30 listopada 2015

Pachnący kącik 37 - Kringle Candle White woods i Cozy cabin

Jak już pisałam, uwielbiam drzewne zapachy Kringle Candle.
Nie ma w nich słodyczy znanej z "drzewnych" WoodWicków.
Na pewno spodobają się fankom drzewnych zapachów.


WHITE  WOODS
"Zapach ten przynosi na myśl skojarzenia z zimowym spacerem przez las. Nuty drzewne w połączeniu z delikatnymi zapachami korzennych przypraw oraz wyraźnymi miętowymi akcentami sprawiają, że Biały las jest ciekawą propozycją na długie, chłodne wieczory."
Zapach jest typowo drzewny. Ma w sobie też coś mroźnego.
Przypomina mi skrzyżowanie Beach fire z Icicles.
Może z dodatkiem ostatnio opisywanych Kringle i Weldome home.
Bo faktem jest, że wszystkie te zapachy mają jakąś wspólną nutę.
Mocny, zdecydowanie męskawy, wyrazisty.
Po zapaleniu dużo ładniejszy niż "na sucho".

COZY  CABIN
"Poczuj przytulne ciepło chatki w malowniczym otoczeniu ośnieżonych gór. Otul się przyjemnymi aromatami z kominkowego paleniska. Ogrzej się przy zapachu drzewa cedrowego i klonu z delikatną, świeżą nutą chłodnego powietrza."
Tutaj nie wyczuwam tych chłodnych, mroźnych nut.
Zapach ma jednak w sobie głównie nuty dymne, jak drewno z kominka.
Również jest bardzo mocny i podobny do kilku innych zapachów.
Podobny, ale nie na tyle, żeby odpuszczać sobie kupno "bo to już było".
O nie, w dalszym ciągu to piękny, warty zakupu zapach.

29 listopada 2015

Tydzień z życia 71

I znowu ponarzekam porobię za pogodynkę.
Zzzzzzimnoooo! Protestuję! Chcę normalną jesień, a nie Syberię.
Niestety, wszystko wskazuje na to, że na razie cieplej nie będzie.
Pora wyciągnąć z szafy cieplejszy szal i czapkę.
Wolałabym teraz zapaść w jakiś sen zimowy czy coś.
A tu tylko przechodzę w tryb oszczędny.
Oszczędzam na jedzeniu, bo po lekach mam mdłości i jeść nie mogę.
Z innej beczki - Jessica Jones jest rozczarowaniem roku.
To dobry serial, ale "dobry" wcale nie jest żadnym wyczynem, nie zasługuje na zachwyt.
A liczyłam, że będzie rewelacyjny.

W końcu jest <3

Jedna z lepszych ekspresowych, ale i tak nie ma startu do liściastych z MyTea

Wcieram napar z kozieradki w skalp, podobno ma hamować wypadanie włosów. Zobaczymy. Na razie moje włosy śmierdzą rosołem.

Faza I - muszę spróbować.
Faza II - omamuniujakietoniedobre
Faza III - trauma do końca życia
A ja naprawdę lubię słony karmel. Tylko nie w towarzystwie przesłodzonej czekolady.

Znalezione w starej torbie, póki co jeden z lepszych filmów roku

Moje ulubione jesienne kolory.


28 listopada 2015

Inspiracje prezentowe - co pod choinkę dla miłośnika jedzenia?

Was też dotyczy całkowita niemoc zakupowa w grudniu?
Najpierw nie wiecie, co kupić, miotacie się, przeglądacie Allegro i ostatecznie odkładacie to na później.
A jak już doznajecie olśnienia (albo ktoś Wam łaskawie podpowie), to jest później niż "później" i biegacie po sklepach i robicie wszystko na ostatnią chwilę?
Prezenty dla typowych foodies to tak naprawdę bułka z masłem.
Jedna drobna wskazówka - w kuchni mało jest rzeczy, których może być "zbyt wiele".
Przykładowo: mam 10 mis do serwowania, ale i tak naprawdę ucieszyłabym się z kolejnej. Albo z trzech.
I tej zasady można śmiało się trzymać, pod warunkiem oczywiście, że osoba obdarowywana nie mieszka w mikroskopijnym mieszkaniu i nie narzeka ciągle na to, jak to strasznie nie ma na nic miejsca.
W kuchni zawsze wszystko się przyda, w każdych ilościach - kieliszki, patery, misy.
Nie oszukujmy się, nie ma chyba osób posiadających wszystko w minimalnej ilości typu jeden talerz/miska/widelec na osobę. Im więcej gadżetów, tym lepiej. I im bardziej są urocze, tym jeszcze lepiej.
Kupujmy rzeczy praktyczne (bo po co komuś coś, co będzie tylko stać i się kurzyć), ale też i ładne.
Funkcjonalne, ale nie do końca takie, jakie obdarowywana osoba kupiłaby sobie sama.
Bardziej fantazyjne/wyszukane/inne, niż dana osoba używa na co dzień.
Ikea, Empik, Duka, czy Home & you to tylko początek, pełno jest e-sklepów z podobnym asortymentem.
Jak to mówią "sky is the limit", ja Wam przedstawię moje przykładowe propozycje.
Wszystkie z nich pochodzą z trzech sklepów: Ikea, Home&you i a-Tab.
Są łatwe do namierzenia i nie zabijają ceną.



