Dwa i pół tygodnia. Tyle czasu byłam ostatnio na zwolnieniu lekarskim.
Kolejne trzy antybiotyki za mną, a także dwie wizyty na ostrym dyżurze.
I było już ok, a przynajmniej tak mi się wydawało, czułam się naprawdę dobrze.
W poniedziałek wróciłam do pracy, w środę wieczorem wzięłam ostatnią dawkę antybiotyku nr 3.
I co? I już kolejnego dnia, w czwartek pojawił się okropny ból głowy i gorączka, było tak źle, że w piątek do pracy pójść nie mogłam.
Kolejne zwolnienie, tym razem do połowy kwietnia.
Poważnie, niech ktoś mi kupi bilet w jedną stronę do jakiegoś ciepłego miejsca, bo tutaj zatoki nie dają mi żyć.
Nikomu nie życzę tak ostrego bólu, że nawet na kilka milimetrów nie da się ruszyć głową.
No dobra, jest kilka osób, którym tego życzę, ale zasłużyły sobie na to.
Swoją drogą pierwszy raz w ciągu jakichś dziesięciu lat mojej walki z chorymi zatokami miałam je zapchane aż tak, że straciłam słuch.
Ot, taki paradoks - im lżejsza zima, tym ja ciężej (i częściej) choruję. KLIK!
 |
Zmutowane truskawki giganty atakują ;) |
 |
Największe kosmetyczne odkrycie ubiegłego roku. |
 |
Kosmetyki inne, niż dla wrażliwców i alergików już nie wchodzą w grę. |
28 komentarze
Truskaweczkii! <33
OdpowiedzUsuńSzkoda, że jeszcze nie polskie, ale i tak całkiem smaczne :)
UsuńJa jeszcze truskawek nie kupuję, na razie te bomby wydają mi się napakowane (chemią) jak Pudzian jakiś (ten to może naturalniej chociaż haha).
OdpowiedzUsuńWspółczuję tego choróbska, ja też praktycznie ciągle chora jestem od późnej jesieni do późnej wiosny, co wykańcza mnie kompletnie, a na zwolnieniach nie chcę ciągle siedzieć, bo podpaść komuś to nie sztuka, a wiadomo, że w dzisiejszych czasach dużo osób te zwolnienia ma trochę lewe załatwione, a z moim szczęściem to na mnie padłyby podejrzenia.
Jaki ładny ten beżowy lakier! Czy tylko ja mam słabość nawet do kosmetyków, mających w sobie coś ze słodyczy? :P Ja zakochałam się ostatnio w essie cocktails & coconuts. Nie dość, że smakowite nazwy, to kolory takie ładne.
Faktycznie ładny kolor Essie, lubię takie neutralne odcienie :)
UsuńZdrowiej, lepiej dla wszystkich by było jakby plucha się skończyła ostatecznie i zrobiło się ciepło.
OdpowiedzUsuńZ Bielendy miałam wersję z kwasem migdałowym. Na początku byłam zachwycona, ale potem cera mi się przyzwyczaiła i nie było takiego wow jak przy pierwszych użyciach.
Też mam to serum z kwasem i bardzo je lubię, właśnie kończę drugie opakowanie i cały czas działa :)
Usuńdużo zdrowia, powiem Ci, że coraz gorsze te przeziębienia, kiedyś to z katarem się dało chodzić do pracy, a teraz to się nawet to ciężko przechodzi
OdpowiedzUsuńOj tak, niby zimy nie było, a ja i tak 3 miesiące przechorowałam :/
UsuńNie jedz takich truskawek- kiedyś byłam na plantacji w Niemczech stąd wiek jak takie giganty robią, to na polu było aż biało od nawozów sztucznych.
OdpowiedzUsuńI dużo zdrówka Ci życzę, musisz chyba jakiegoś dobrego specjalisty od zatok poszukać, bo to musi być jakaś masakra.
O fuj, czasami mi się zdarza je kupić, bo już nie mogę się doczekać naszych truskawek, ale nie sądziłam, że z tymi nawozami może być aż tak źle.
UsuńKupuj mrożone są zbierane w sezonie więc i nie ma aż tyle nawozów w nich . Ja ostatnio ciągle kupuję te z Biedronki i robię nam desery:)
UsuńMrożonych miałam swoich cały zamrażalnik :D
Usuńmhm, chcę truskawki ^^
OdpowiedzUsuńJa też, polskie truskawki, duuużo :D
UsuńBiedna co ty się namęczysz :/ Monika też miała kiedyś dość spory problem z zatokami i lekarz powiedział, że "to taki urok"... Odkąd unikamy glutenu i całkiem przeszłyśmy na zdrowszą dietę chore zatoki stały się historią :D Co ciekawe, po różnych świętach gdzie jednak człowiek zjada większe ilości jedzenia niekoniecznie zdrowego następnego dnia oddychanie znów jest utrudnione i potrzebny jest detoks....
OdpowiedzUsuńU mnie niestety przejście na kilka miesięcy na dietę bezglutenową nie pomogło ani na zatoki, ani na problemy żołądkowe :(
UsuńSzkoda, miałabyś przynajmniej dodatkowy pożytek z ograniczonej diety ;)
UsuńNiestety, ta zmiana nie zrobiła mi dosłownie żadnej różnicy, nie wiem, dlaczego, chyba po kilku miesiącach powinny być jakiekolwiek efekty?
UsuńW takim razie przyczyna musi być całkiem inna... U nas to widocznie gluten powodował tak zwane zaflegmienie zatok, więc dlatego efekty były praktycznie od razu.
UsuńNawet nie wiedziałam, że coś takiego jest w ogóle możliwe.
UsuńPolecamy książki "Dieta bez pszenicy" można się wiele ciekawostek dowiedzieć :) Albo "Nie daj się zjeść grzybom Candida" może u Ciebie źródłem dolegliwości jest też nadmiar cukru...
UsuńZerknę na nie, dziękuję :)
UsuńStrasznie Ci współczuję :c Zdrowia!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńLubię te lakiery ostatnio jeszcze dokupiłam bo w Rossmanie była wyprzedaż . Mój brat też ma chore zatoki i bardzo cierpi jak mu się odzywają . Współczuję Wam :( . Dni bez bólu życzę:)
OdpowiedzUsuńZatoki są strasznie upierdliwe, na szczęście wiosną i latem mam z nimi spokój.
UsuńTak sobie myślę... A te woski dodatkowo jakoś Twoim zatokom nie przeszkadzają?
OdpowiedzUsuńNie, z zatokami męczę się już jakieś 10 lat.
UsuńNie zamierzam tolerować złośliwości i chamstwa,
takie komentarze będą usuwane.
Proszę o wykazanie się kulturą osobistą, dziękuję.