Ja doszłam w kwestii zakupów do etapu "o kurcze, niczego nie potrzebuję".
Zapasy kosmetycznych ulubieńców są, kompletna garderoba jest. Nie ma co narzekać.
Zaczynam powoli myśleć o jakimś urlopie, marzy mi się Gdynia, ale to raczej dopiero na koniec sezonu, albo już po. Czego jak czego, ale tłumów wolę uniknąć.
Muszę sobie w końcu kupić szampon Batiste. Ile słodkości masz w pracy, od razu wreszcie bym przytyła gdyby mi tyle słodyczy znoszono:)
OdpowiedzUsuńJa nawet nie jestem w stanie tyle zjeść :D
UsuńBatiste kupione w Biedronce? (tez mam). A jak mi mija urlop to chyba wiadomo ;D
OdpowiedzUsuńTak, z Biedrony, bardzo się obkupiłam w kosmetyki i w wina ostatnio :D
Usuń