Czekoladowo mi cz. 2 - biała czekolada z tygodnia alpejskiego w Lidlu

Autor 7.10.13 , ,

Niedawno w Lidlu był tydzień alpejski. Na pierwszy rzut oka w gazetce były same ziemniaki i kiełbasy. I obrzydliwa marmolada różana, fuj.
Ale jak się bliżej przyjrzeć, można było znaleźć jeden wyjątek - czekolady.
Były cztery rodzaje: mleczna z kakaowym kremem, mleczna z orzechami, jakaś gorzka (moje zainteresowanie jej nie objęło, dlatego nawet nie pamiętam, jaki to dokładnie był smak) i biała z nadzieniem migdałowo-śmietankowym.
Po długim czasie zastanawiania się skusiłam się jedynie na tę ostatnią.
I popełniłam ogromny (naprawdę OGROMNY) błąd, kupując tylko jedną tabliczkę.
Bo była to zdecydowanie NAJLEPSZA biała czekolada, jaką kiedykolwiek jadłam.



Do rzeczy: czekolady z tej oferty kosztowały 3,33 zł za standardową wagę 100 g.
Napis na papierku "oryginalna szwajcarska jakość" jest bardzo zachęcający.
I słusznie. Czekolada jest bardzo kremowa, nie smakuje jak zlepek tłuszczu i cukru (czyli tak, jak przeważnie smakują białe czekolady, za którymi generalnie nie przepadam).
Tabliczka nie jest twarda, ma konsystencję taką, jak Milka, nie chrupie pod zębami, ale rozpuszcza się na języku.
Jest słodka, ale nie przesłodzona. Nadzienie jest pyszne, czuć faktycznie migdały.
Mimo, że całym sercem kocham czekoladę, to rzadko zdarza mi się zjeść naraz więcej niż 3-4 kostki, tej czekolady potrafię zjeść pół tabliczki w ciągu pięciu minut.
Tak bardzo jest pyszna.
Od momentu zjedzenia ostatniej kosteczki jestem pogrążona w żalu i rozpaczy spowodowanych tym, że nie kupiłam jeszcze przynajmniej ze trzech tabliczek.
Tzn. próbowałam kupić więcej, ale już nigdzie nie można było ich dostać.
Mam więc nadzieję, że czekolada ta jeszcze się w Lidlu pojawi.
Tymczasem mam na pocieszenie 3 tabliczki Milki z Oreo, o której napiszę już wkrótce.


PODOBNE POSTY

2 komentarze

  1. Widocznie wykupili, jestem ciekawa jak u mnie, bo czasami to widuje rzeczy z tygodni, które dawno się skończyły. Trochę żałuje, że nie wzięłam również tej, bo brzmi fajnie ale wtedy miałam lekkie załamanie z białymi czekoladami. Teraz to pożeram kawową Bellarom, pycha.

    OdpowiedzUsuń
  2. A mnie ta Bellarom aż tak nie podeszła.
    Znaczy jest dobra, ale żeby aż tak tyłek urywała, to nie. Raczej jej więcej nie kupię, bo są lepsze.

    OdpowiedzUsuń

Nie zamierzam tolerować złośliwości i chamstwa,
takie komentarze będą usuwane.
Proszę o wykazanie się kulturą osobistą, dziękuję.