Mój ostatni post o herbatach, które nie urwały mi żadnej części ciała okazał się niespodziewanie pomocny i popularny.
Dlatego (tak, jak obiecałam zresztą) dzisiaj pojawia się poniekąd "odwrotny" post.
Witam wszystkie herbaciary w moich skromnych progach.
Zapraszam do lektury posta o moich ulubionych herbatach.
Post jest bardzo subiektywny, ale może ktoś znajdzie dzięki niemu swoją nową herbacianą miłość ;)
Ja do niektórych herbat z wymienionych tutaj zawsze wracam, niektóre z nich są moimi świeżymi odkryciami.
W tym zestawieniu znajdą się różne smaki, nie wymieniam herbat, które były limitowane (a są dwie takie, bardzo ubolewam, że ich już nie ma, były to gruszkowa i śliwkowa "zimowa" Intensitea z Biedronki, pojawiły się dosłownie na chwilę ponad rok temu i potem już nie wróciły) ani takich, które zostały wycofane (żegnaj, mięto z gruszką, też z Biedronki).
1. Green Hills, Sencha
Indonezyjska zielona liściasta herbata. Dostępna w Biedronce za ok. 3,69 zł / 20 torebek.
Bardzo łagodna w smaku, lekko odświeżająca.
Właściwie nie wiem, co jeszcze mogę o niej napisać, to po prostu klasyczna subtelna zielona herbata, bardzo dobrej jakości.
2. Green Hills, Darjeeling
Cena i dostępność jak wyżej
Również bardzo łagodna i subtelna w smaku i aromacie, tym razem czarna, nie zielona.
Raczej nie przypadnie do gustu osobom lubującym się w "siekierowatych" mocnych herbatach.
Idealnie komponuje się z ciastem, sprawdzałam ;)
3. Savanah, Rooibos karmel
Znowu Biedronka, cena to albo 3 albo 4 złote za 20 torebek (nie jestem pewna, ale obstawiam raczej 2,99)
Moje nowe odkrycie, zresztą ta wersja smakowa jest w ofercie od niedawna.
Herbata dla odmiany bardzo intensywna. Podczas jej parzenia w całym meszkaniu pachnie karmelem, cudowny słodki aromat jest niesamowicie wyrazisty.
Jak na swoją półkę cenową jest to wyrób rewelacyjny, nie są to jakieś sztuczne w smaku popłuczyny, a herbata intensywna w smaku, aromacie i kolorze.
4. Sir Edward, zielona z miętą
Lidl, 3,49 zł / 20 torebek
Latem często wrzucałam miętę i zieloną herbatę razem do dzbanka i parzyłam sobie taki orzeźwiający napój.
Ta herbata jest idealna, nie za gorzka, nie za miętowa, zastosowano w niej idealne proporcje.
Pyszna na ciepło i na zimno z lodem, zużywam właśnie trzeci kartonik i czwarty mam już w zapasie.
5.Sir Edward, Earl Grey
Cena i dostępność jak wyżej.
Mocna, aromatyczna, lekko kwiatowa.
Nie ma się co rozwodzić, próbowałam wielu torebkowych wersji tego klasycznego naparu, ta jest póki co najlepsza.
6. King's Crown, Rooibos Mango-Lassi-Chai
Herbata z Rossmanna. 4-5 zł za 25 torebek.
Producent twierdzi "herbata rooibos z przyprawami, aromatyzowana o smaku jogurtu i mango".
I nie ma tu ani słowa przekłamania. Faktycznie czuć mleczno/jogurtowy posmak, taki kremowy, tak samo czuć również mango.
Równie wyrazista, co karmelowa rooibos z Biedronki.
7. Teekanne, Garden Selection
Kupiłam w Lidlu podczas tygodnia tematycznego z kawą i herbatą, zapłaciłam 2,99 zł za 20 torebek, standardowa cena to ok. 5 zł.
Żałuję, że nie wzięłam więcej, bo nie spotkałam tego smaku nigdzie indziej, co najlepsze w Lidlu też już go nie ma.
Jest to herbatka owocowa (ale nie hibiskusowa!) o smaku cytryny z czarnym bzem.
Połączenie nietypowe, ale jest pyszna! Nie jest kwaśna ja pomarańczowo-cytrynowa Intensitea czy pomarańczowa Bastek (która jest zresztą skomponowana na bazie hibiskusa).
Jest orzeźwiająca, idealnie wyważona, naprawdę smaczna, chyba najlepsza owocowa, z jaką miałam do czynienia.
8. Teekanne, zielona herbata o smaku liczi
Kupiłam w Carrefourze za ok. 4 zł, z ciekawości.
Pierwsze, co wręcz uderzyło mnie w trakcie parzenia, to zapach. Dosłownie jakbym dostała po nosie całym workiem owoców liczi.
Smak też jest intensywny, czuć tę słodycz połączoną z cierpkością, bardzo zgrabnie odwzorowany smak.
Jedna z moich ulubionych zielonych herbat.
9. Teekanne, biała herbata o smaku czerwonych owoców
Kupiłam w Lidlu w promocji za 2,99 zł, normalnie kosztuje chyba 5 zł.
Wahałam się między tą wersją, a cytrusową, w sumie nie żałuję wyboru.
Uczciwie uprzedzam - jeżeli ktoś się spodziewa po tej herbacie soczystej maliny, to będzie zawiedziony.
Biała herbata jest bardzo subtelna w smaku, ta również.
Smak owoców też jest bardzo subtelny, określiłabym go jako malinowo-żurawinowy.
Mnie smakuje, ale przyznaję, jest to dość kontrewersyjny wybór.
10. Big-Active, Pu-Erh o smaku cytrynowym
Kupiłam w dużym Tesco, cena to ok. 8-9 zł.
Klasyka. Miałam też wersję ekspresową w torebkach, obie są pyszne.
Lekko cytrynowa, mocno ziemista, lecz bez śladu wędzonej makreli, typowa czerwona herbata.
Rewelacyjna jakość, w zasadzie jakakolwiek reklama jest zbędna.
11. Big-Active, herbata zielona z owocem pigwy
Cena i dostępność ja wyżej.
O ile wymeniona przeze mnie na początku Sencha (również liściasta) jest bardzo łagodna w smaku, aromacie i kolorze, o tyle ta herbata ani odrobinę taka nie jest.
Jest mocna, dosyć gorzka z wyrazistym owocowym posmakiem, i nie ma się temu co dziwić, bo kawałków pigwy jest całkiem sporo.
12. Big-Active, LaKarnita Active burn
Niby "wyszczuplająca". Dlaczego niby? Bo nie wierzę w takie pitolenie i tyle.
Producent twierdzi, iż jest to "herbata czerwona pu-erh z yerba mate o smaku brzoskwiniowo-ananasowym".
Smakuje bardziej jak pu-erh, niż jak yerba mate, bardziej jak multiwitamina, niż jak brzoskwinia z ananasem, jest bardzo cierpka (jak to pu-erh) i smaczna. Nietypowa, to na pewno, nie spotkałam się jeszcze z takim połączeniem smaków. Polecam lubiącym ryzyko, jest spora szansa, że nie posmakuje, chyba, że ktoś jest trochę dziwolągiem jak ja ;)