Pieczone żeberka słodko-pikantne
Żeberek nie robię zbyt często.
Zniechęca mnie długi czas przygotowania i to, że nie tak łatwo znaleźć mięso, które nie ocieka tłuszczem.
Nie mam też jednego sprawdzonego patentu na marynatę.
Dzisiejszy przepis jest przepisany z mojego notatnika z różnościami.
Zazwyczaj przyrządzam dość wyraziste mięso, lubię w marynatach miód, zioła i chilli.
Żeberka z dzisiejszego wpisu są jednocześnie słodkie (miód i cukier/ksylitol) i pikantne (chilli, czosnek).
Jeżeli ktoś ma wrażliwe podniebienie, to ilość pikantnych składników można odpowiednio zmniejszyć.
Składniki:
- kilogram dobrej jakości żeberek wieprzowych
- 3-4 łyżki oleju (dowolnego, ja dałam kokosowy i sezamowy)
- jedna spora papryczka chilli lub łyżeczka płatków chilli
- 200 ml passaty pomidorowej
- pół łyżeczki suszonego imbiru
- pół łyżeczki cynamonu
- 2 łyżki miodu
- łyżka cukru/ksylitolu
- płaska łyżeczka soli
- płaska łyżeczka pieprzu
- 4-5 gwiazdek anyżu
- 6-8 ząbków czosnku
- 3-4 łyżki stołowe sosu sojowego ciemnego
- sok z połowy dużej cytryny
Umyte i osuszone żeberka kroimy na kawałki.
Wkładamy je do naczynia żaroodpornego (najlepiej takiego z przykryciem).
Wszystkie składniki marynaty łączymy ze sobą w misce.
Kiedy używamy całej papryczki chilli, to najlepiej jest ją bardzo drobno posiekać lub zetrzeć na tarce. Ząbki czosnku przeciskamy przez praskę lub siekamy.
Zalewamy mięso marynatą. Odstawiamy na 4-5 godzin do lodówki.
Pieczemy w temperaturze 200 stopni pod przykryciem przez godzinę.
Następnie zmniejszamy temperaturę do 180 stopni i pieczemy już bez przykrycia przez 30-40 minut.
10 komentarze
Mój tata robi bardzo dobre żeberka, ale tak ogólnie nie przepadam za tym daniem.
OdpowiedzUsuńJa ogólnie też nie szaleję za wieprzowiną.
UsuńAle smakowicie tu u Ciebie! Tylko niestety nie dla mnie, bo nie jem mięsiwa. :<
OdpowiedzUsuńW ogóle? Też przez kilka lat byłam wegetarianką :)
UsuńŻeberek nigdy nie lubiłyśmy ale za to z chęcią zjadłybyśmy te ziemniaczki obok :D
OdpowiedzUsuńZiemniaczki były ok, ale ostatnio je udoskonaliłam czosnkiem i rozmarynem i były jeszcze lepsze :)
UsuńPosiedzę i popatrzę i poślinię się:) mnie nawet kasza manna na mleku teraz piecze :(. Dziś ledwo rano wmusiłam kilka łyżeczek w siebie by tylko lek wypić nie na czczo.
OdpowiedzUsuńBiedactwo :(
UsuńUwielbiam dobre żeberka! Jedne z lepszych jadłam U Ducha Gór w Karpaczu.
OdpowiedzUsuńNo tak, w górach można się spodziewać "męskiego", mięsnego jadła.
UsuńNie zamierzam tolerować złośliwości i chamstwa,
takie komentarze będą usuwane.
Proszę o wykazanie się kulturą osobistą, dziękuję.