Bonitki z żurawiną i białą czekoladą i Kruszynki kremowe - nowe ciastka z Biedronki

Autor 16.1.14 , , , , ,

Od dzisiaj obowiązuje w Biedronce gazetka "Apetyt na zimę".
Jest w niej sporo fajnych produktów spożywczych, niektóre z nich to nowości, niedostępne wcześniej.
W niektórych sklepach promocyjny towar był rozłożony dzień czy dwa wcześniej, na przykład opisywane dzisiaj przeze mnie ciastka.
Zarówno Bonitki jak i Kruszynki to nazwy własne Biedronki, pod tymi markami są już inne ciastka, zazwyczaj smaczne.
Nowe Bonitki to kruche ciastka z żurawiną i kawałkami białej czekolady, natomiast Kruszynki kremowe to również kruche ciastka z kawałkami czekolady (tym razem deserowej), ale wypełnione w środku kremem orzechowym.
Jedne i drugie kosztują ok. 4 zł za ilość powyżej 150 g. Nie jest to wygórowana cena.
Jest możliwe, że to produkt limitowany i nie zostaną wprowadzone na stałe, dlatego z czystej babskiej ciekawości warto się na nie skusić ;)



Bonitki z żurawiną i białą czekoladą okazały się, niestety rozczarowaniem. Są twarde, a dodatków mają w moim osobistym odczuciu mało.
Nie mówię, że są niedobre, o nie. To nadal całkiem niezły produkt. Ale napaliłam się na tę białą czekoladę, a tu jest jej tyle, co kot napłakał, w dodatku nawet tej ilości kompletnie nie czuć. Żurawiny też jest mało, ale czuć ją mocno, jak gdyby ciastka były nią przesiąknięte. Bo samo ciastko nie ma jakiegoś specyficznego smaku, normalne kruche ciastko bez maślanego posmaku.
Bardzo subiektywnie stwierdzę, że te ciastka są dla mnie za twarde, dlatego nie kupię ich ponownie.
Nie ocenię ich jednak nisko, spokojnie zasługują na ocenę przynajmniej 6,5/10. Myślę, że wielu osobom będą smakować dużo bardziej, niż mnie.


Krem we wnętrzu Kruszynek kremowych

Kruszynki kremowe z kolei posmakowały mi bardzo.
Tak bardzo, że zdecydowanie do nich wrócę.
Są mniejsze, niż Bonitki, za to grubsze, w końcu krem musi się gdzieś schować. A grubość tych ciastek daje nadzieję, że kremu może być więcej, niż dwie krople. I faktycznie jest go sporo.
Ale zacznijmy od początku.
Jeżeli jedliście inne Kruszynki, to mniej więcej wiecie, jak smakuje samo ciastko. Zwykłe, nie za słodkie, nie za twarde, mocno się kruszące ciastko. Na szczęście dużo mniej twarde, niż Bonitki. To znacznie podnosi moją subiektywną do granic możliwości ocenę.
Kawałków deserowej czekolady, mimo że tego nie widać na zdjęciu jest sporo. Są dość miękkie, rozpuszczają się w ustach.
Ciastko skrywa sporą ilość kremu o konsystencji Nutelli i kolorze trochę od niej jaśniejszym. Dobrze, że krem nie jest płynny, bo przy mojej wrodzonej gracji wylądowałby zapewne na podłodze albo na moich spodniach.
Konsystencja to nie jedyna wspólna cecha tego kremu z Nutellą. Smakuje dość podobnie. Oczywiście nie jest aż tak intensywnie orzechowy w smaku. Smakuje tak, jakby ktoś wymieszał Nutellę ze śmietanką w proporcjach pół na pół. Orzechowo-kremowo.
I jest bardzo smaczny, nie wyczuwam żadnego sztucznego czy innego niepożądanego posmaku.
Podsumowując: to naprawdę dobre ciastka, spieszmy się je kupować zanim znikną ze sklepów.
Ocena 9/10.

PODOBNE POSTY

16 komentarze

  1. Jeszcze ich nie wyczaiłam w biedronce. Kiedyś częściej tam zaglądałam, a teraz znacznie rzadziej. Z bonitek lubię te herbatniki polane grubą warstwą czekolady deserowej :) a na te z kremem na pewno przyjdzie czas, bo zawsze testuję wszystkie słodkości biedronkowe :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. One dopiero od dzisiaj są, więc nie dziwne, że jeszcze nie widziałaś :)

      Usuń
  2. Dzisiaj je widziałam i zastanawiałam się czy kupić :D Ale ostatecznie nie kupiłam ;) Może jeszcze się załapię na te z nadzieniem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę polecam :) Pyszne są!

      Usuń
    2. Kupiłam kruszynki :-). Ale spróbuję dopiero na Wielkanoc..

      Usuń
    3. Zazdroszczę silnej woli, ja bym tak nie mogła :D

      Usuń
    4. Jadłam.. boszeee zakochałam się <33

      Usuń
    5. U mnie przecenili Kruszynki dopiero jak została ostatnia paczka. Mam nadzieję, że będzie można je jeszcze kupić kiedyś.

      Usuń
  3. Byłam dziś w 3 Biedronkach w poszukiwaniu myszki do komputera i rzuciły mi się w oczy te ciastka, zastanawiałam się chwilę czy nie brać ale ostatecznie zostawiłam na "może mamę zaciągnę do Biedry i ona kupi" ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. ej no właśnie jestem porażona tymi ciachami, mnie one smakują jak domowe. Obok leży jeszcze papierek po nich i jest mi smutno, że nie chce mi się iść do biedronki haha

    OdpowiedzUsuń
  5. Zła jestem na siebie, że je w ogóle kupiłam:) Prawie wcale nie jadam słodyczy, zostało mi po ciąży jedzcze ok 5 nadprogramowych kilogramów, a durna skusilam się na te ciacha. Chyba po prostu nie sądziłam, że będą TAKIE DOBRE. Zjadłam już jedną paczkę, dziś kupiłam kolejną. Do tego rurki Tasso... Od jutra omijam Biedro szerokim łukiem:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Aha. Piszę o Kruszynkach z kremem:)

    OdpowiedzUsuń

Nie zamierzam tolerować złośliwości i chamstwa,
takie komentarze będą usuwane.
Proszę o wykazanie się kulturą osobistą, dziękuję.