Co warto, a czego nie warto kupować w dyskontach - produkty spożywcze

Autor 5.6.15 ,

Będąc na zakupach możemy zaobserwować szeroką gamę produktów, nie tylko w dyskontach (Biedronka, Lidl, Netto), a także w większych marketach (Kaufland, Tesco, Carrefour, Alma).

Produkty z tej samej grupy, bardzo do siebie podobne potrafią bardzo różnić się między sobą ceną.

Trochę generalizując można powiedzieć, że są trzy grupy konsumentów:
1. Ci, którzy kupują wszystko, co jest tanie po prostu dlatego, że jest tanie.
2. Ci, którzy wierzą, że droższe oznacza lepsze i dlatego nawet nie patrzą na tańsze produkty.
3. Konsumenci świadomi, czytający składy i wybierający produkty bazując na jakości, nie cenie.

Na czym można oszczędzić przy codziennych zakupach spożywczych? 



WARTO  KUPIĆ  TANIEJ:

1.  NABIAŁ.
Mleka, śmietany, czy jogurty naturalne dyskontowych marek własnych często mają lepsze składy, niż dużo od nich droższe szeroko reklamowane produkty markowe.
W Lidlu można dostać dobrej jakości śmietanę o rewelacyjnym składzie (zarówno 18%, jak i 30%), mają w ofercie również jogurt naturalny bez dodatku mleka w proszku (zawartość tłuszczu 1,5%).
W Kauflandzie również można dostać śmietanę o dobrym składzie.
W Biedronce producenci nabiału często się zmieniają, dlatego nigdy nie kupuję tam śmietany ani jogurtu.
Z kolei Bakoma i Zott mają dobrej jakości kefiry bez dodatku mleka w proszku, produkty obu firm mają zielone kubeczki, trudne do przeoczenia ;)

2.  MAKARONY,  KASZE,  RYŻE.
Makaron absolutnie nie musi być drogi, by był dobry. Makaron dyskontowej marki własnej kosztujący 2 złote ma taki sam skład, jak makaron Barilla kosztujący prawie 3 razy więcej.
Ważnym jest, by makaron był wykonany wyłącznie z pszenicy twardej (durum).
Jeżeli chodzi o kasze, to cena nie gra roli, każda firma oferuje dokładnie ten sam produkt.
To samo tyczy się grochu, fasoli, soczewicy i cieciorki.
W kwestii ryżu jestem wymagająca, kupuję w Kauflandzie ryż marki własnej K-Classic: basmati i jaśminowy.
Płacę ok. 3,70 zł za woreczek 500 g. To bardzo dobra cena za dobrej jakości ryż.
Ryż do risotto można kupić w dobrej cenie w Lidlu przy okazji tygodnia włoskiego, zazwyczaj są wtedy dostępne dwa rodzaje: arborio i carnaroli, obydwa rodzaje polecam.

3.  WARZYWA  KONSERWOWE.
Ogórki małosolne, konserwowe, słodka fasolka, biała lub czerwona fasola czy groszek w puszce.
Nie warto za nie przepłacać, bo te dostępne w dyskontach w bardzo niskich cenach są smaczne i dobrej jakości.
Polecam kukurydzę i groszek z Biedronki, a fasolkę z Auchan.
Jeżeli chodzi o oliwki, to w Biedronce są dostępne bardzo dobre czarne oliwki bez pestek (w słoiczku), a w Lidlu czarne z pestkami (w puszce).
W kwestii suszonych pomidorów trzeba znaleźć swój smak, pomidory z Lidla mi nie podeszły, za to te z Biedronki uważam za bardzo smaczne, zwłaszcza wersję z pestkami dyni.

4.  SERY.
Mozzarella, ricotta, mascarpone, grana padano - i tańsze, i droższe smakują tak samo dobrze.
Nie polecam jedynie gorgonzoli z Biedronki, wypada bardzo blado w porównaniu z tą z Lidla.

5.  POMIDORY.
Krojone, całe, czy też może passata - to zawsze wyłącznie pomidory, passata Mutti za 6 zł nie różni się niczym od passaty z Biedronki za 2 zł.

