Kompot z rabarbaru
Chyba każdemu rabarbarowy kompot kojarzy się z dzieciństwem.
Jak byłam mała, to na wakacje jeździłam do cioci, która uprawiała całą masę różnych warzyw i owoców, miała nawet uprawę kukurydzy.
Pomidory jadłam wtedy jak jabłka (co jest dziwne, bo teraz świeżych pomidorów nie znoszę, fuj), a rabarbar maczałam w cukrze i wcinałam, aż miło. A ciocia gotowała z niego kompot i piekła z nim drożdżówki.
Rabarbar to zdecydowanie smak dzieciństwa, wspaniały smak. Wiele bym dała, żeby znowu się cofnąć w czasie o te 20 lat, osobom pracującym nad wehikułem czasu radziłabym się pospieszyć ;)
Ale póki wehikułu jeszcze nie opatentowano, mogę sobie chociaż odrobinę przywołać smak dzieciństwa przez odtworzenie ciocinych przepisów.
Kompot rabarbarowy można urozmaicić dodając do niego też inne owoce.
Poza klasyczną czysto rabarbarową wersją najbardziej smakuje mi ta z truskawkami i świeżą miętą.
Składniki:
- 5 łodyg rabarbaru, umytych i obranych
- 3 litry wody
- szklanka cukru (można dać mniej lub więcej, w zależności od upodobań)
- opcjonalnie: truskawki, jabłka, pomarańcze
Siekamy rabarbar na małe kawałeczki i gotujemy w wodzie z cukrem aż zaczną się rozpadać. Przecedzamy przez sitko i studzimy.
12 komentarze
To prawda, mnie też kompot kojarzy się z dzieciństwem choć chyba bardziej truskawkowy, ale rabarbarowym też nie gardzę ;)
OdpowiedzUsuńJa w zasadzie żadnym domowym owocowym kompotem nie gardzę, ale fakt, truskawkowy jest pyszny.
UsuńMoja babcia taki robiła:)
OdpowiedzUsuńTo dla Ciebie też smak dzieciństwa :)
UsuńChciałam kupić ostatnio rabarbar. Ale nie miałam pomysłu co dokładnie z nim zrobić. Kompot to ja lubię tylko z suszu na Wigilię. U nas w domu się nie pijało kompotów i raczej kojarzyły mnie się z stołówką szkolną.
OdpowiedzUsuńJa tego wigilijnego kompotu nienawidzę, fuj, za ostre to w smaku dla mnie.
UsuńJak dasz dużo jabłek suszonych, trochę gruszek i tylko 4 wędzone śliwki na wielki garnek to nie będzie ostry. No i raczej bez gwoździków :)
UsuńMam taką traumę, że raczej nie będę robić kolejnego podejścia. Tym bardziej, że świąt nie obchodzę, więc nie ma pretekstu.
UsuńTo nie moje dzieciństwo, u mnie były kompoty z jabłek, z porzeczek, z suszu ale nigdy z rabarbaru. Dopiero jakoś rok temu zrobiłam pierwszą potrawę z rabarbarem a resztki użyłam do małego kompotu.
OdpowiedzUsuńKurde, teraz mi się kompotu z jabłek zachciało, a zostało mi jedno jabłko w domu...
UsuńKocham rabarbar, kiedyś rósł przed domem i człowiek go nie doceniał, a teraz jak musi kupić i szukać po mieście to nagle mógłby jeść codziennie. Kompot niezmiennie najlepszy maminy:)
OdpowiedzUsuńOj tak, kiedyś było łatwiej, bo agrest, winogrona i porzeczki były na wyciągnięcie ręki, a teraz co? Porzeczki sprowadzane z Holandii w barbarzyńskich cenach, ostatnio widziałam 125 g za ponad 8 zł.
UsuńNie zamierzam tolerować złośliwości i chamstwa,
takie komentarze będą usuwane.
Proszę o wykazanie się kulturą osobistą, dziękuję.