Mam czasami takie tygodnie, których w ogóle nie odczuwam, coś w stylu "O, już piątek, niesamowite", a czasami jestem totalnie wypompowana już w okolicach środy.
Ten tydzień należał do tego drugiego gatunku.
Nie lubię się nudzić, nie cierpię, gdy nic się nie dzieje, ale aż takie urwanie głowy w pracy to dokładne przeciwieństwo nudy.
Dobrze, że co tydzień jest weekend i wtedy nie muszę nic.
Lubię czasem nie musieć nic, w końcu odrobina lenistwa jeszcze chyba nikogo nie zabiła.
|
Nie cierpię Wawela, ale te czekolady są wręcz zaskakująco smaczne |
|
Pyszność :) |
|
Chyba jednak radzę sobie z kwiatkami lepiej, niż myślałam.
Ten będzie kwitł już drugi raz odkąd go dostałam. |
|
Uwielbiam! |
|
Szczawiowa. |
|
"Porządek" na biurku, czyli zmory dnia codziennego.
P.S. Bywało i dużo duuuuużo gorzej.
|
|
Zachód słońca z okna wychodzącego na wschód :P |
4 komentarze
Szczawiowa <3 Z 15 lat nie jadłam. Smak wakacji u babci :)
OdpowiedzUsuńJa muszę zrobić co najmniej raz do roku, lato bez szczawiowej to nie lato :)
UsuńMiałam podobną roślinkę, przez wieeeeele lat ale w końcu zdechła, nawet nie wiem co to było. Szczawiowa to tyla ze świeżego szczawiu, ten ze słoika jest paskudny. No i Wawel. Sama czekolada jest taka jak zwykle ale nadzienie jest tak dobre, że ratuje całość przed klęska, przynajmniej te z masłem orzechowym.
OdpowiedzUsuńCzekolada faktycznie zaskakująco wręcz dobra.
UsuńSzczaw ze słoika to pomyłka, nie ma to jak świeży.
Nie zamierzam tolerować złośliwości i chamstwa,
takie komentarze będą usuwane.
Proszę o wykazanie się kulturą osobistą, dziękuję.