6.  ZDROWA  ŻYWNOŚĆ.
Płatki owsiane, makarony bezglutenowe, napoje sojowe - tutaj również nie musimy przepłacać.
W Biedronce można kupić tani napój sojowy w trzech smakach, tanie płatki owsiane i tani bezglutenowy makaron kukurydziany, bezkonkurencyjny w kwestii ceny.
Jakiś czas temu pojawił się również w ofercie makaron orkiszowy.

7.  NIEKTÓRE  ALKOHOLE.
Podkreślam: NIEKTÓRE, mam na myśli głównie wina, bo z alkoholi jedynie wytrawne wina pijam.
W większości sklepów można dostać na przykład bardzo dobre prosecco za ok. 20-25 zł, a także sporo innych dobrej jakości win w przedziale cenowym 15-35 zł.
Jasne, nie jest to porada dla osób, które z win są w stanie wymienić tylko słynne przereklamowane Carlo Rossi, które dla mnie jest jedynie średnim w smaku wyrobem winopodobnym, ale w poszukiwaniu dobrego w smaku i przy tym niedrogiego wina radzę się udać do Biedronki i do Kauflandu.
Wina z Lidla niekoniecznie mi podchodzą, za wyjątkiem prosecco właśnie.
W Biedronce można w dobrej cenie dostać niezłe porto, naprawdę dobre (i do tego tanie) vinho verde, dobre prosecco i czasami pojawia się też niezłe lambrusco czy macabeo.
Jeżeli chodzi o piwo, to taka ciekawostka dla fanów Desperadosa - w Lidlu można kupić bardzo podobne piwo o lepszym składzie (Desperados ma w składzie syrop glukozowo-fruktozowy, piwo Argus El Bravos z Lidla go nie ma) za niecałe 3 złote (chyba 2,79) za 500 ml.

8.  WODA  MINERALNA.
Tutaj, jak wszędzie zresztą, warto czytać etykiety.
Niejedna droższa markowa woda wcale nie jest mineralna, a źródlana.
A niejedna dyskontowa ma sporą zawartość minerałów i kosztuje grosze.


NA  CZYM  NIE  WARTO  OSZCZĘDZAĆ:

1.  KAWA.
Nie wiem, czy to kwestia trochę bardziej wyszukanego smaku, ale dyskontowe kawy w ogóle mi nie smakują.
Pomijam już fakt, że kawa z ekspresu, ze świeżo zmielonych ziaren jest najlepszą kawą, jaką można wypić.
Ale nie każdy ma ekspres/kasę na ekspres/miejsce na ekspres/czas na zaparzanie kawy w ekspresie.
Kawa rozpuszczalna była, jest i zawsze będzie popularna.
Jednak warto zainwestować w nieco droższą i nie, nie mam tu na myśli bardzo popularnej Douwe Egberts, bo to nadal nie jest naprawdę dobra kawa, tylko raczej średnia półka.
Polecam spróbowanie kawy Davidoff czy Carte Noire, różnica w smaku w porównaniu z tanimi kawami jest wręcz kolosalna, po spróbowaniu lepszej kawy nigdy nie będzie się chciało wracać do tej tańszej.

2.  HERBATA.
Jak wyżej. Owszem, niektóre torebkowe herbaty są znośne, ale nie mają nic wspólnego z dobrej jakości herbatą.
Z tanich herbat dobrze kupić sypaną Big Active, z nieco droższych Dilmah czy Twinings.
Na stronie MyTea można skomponować i zamówić własną mieszankę.
Ziołowe herbatki warto kupić w aptece, a torebkowe w ogóle ograniczyć.
Ja kupuję torebkowe herbaty jedynie do pracy, bo są jednak wygodniejsze w użyciu, niż sypane.

3.  SOKI.
Najlepsze są domowe, wiadomo. Ale z kupnych nie warto wybierać tych najtańszych.
Najlepsze dostępne w sklepach soki to te tłoczone w dużych kartonach, a także jednodniowe w butelkach.

