Moje ulubione herbaty

Autor 5.3.14 , , , , , , , , , , , , ,

Mój ostatni post o herbatach, które nie urwały mi żadnej części ciała okazał się niespodziewanie pomocny i popularny.
Dlatego (tak, jak obiecałam zresztą) dzisiaj pojawia się poniekąd "odwrotny" post.
Witam wszystkie herbaciary w moich skromnych progach.
Zapraszam do lektury posta o moich ulubionych herbatach.
Post jest bardzo subiektywny, ale może ktoś znajdzie dzięki niemu swoją nową herbacianą miłość ;)
Ja do niektórych herbat z wymienionych tutaj zawsze wracam, niektóre z nich są moimi świeżymi odkryciami.
W tym zestawieniu znajdą się różne smaki, nie wymieniam herbat, które były limitowane (a są dwie takie, bardzo ubolewam, że ich już nie ma, były to gruszkowa i śliwkowa "zimowa" Intensitea z Biedronki, pojawiły się dosłownie na chwilę ponad rok temu i potem już nie wróciły) ani takich, które zostały wycofane (żegnaj, mięto z gruszką, też z Biedronki).


1. Green Hills, Sencha
Indonezyjska zielona liściasta herbata. Dostępna w Biedronce za ok. 3,69 zł / 20 torebek.
Bardzo łagodna w smaku, lekko odświeżająca.
Właściwie nie wiem, co jeszcze mogę o niej napisać, to po prostu klasyczna subtelna zielona herbata, bardzo dobrej jakości.

2. Green Hills, Darjeeling
Cena i dostępność jak wyżej
Również bardzo łagodna i subtelna w smaku i aromacie, tym razem czarna, nie zielona.
Raczej nie przypadnie do gustu osobom lubującym się w "siekierowatych" mocnych herbatach.
Idealnie komponuje się z ciastem, sprawdzałam ;)

3. Savanah, Rooibos karmel
Znowu Biedronka, cena to albo 3 albo 4 złote za 20 torebek (nie jestem pewna, ale obstawiam raczej 2,99)
Moje nowe odkrycie, zresztą ta wersja smakowa jest w ofercie od niedawna.
Herbata dla odmiany bardzo intensywna. Podczas jej parzenia w całym meszkaniu pachnie karmelem, cudowny słodki aromat jest niesamowicie wyrazisty.
Jak na swoją półkę cenową jest to wyrób rewelacyjny, nie są to jakieś sztuczne w smaku popłuczyny, a herbata intensywna w smaku, aromacie i kolorze. 



4. Sir Edward, zielona z miętą
Lidl, 3,49 zł / 20 torebek
Latem często wrzucałam miętę i zieloną herbatę razem do dzbanka i parzyłam sobie taki orzeźwiający napój.
Ta herbata jest idealna, nie za gorzka, nie za miętowa, zastosowano w niej idealne proporcje.
Pyszna na ciepło i na zimno z lodem, zużywam właśnie trzeci kartonik i czwarty mam już w zapasie.

5.Sir Edward, Earl Grey
Cena i dostępność jak wyżej.
Mocna, aromatyczna, lekko kwiatowa.
Nie ma się co rozwodzić, próbowałam wielu torebkowych wersji tego klasycznego naparu, ta jest póki co najlepsza.

6. King's Crown, Rooibos Mango-Lassi-Chai
Herbata z Rossmanna. 4-5 zł za 25 torebek.
Producent twierdzi "herbata rooibos z przyprawami, aromatyzowana o smaku jogurtu i mango".
I nie ma tu ani słowa przekłamania. Faktycznie czuć mleczno/jogurtowy posmak, taki kremowy, tak samo czuć również mango.
Równie wyrazista, co karmelowa rooibos z Biedronki. 



7. Teekanne, Garden Selection
Kupiłam w Lidlu podczas tygodnia tematycznego z kawą i herbatą, zapłaciłam 2,99 zł za 20 torebek, standardowa cena to ok. 5 zł.
Żałuję, że nie wzięłam więcej, bo nie spotkałam tego smaku nigdzie indziej, co najlepsze w Lidlu też już go nie ma.
Jest to herbatka owocowa (ale nie hibiskusowa!) o smaku cytryny z czarnym bzem.
Połączenie nietypowe, ale jest pyszna! Nie jest kwaśna ja pomarańczowo-cytrynowa Intensitea czy pomarańczowa Bastek (która jest zresztą skomponowana na bazie hibiskusa).
Jest orzeźwiająca, idealnie wyważona, naprawdę smaczna, chyba najlepsza owocowa, z jaką miałam do czynienia.

8. Teekanne, zielona herbata o smaku liczi
Kupiłam w Carrefourze za ok. 4 zł, z ciekawości.
Pierwsze, co wręcz uderzyło mnie w trakcie parzenia, to zapach. Dosłownie jakbym dostała po nosie całym workiem owoców liczi.
Smak też jest intensywny, czuć tę słodycz połączoną z cierpkością, bardzo zgrabnie odwzorowany smak.
Jedna z moich ulubionych zielonych herbat.

9. Teekanne, biała herbata o smaku czerwonych owoców
Kupiłam w Lidlu w promocji za 2,99 zł, normalnie kosztuje chyba 5 zł.
Wahałam się między tą wersją, a cytrusową, w sumie nie żałuję wyboru.
Uczciwie uprzedzam - jeżeli ktoś się spodziewa po tej herbacie soczystej maliny, to będzie zawiedziony.
Biała herbata jest bardzo subtelna w smaku, ta również.
Smak owoców też jest bardzo subtelny, określiłabym go jako malinowo-żurawinowy.
Mnie smakuje, ale przyznaję, jest to dość kontrewersyjny wybór.



