Pachnący kącik 11 - Yankee Candle Snow in love
Znudziło mi się narzekanie i ostatnio opisuję woski, które bardzo przypadły mi do gustu.
Snow in love jest w ścisłej czołówce, przypadnie do gustu fanom zapachów słodkich, eleganckich.
Opis dystrybutora:
Zima lubi dzieci najbardziej na świecie, a Yankee Candle potrafi wszystkich, nawet największych zmarzluchów przekonać do tego, że nawet największy śnieg i mróz można pokochać. Wszystko za sprawą Snow In Love – zjawiskowej, zamkniętej w jasnym wosku mieszanki, która pachnie jak poranny, grudniowy spacer, albo jak szalona przejażdżka na sankach. A to przez obecność nut nawiązujących do zapachu leśnych, przykrytych śnieżną kołdrą drzew połączonych ze świeżym aromatem mroźnego powietrza. Tak przygotowana kompozycja pobudza, napawa energią i sprawia, że nawet największy śnieg i mróz zaczynamy postrzegać w innym, zdecydowanie bardziej pozytywnym świetle.
Moje wrażenia:
Snow in love jest waniliowo-cukrowo-perfumowy.
Dziwny, bo nie do końca wiem, do jakiej kategorii go przyporządkować.
Raz odbieram go jako zapach bardziej cukrowy, niemalże jadalny, a raz jest bardziej perfumowy.
Jest bardzo słodki i bardzo mocny.
Raz smażyłam w kuchni kotlety i stojąc nad kuchenką zamiast mięsa czułam palący się w salonie Snow in love.
Zapach bardzo mi się podoba, ale (jak większość lubianych przeze mnie wosków) dla wrażliwych osób może być migrenogenny.
Jest bardzo elegancki, ciepły, otulający, raczej nie na wiosnę czy lato.
Wypaliłam na razie dwie tarty i jeszcze dwie mam w zapasie, pewnie po wypaleniu tych pozostałych jeszcze do niego wrócę.
22 komentarze
to ja chce ten zapach będę go zapalać w trakcie smażenie bo tego zapachu nie znoszę szczerze:)
OdpowiedzUsuńJa też, ale zazwyczaj uchylenie okna pomaga :)
UsuńJa mam wyciąg włączony,okno otworzone i dalej czuję bo węch mam psa myśliwskiego tak mawia mój luby:)
UsuńTeż tak mam, czasami to bardzo upierdliwe jest :/
UsuńZe smakiem to samo, potrafię się do byle czego przyczepić.
Zastanawiam się czy ten zapach nie byłby trochę za mdły, mam tak z waniliowymi woskami
OdpowiedzUsuńOficjalne opisy mnie osłabiają i nieco bawią "poranny grudniowy spacer" niczym nie pachnie, bo z zimna nos odmawia współpracy i bojkotuje życie ;)
Otóż to :D zapach nie jest mdły, jest bardzo intensywny i nie taki typowo waniliowy.
UsuńMusi cudnie pachnieć:)
OdpowiedzUsuńJest śliczny, bardzo elegancki :)
UsuńMam, ale jeszcze nie paliłam ;)
OdpowiedzUsuńA jak Ci się "na sucho" podoba?
UsuńNa sucho całkiem ok :) Dziś policzyłam, że czeka mnie jeszcze 30 wosków do recenzji :D
UsuńA jeszcze 14 zamówiłam z USA :)
O matko, też masz pokaźną kolekcję :D
UsuńBardzo go lubię:)
OdpowiedzUsuńJa na początku byłam troszeczkę sceptycznie nastawiona, ale po zapaleniu już wiedziałam, że się polubimy z tym woskiem :)
UsuńObawiamy się, że taki cukierkowy zapach mógłby nam się szybko zbrzydnąć i po paru chwilach już byłby duszący.
OdpowiedzUsuńOn nie jest cukierkowy, nie jest do końca słodki, to taki perfumeryjny palony cukier, ciężko to opisać.
UsuńCiekawa jestem jak to pachnie, trudno mi sobie wyobrazić.
OdpowiedzUsuńA mnie jest trudno opisać. Pachnie naprawdę ładnie.
UsuńTaka elegancka perfumeryjna słodycz.
Uuuuukochany mój, ale to już wiesz ;)
OdpowiedzUsuńTa nuta która podoba mi się w nim najbardziej to właśnie ten dymny przypalony cukier :)
Poza tym wachajac go z samej miseczki w czasie palenia czuje te same nuty co w soft blanket ;)
Ja nie wyczuwam w nim za wiele wspólnego z Soft blanket, ale obydwa zapachy bardzo lubię :)
UsuńMiałam ten wosk i także miałam problem z określeniem, czym on tak na prawdę pachnie.
OdpowiedzUsuńNajlepiej sprawdziło się u mnie połączenie palącego się wosku i uchylonego okna - wtedy zapach roznosił się wszędzie i nie wypełnia mi głowy :)
Ciężko powiedzieć, czym Snow in love pachnie, ale jest bardzo ładny :)
UsuńDla mnie moc jest w sam raz.
Nie zamierzam tolerować złośliwości i chamstwa,
takie komentarze będą usuwane.
Proszę o wykazanie się kulturą osobistą, dziękuję.