4.  PESTO.
Pesto również najlepsze jest domowe, ale jeżeli chcemy zrobić obiad w 5 minut, to kupujemy gotowe.
I niestety, ale dyskontowe sosy z Lidla czy Biedronki są niesmaczne w porównaniu z pesto Barilla czy Agnesi.
Jedyny wyjątek, to świeże bazyliowe pesto, które zarówno w Biedronce, jak i w Lidlu znajdziemy w lodówce.

5.  KETCHUP.
Żaden market nie ma w stałej ofercie dobrej jakości taniego ketchupu. Kiedyś ketchup Mikado z Lidla miał dobry skład, ale niestety wraz ze zmianą producenta na gorsze zmienił się i skład, i smak.
W niektórych ofertach tematycznych w Biedronce pojawiają się ketchupy Madero Premium w słoikach.
Są niemalże bliźniaczo podobne do ketchupów Heinz Culinair.
One faktycznie są i smaczne, i mają dobre składy. 
Ale poza tym warto zainwestować w oryginalny ketchup Heinz, bo właśnie ten jest jednym z najlepszych na rynku.
Wszelkie Pudliszki Kotliny, Tortexy i inne Włocławki (tak, Włocławek się "popsuł") odpadają.

6.  WĘDLINY.
Tanie wędliny, a zwłaszcza wszelkie mielonki czy szynki konserwowe nie są ani smaczne, ani zdrowe.
W przypadku wędlin warto zapłacić więcej, bo zyskujemy lepszy skład i lepszy smak.
Warto rozglądać się za wędlinami o szarawym kolorze i suchej konsystencji.
Warto również przyjrzeć się wędlinom dojrzewającym i suszonym.

7.  DŻEMY,  KONFITURY.
Najtańsze dżemy i konfitury nie mają w sobie zbyt dużej zawartości owoców, mają za to syrop g-f.
W tym przypadku również warto zapłacić więcej, ale dostać smaczny produkt o dobrym składzie.

8.  PIWO.
Kto kojarzy Warkę, Tyskie, Żywca, Żubra i Lecha? Chyba każdy, chyba każdy też je pił.
A kto kojarzy mniejsze, lokalne browary? Piwa Amber, Fortuna czy Miłosław? Corneliusa?
Warto w przypadku piwa kupić droższe, z mniejszego browaru.
Słowo daję, że z klasycznych jasnych piw taki Johannes czy Złote Lwy bije na głowę Lecha czy Carlsberga.
Warto kupić Pszeniczniaka czy Fortunę zamiast Żubra i przekonać się na własnym podniebieniu. 

PODOBNE POSTY

19 komentarze

  1. Ja nabiału nigdy nie kupuję 'taniej' po marketach. Często jest po prostu nie smaczny. Preferuję sprawdzone firmy o tyle.
    Co do makaronu to jadam albo żytni albo chiński ryżowy, więc... :P
    Soków w ogóle nie kupuję, a resztę z opisanych - także tylko sprawdzone.
    Muszę przyznać jednak, że takie tanie w papierowej torbie płatki owsiane górskie z Tesco nie mają sobie równych i to jest jeden z tych zamienników droższych firm, które zawsze będę chwalić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do nabiału to warto znaleźć "swój" smak :) Polecam nabiał z Lidla, moim zdaniem nie ma sobie równych.

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Przynajmniej nie masz chyba problemów z dostępnością :)

      Usuń
  3. Hmm, przede wszystkim chciałabym na wstępie powiedzieć, że uwielbiam ten post i jest bardzo przydatny zwłaszcza dla takich osób jak ja. :D Ja bardzo zwracam uwagę na produkty, które kupuję z racji mojego zdrowego odżywiania i czasem chodzę jak głupia po sklepach zamiast kupić wszystko w jednym, a to bo w Lidlu mają dobre to, a w Biedronce lepsze tamto. Zgadzam się z każdym słowem zwłaszcza na czym nie warto oszczędzać. Ja jako miłośniczka kawy, nie wyobrażam sobie kupić takiej, która nie będzie bogata w smaku i aromatyczna. Nie wynika to z jakiegoś mojego zamiłowania do burżuazji tylko jak pić kawę to TYLKO dobrą. :D Podobnie z herbatą. Czasem ich ceny są z kosmosu ale jednak zielona liściasta w porównaniu z ekspresową w torebce to niebo, a ziemia. Ja akurat bardzo zwracam uwagę na nabiał i zawsze preferuję te z niewielkich mleczarni, a nie od wielkich producentów. Uwielbiam ten z Lidla. Dobre mają również wędliny, bardzo polecam. Zresztą jak większość jego produktów. Po warzywka zazwyczaj chadzam do Biedronki ze względu na ceny ale przyznać muszę, że moim zdaniem w ostatnim czasie Biedronka naprawdę bardzo się wybiła na tle dyskontów i depcze Lidlowi po piętach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja większość zakupów robię w Kauflandzie, ale w Biedronce, Lidlu, Freshu, Auchanie i Almie też czasem bywam. Zgadzam się co do Biedronki, chociaż niektóre ich produkty marek własnych bardzo się "popsuły".

