Deszcz, deszcz, deszcz i deszcz.
I w końcu kaszel, bo jakże inaczej mogło się to skończyć?
Czemu nie mogę mieszkać w jakimś cudownym miejscu, gdzie jest ciepło i słonecznie? No czemu?
Urlop się skończył, urlopy są zawsze za krótkie.
Tak jak wakacje i przerwy w szkole.
A na kolejny muszę czekać kilka miesięcy. Nie powiem, miło będzie się gdzieś wybrać po sezonie, bez tłumów szturmujących wszelkie możliwe plaże i kurorty.
Dzisiaj na zdjęciach tylko rozpusta ;)
Organizowałam małą domówkę, stąd niezdrowe przekąski i alkohol.
 |
W końcu mamy sezon na szparagi! |
.jpg) |
Wygrzebane z szafkowych czeluści Top Chipsy.
Mnie żaden z tych smaków nie podszedł. |
.jpg) |
Mój ulubiony Cornelius, Hera też całkiem smaczna |
.jpg) |
Możecie się kłócić, ale jak dla mnie to tanie i dobre.
Klasycznej wersji nie próbowałam, ale z tequilą, pszeniczne i niepasteryzowane polecam. |
.jpg) |
Babeczki, które trochę nie wyszły |
.jpg) |
Krem do karpatki |
.jpg) |
Potrójna rozpusta ;) |
4 komentarze
Oj tam nie wyszły. Dopóki babeczki mają dobry smak to wyszły, a wygląd to celowy zabieg, taki artystyczny nieład. ;D
OdpowiedzUsuńMożna i tak :D
UsuńHera jest bardzo fajna! :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie ma jej w większości sklepów.
UsuńNie zamierzam tolerować złośliwości i chamstwa,
takie komentarze będą usuwane.
Proszę o wykazanie się kulturą osobistą, dziękuję.