10. Big-Active, Pu-Erh o smaku cytrynowym
Kupiłam w dużym Tesco, cena to ok. 8-9 zł.
Klasyka. Miałam też wersję ekspresową w torebkach, obie są pyszne.
Lekko cytrynowa, mocno ziemista, lecz bez śladu wędzonej makreli, typowa czerwona herbata.
Rewelacyjna jakość, w zasadzie jakakolwiek reklama jest zbędna.

11. Big-Active, herbata zielona z owocem pigwy
Cena i dostępność ja wyżej.
O ile wymeniona przeze mnie na początku Sencha (również liściasta) jest bardzo łagodna w smaku, aromacie i kolorze, o tyle ta herbata ani odrobinę taka nie jest.
Jest mocna, dosyć gorzka z wyrazistym owocowym posmakiem, i nie ma się temu co dziwić, bo kawałków pigwy jest całkiem sporo.

12. Big-Active, LaKarnita Active burn
Niby "wyszczuplająca". Dlaczego niby? Bo nie wierzę w takie pitolenie i tyle.
Producent twierdzi, iż jest to "herbata czerwona pu-erh z yerba mate o smaku brzoskwiniowo-ananasowym".
Smakuje bardziej jak pu-erh, niż jak yerba mate, bardziej jak multiwitamina, niż jak brzoskwinia z ananasem, jest bardzo cierpka (jak to pu-erh) i smaczna. Nietypowa, to na pewno, nie spotkałam się jeszcze z takim połączeniem smaków. Polecam lubiącym ryzyko, jest spora szansa, że nie posmakuje, chyba, że ktoś jest trochę dziwolągiem jak ja ;)

PODOBNE POSTY

17 komentarze

  1. Koniecznie muszę spróbować tej o smaku liczi :) Nie wiedziałam, że takie cuda są robione.

    OdpowiedzUsuń
  2. Z Teekanne znam wszystkie i je lubię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja niestety znam takie herbaty tej marki, do których nie wrócę nigdy.

      Usuń
  3. Wśród Twoich ulubieńców znalazłam herbaty, do których sama często wracam.
    Na pierwszym miejscu Garden Selection, kupiona w Lidlu, ale widziałam ją też w sieci Carrefour. Druga to biała Teekanne, jednak bardziej mi smakuje wersja cytrusowa. Zielone Teekanne lubię wszystkie, natomiast karmelowy Rooibos z Biedronki niczego mi nie urwał ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wygląda na to, że muszę odwiedzić Carrefoura, mam nadzieję, że uda mi się tam dostać tę herbatkę, dziękuję za info :)

      Usuń
  4. Nie przepadam za zielonymi herbatami w torebkach, takie już moje zboczenie, za to zielone Big active kocham, i pigwę i pomarańczę, malina już mi mniej smakowała. Szukałam kiedyś zachwalanej herbaty z bzem ale w moim Lidlu jej nie było i tylko mogłam czytać pochwalne peany na wątku lidlowym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie u mnie tej z bzem po dwóch dniach promocji też zabrakło.
      Malinowa zielona Big-Active mi średnio podeszła, muszę popróbować inne smaki jeszcze.

      Usuń
  5. Nad tymi GreenHills'ami się zastanawiałam kilka razy w biedronce, a jak już się zdecydowałam, to już ich nie było :|
    Savannah, liczi i białą muszę wypróbować :)
    Pijam te z BioActive :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Green Hills bardzo polecam.
      Nie polecam z kolei pozostałych smaków rooibos Savanah, są co najwyżej średnie (próbowałam wszystkich i jedynie karmel mi smakuje).

      Usuń
    2. Właśnie z Savannah chyba miałam coś z cynamonem... Ale jakaś taka średnia była, skoro nie pamiętam.
      Z Green Hills mam obecnie coś z pomarańczą, ale jakoś mi ona nie idzie :D
      A kupiłam ostatnio Biofix miodowo-imbirową - liczyłam na fajny smak, a tu przebija jakąś taką tanią herbatą o aromacie pomarańczowym. Zawiodłam się.

      Usuń
    3. Miodowo-imbirowa musi być obrzydliwa.
      Też mam pomarańczową z cynamonem Green Hills i również niezbyt mi smakuje.

      Usuń
  6. Ja uwielbiam karmelowo-śmietankową z rossmanna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też ją bardzo lubię, muszę ją kupić, bo daaawno nie piłam :)

      Usuń
  7. Ja bardzo ubolewam nad limitowanymi herbatami Vitax z serii jesiennych smaków - też pojawiły się tylko na chwilę a potem nie mogłam znaleźć przez pięć lat. W tym roku znowu widziałam kątem oka trzy opakowania na półce w jednym, jedynym sklepie (dwa wzięłam), ale pozostałych nie mogę znaleźć... Mam nadzieję, że wrócą bo te dwie paczki, które kupiłam są już prawie na wyczerpaniu, a pozostałych dwóch smaków nawet nie próbowałam i aż mnie nosi, żeby to zmienić! Mnie się już znudziły czystoowocowe herbatki, więc bardzo intensywnie poluję na takie słodyczowe smaki jak karmel (ta z rossmanna jest super), wanilia, ciastka, tarta owocowa itd. No ale takich jak na lekarstwo u nas w sklepach... :(
    Pozdrawiam,
    http://herbaciane-wspomnienie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Nie zamierzam tolerować złośliwości i chamstwa,
takie komentarze będą usuwane.
Proszę o wykazanie się kulturą osobistą, dziękuję.