Pachnący kącik 6 - Yankee Candle Kitchen Spice
Dzisiaj opis wosku ciepłego, korzennego, "jadalnego".
Zawsze myślałam, że Kitchen spice bardzo mi się spodoba, a tu okazało się, że on bardzo mnie rozczarował.
Zapraszam do dalszej lektury.
Zacznę od tego, że samplery i woski substancji pachnących mają podobno tyle samo, więc kupuję nie tylko tarty, ale też samplery. Z samplerów wyciągam knoty, kroję je (świeczki, nie knoty :D) na kawałki i topię w kominku jak woski.
Ale przejdźmy do rzeczy.
Kitchen spice.
Opis dystrybutora:
Jeśli prawdą jest, że najkrótsza droga do serca mężczyzny prowadzi przez żołądek, to aby pozyskać miłość zapachoholika – należy postawić na piękne, kuszące aromaty. A kiedy zapachoholik kocha nie tylko zjawiskowe nuty, ale i klimat świątecznej kuchni – strzałem w dziesiątkę okaże się wosk Kitchen Spice. Mieszanka bożonarodzeniowych przypraw to według kucharzy z Yankee Candle miszmasz słodkich pomarańczy, goździków, cynamonu i imbiru. Tak przygotowany, zanurzony w ciemnym wosku koktajl wibruje i nęci, a przez to – jest w stanie podbić serce każdego miłośnika aromaterapii.
Co ja myślę o tym zapachu:
Na sucho wosk pachnie, jak herbata z miodem i odrobiną soku z cytryny.
Jak mocna, czarna herbata z potężną łyżką miodu i może odrobiną korzennych przypraw.
Całkiem ładnie, w sam raz na jednorazowy zakup, mam takie woski, które spokojnie wypalę do końca, ale nie kupię ich ponownie. Mam też takie, których zrobiłam ogromne zapasy. W końcu są też i te, których po jednym zapaleniu nie chcę więcej na oczy oglądać.
Jaki jest Kitchen spice po zapaleniu?
Mdły.
Nadal jest herbatą z cytryną i miodem, ale bardzo traci na mocy, zupełnie, jakby ktoś kubek herbaty rozcieńczył wiadrem wody.
Jest nijaki, wygląda to podobnie, jak w przypadku Black coconut - przed zapaleniem jest moc, jest głębia, jest urok. Po zapaleniu to wszystko idzie z dymem, dosłownie, zostają tylko jakieś marne popłuczyny.
Tutaj też zastanawiałam się, czy nie kupić od razu więcej samplerów, na zapas. Ostatecznie się na ten ruch nie zdecydowałam i bardzo dobrze.
8 komentarze
ciężko jest mi wyobrazić sobie ten zapach :) Po opisie producenta pewnie skusiłabym się, ale pomarańcza z goździkami, a herbata z miodem to ogromna różnica :D więc pewnie nigdy go nie kupię;)
OdpowiedzUsuńAni pomarańczy, ani goździków nie wyczułam, nawet odrobinę.
UsuńChyba miałam taki wosk, ale na mnie też wrażenia nie zrobił
OdpowiedzUsuńCoraz więcej jest u mnie tych "nierobiących wrażenia" wosków.
UsuńZapowiadał się kusząco ale mimo Twojej opinii to i tak chętnie chciałybyśmy się przekonać jak pachnie :)
OdpowiedzUsuńJa będę miała problem z wypaleniem całego.
UsuńPfff, czytając opis producenta spodziewałam się korzennej inwazji, a tu kaszanka.
OdpowiedzUsuńA tu słaba herbatka ;)
UsuńNie zamierzam tolerować złośliwości i chamstwa,
takie komentarze będą usuwane.
Proszę o wykazanie się kulturą osobistą, dziękuję.