      Usuń
  4. Ja nigdy, dosłownie, nie chodzę do takich sklepów. Tylko małe, rodzinne albo typu Społem, a z większych marketów tylko Marcpol. Nacjonalista ze mnie nawet jeśli chodzi o miejsca do codziennych zakupów:) Ostatnio ktoś nie mógł uwierzyć, że w Biedronce byłam może ze dwa albo trzy razy w życiu. Ale post na pewno bardzo się przyda wielu osobom.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z kolei do takich małych nie chodzę w ogóle.

      Usuń
  5. Mamy nadzieję, że my raczej zaliczamy się do trzeciej grupy :D
    Mamy swoje ulubione sprawdzone produkty po które jeździmy do konkretnego sklepu, więc czasem jak mamy zrobić zakupy to odwiedzamy kilka marketów w jednym dniu i tu nie jest nam żal wydanych pieniędzy na paliwo do samochodu ale ważna jest jakość tego co kupimy :)
    A bezglutenowy makaron kukurydziany Biedry jest genialny i modlimy się, żeby przypadkiem kiedyś nagle nie znikł :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam nadzieję że nikomu nie przyjdzie do głowy "genialny" pomysł wycofania tego makaronu, bo w innych sklepach jest prawie dwa razy droższy.

      Usuń
  6. W Biedronce i Lidlu to najczęściej słodycze i owoce kupuje, czasami nabiał i jakąś kaszę, ale cała reszta pochodzi z innych sklepów. Z Biedronki to ostatnio namiętnie kupuje mix sałat z roszponką. Ale tak to korzystam z sklepów bliżej mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja najbliżej mam Kaufa, dobrze się więc składa ;)

      Usuń
  7. Brawo super post:) i bardzo trafny ja akurat dzięki Tobie kupiłam pierwszy raz kawę Carte Noire pyszna i nie jest gorzka w smaku jak niektóre rozpuszczalne . Wędlin nie lubię kupować w tych dużych sklepach wolę w małych sklepikach mięsnych . Soki zaś czasem te pod marką własną są dobre ,ale te 100%soku ja czasem kupuję . Nie napisałaś nic o słodyczach:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słodycze to wyjątkowa kwestia, bo tutaj każdy ma swój smak, a produktów tego typu jest wszędzie pełno - do wyboru, do koloru :)

      Usuń
  8. Dla mnie kluczem jest umiejętne czytanie składu. Na zaufaniu do "sprawdzonej" marki można czasem się przejechać.

    OdpowiedzUsuń
  9. Dobry wpis i w sumie się z nim zgadzam. Poza jednym. Mianowicie pomidory w puszcze mają bardzo różne smaki. Np. Biedronkowe strasznie się zepsuły, są wręcz ohydne! Ostatnio bardzo zasmakowały z Piotra i Pawła, ich marka, niedroga, a naprawdę mniam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja jestem takim typem - jak mam kasę to zazwyczaj nie oszczędzam i kupuję to co lubię i co mi wpadnie w oko :D Jeżeli wiem, że coś jest gorsze a na drożdże nie mam - nie kupuję.

    OdpowiedzUsuń

Nie zamierzam tolerować złośliwości i chamstwa,
takie komentarze będą usuwane.
Proszę o wykazanie się kulturą osobistą, dziękuję.