Pachnący kącik 3 - Yankee Candle Lake sunset

Autor 12.1.15 , , ,

Miałam w pierwszej kolejności opisywać zapachy, które mnie rozczarowały i tej zasady będę się trzymać.
Lake Sunset zaliczał się do tej grupy, z którą wiązałam ogromne nadzieje, liczyłam na to, że zapach spodoba mi się tak bardzo, że po przetestowaniu go zrobię olbrzymie zapasy.




Na stronie Goodies Lake Sunset ma następujący opis:
Wosk z rześkiej linii zapachowej Yankee Candle z serii Classic. Wyczuwalne aromaty: ozon, drewno oraz ananas.
Świeże powietrze, ciepłe promienie przygotowującego się do snu słońca i kalejdoskop aromatów natury – tak maluje się aura spokojnego, spędzanego nad brzegiem jeziora wieczoru. W ten sam sposób prezentuje się też pomysł na domową sesję aromaterapeutyczną – uspokajającą, dającą ukojenie i przywodzącą na myśl najpiękniejsze, wakacyjne chwile. Wosk Lake Sunset to wielka moc zamknięta w drobnej formie i propozycja idealna dla wszystkich osób, które – walcząc z jesienną pluchą – marzą o wejściu do wehikuły czasu, który zabierze je wprost na sierpniowe, przyjeziorne molo.

Czy faktycznie taki jest?
Ja tam drewna ani ananasa nie wyczuwam. Żeby nie było, wosk nie pachnie brzydko.
Wręcz przeciwnie, zapach jest naprawdę śliczny, subtelny, nie za słodki, raczej ciepły.
Kojarzy mi się z jakimś cichym miejscem, przekwitającymi już kwiatami, trochę z rześką bryzą.
Zapach jest piękny. Dlaczego w takim razie wosk jest rozczarowaniem?
Moc. A raczej jej brak.
Po zapaleniu nie czułam nic, wosk się roztopił w kominku, dalej nic. Mija pół godziny - nic.
Nachylam się nad miseczką kominka i dopiero wtedy czuję delikatną woń wosku. Już "na sucho" mocniej pachnie. A ja oczekuję dużo lepszej mocy, najlepsza moc to taka, która u bardziej wrażliwych osób wywołuje migrenę, nawet bez odpalania.
No i w kategorii mocy Lake Sunset niestety nie ma szans, nawet najmniejszych. 
Jest to jeden z najmniej intensywnych wosków, jakie do tej pory testowałam.
Szkoda, bo jest naprawdę piękny i  nie obraziłabym się, gdyby tak pachniało całe moje mieszkanie, a nie tylko kominek i obszar w obrębie 5 cm od jego miseczki. Bardzo, bardzo jestem zawiedziona i niestety więcej go nie kupię.

PODOBNE POSTY

14 komentarze

  1. Dzień dobry:),ale kaszana z tym mało intensywnym zapachem po to się kupuję woski,świeczki by zapach się roznosił po domu a nie był stłumiony na obszarze 5cm jak napisałaś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, szkoda kasy na takie słabo pachnące woski, nawet, jeżeli zapach jest tak piękny, jak w tym wypadku :(
      Straszne rozczarowanie :(

      Usuń
  2. Już dokładnie nie pamiętam jaki to był konkretnie wosk ( ale coś ze słowem wedding, albo coś kojarzonego ze ślubem) ale to był tak słaby zapach, że zastanawiałam się czy nie kupiłam podróby.
    O tym zapachu czytałam, ale połączenie mnie nie zainteresowało, widzę, że dobrze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wedding day miałam, słabo pachniał i do tego niezbyt ładnie, wymieniłam go na Treehouse memories.

      Usuń
  3. Dziwne, bo większość opisuje ten zapach jako bardzo dobrze wyczuwalny (ja również nie mam z nim problemów). Żeby nie było jestem także posiadaczką dużej świecy tego zapachu i z nią również nie miałam najmniejszego problemu. Spróbuj może przestawić kominek w jakieś inne miejsce niż dotychczas, bo Yankee ma zapachy, które lubią pachnieć na tylko sobie znanych zasadach. Innym wytłumaczeniem jest to, że twój nos po prostu jest niewrażliwy na taką kompozycję zapachową albo wosk był z tzw. felernej partii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się zdziwiłam, bo i ja wiele takich opinii przeczytałam.
      Tym większe było moje rozczarowanie, kiedy nic nie poczułam :(

      Usuń
  4. Opis naprawdę daje spore nadzieję i takie są najgorsze, bo człowiek potem nakręci się na nie wiadomo co i wtedy rozczarowanie jest większe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapach jest piękny, mogłabym mieć takie perfumy. Rozczarowaniem jest to, że po zapaleniu nic nie czuć :(

      Usuń
  5. Nie miałam tego wosku, szkoda że mało intensywny jest ten zapach, co jest wręcz nie podobne do YC, może trafiłaś na jakiś zwietrzały?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wątpię, żeby był zwietrzały, jest ze świeżej dostawy i był szczelnie zapakowany.
      Z paroma innymi też tak miałam, myślę, że to kwestia danego zapachu chyba.

      Usuń
  6. ja lubię killery, takie mało wyczuwalne zapachy są nie dla mnie:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Potrafisz bardzo sugestywnie pisać o zapachach:)

    OdpowiedzUsuń

Nie zamierzam tolerować złośliwości i chamstwa,
takie komentarze będą usuwane.
Proszę o wykazanie się kulturą osobistą, dziękuję.