, zieloną z pigwą zawsze kupuje nasza babcia (specjalnie dla nas) i mamy co pić kiedy ją odwiedzamy, a od rana zawsze musi być kubek Yerby z cytryną i miętą od Loyd :D
OdpowiedzUsuńO, właśnie, muszę kupić tę yerba mate :D Mam jeszcze gdzieś z mandarynką, ale cytrynowej dawno nie piłam. Dzięki za przypomnienie :D
UsuńTe z Big Active uwielbiam! Wypróbowałam już wszystkie, a pigwa to moja ulubiona. :-) Teraz piję Loyd zielona i biała z mandarynką i pomarańczą, ale mnie nie powaliła. Może polecisz mi jeszcze coś z zielonych? :-)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię zieloną z miętą (kupuję w Lidlu, ale Lipton chyba też ma taki smak) i z Teekanne zieloną z liczi, jest pyszna :)
UsuńMuszę w końcu kupić tego korzennego Liptona! A winne mi nie podeszły - oddałam Teściowej ;)
OdpowiedzUsuńPosmakowały jej? Ja białą Wine tea bardzo lubię, różową trochę mniej.
UsuńKorzennego Liptona z całego serca polecam, to ostatnio moja ulubiona zielona herbata.
Super post:) sama herbaty pijam namiętnie:) z tym,że ja uwielbiam białe teraz mam kilka nowości z Irving pyszne białe herbaty:) . Widziałam ostatnio w jednym osiedlowym sklepie te o smaku wina,ale nie mogłam się zdecydować którą kupić. Wybiorę teraz różową.
OdpowiedzUsuńMam dwie białe Irving teraz i mnie nie zachwyciły niestety.
UsuńPewnie dlatego,że z tego co widzę w twoim zestawieniu ulubionych herbat jest większość czarnych:)a one są mocniejsze bardziej aromatyczne.
UsuńNo właśnie tak naprawdę za czarnymi nie szaleję. Te, które są w zestawieniu pijam od czasu do czasu, a najczęściej piję zielone, białe i rooibosy. Tylko jest jeszcze ze 30 herbat, które na co dzień piję i których w zestawieniu nie ma, bo nie są na tyle dobrej jakości, by nazwać je "ulubionymi".
UsuńTo które białe mi polecisz?
UsuńBig Active ma dobrą białą z tajską cytryną, poza tym lubię liściaste, zamawiam na MyTea :)
UsuńDziękuje:)
UsuńSpróbuj skomponować swoje własne mieszanki na MyTea, wychodzą całkiem tanio i sama sobie wybierasz składniki :) Ja żałuję tylko, że nie mają herbaty oolong, bardzo ją lubię, a ciężko ją dostać.
UsuńNie zamierzam tolerować złośliwości i chamstwa,
takie komentarze będą usuwane.
Proszę o wykazanie się kulturą osobistą, dziękuję.