Co można kupić osobie lubiącej gotowanie i jedzenie?

Ładne kubki/filiżanki.
Kubków nigdy nie może być za dużo.
Jeżeli szafka się nie domyka, to oznacza tylko tyle, że mamy za mało szafek.
Przez "ładne kubki" rozumiem coś z trochę wyższej półki, niż kubki za 2 złote z Auchan znalezione pomiędzy wybieraniem makaronu, a poświęceniem całych cennych trzech minut na wybór piwa.
Niech nowe kubki cieszą oczy osoby nimi obdarowanej.
Można również pokusić się o zestaw kilku kubków lub o zestaw wzbogacony o dodatkowe akcesoria.








Akcesoria herbaciano/kawowe - dzbanki, zaparzacze.
Uwielbiam herbatę. Mam pełno zaparzaczy takich na jedną porcję.
Dużego dzbanka sama bym sobie pewnie nie kupiła. Na szczęście dostałam go rok temu w prezencie.
I teraz nie wyobrażam sobie poranka bez niego. Rewelacyjnie sprawdza się też, gdy mam gości. 
No i oczywiście jest świetnym patentem na prezent. Każdy miłośnik herbaty się ucieszy.





Bidony, butelki do zabierania na siłownię.
Idealny gadżet dla osoby ćwiczącej - czy to siłownia, bieganie, czy rower.
Pełno jest w sklepach atrakcyjnych wizualnie bidonów.
Niektóre mają dodatkowe wyposażenie, np. wkłady chłodzące czy miejsce na owoce.



Ładne szkło - szklanki czy kieliszki do wina.
Chyba każdy ma w domu zwykłe kieliszki z bezbarwnego szkła.
A przyjemniej pije się wino z bardziej fantazyjnych kieliszków.
Poszukajcie barwionego szkła lub nietypowych kształtów.






Patery, kosze, misy na owoce.
Bo nawet pospolite jabłka mogą się ładniej prezentować na blacie czy stole.









Funkcjonalne i ładne pojemniki na lunch.
Pewnie, że można nosić sobie obiad do pracy w pojemniku z Biedronki za 2,50 zł.
Ale można też sprawić sobie lub komuś solidniejszy pojemnik.
Silikonowe składane, z funkcją termosu, pojemniki na zupę.

Mleczniki, dzbanki do spieniania mleka.
Bardzo przydatne przy leniwych weekendowych śniadaniach.
I jakie urocze!



Zestawy do fondue.
Przydają się i w zimie do tradycyjnego fondue serowego i latem - do fondue z czekolady.
Jak dla mnie zdecydowanie lepsze, niż czekoladowe fontanny spotykane często na weselach.





Dzbanki i karafki na napoje.
Jak wyżej w przypadku kieliszków - ładne szkło jest zawsze w cenie.
Karafki na wodę czy wino przydadzą się w każdym domu.





Chlebak.
Większość chlebaków, jakie widuję u znajomych, to stare drewniane lub plastikowe.
Prawdę mówiąc, niezbyt są one urodziwe.
A można obecnie dostać bardzo ładne i funkcjonalne chlebaki.
Na przykład taki z bambusową deską w zestawie.



Akcesoria do pieczenia.
Zestawy foremek, silikonowe stolnice, wałki z wzorkami.
Wszystko dla miłośników pieczenia.
Moim hitem jest forma do wykrawania wielu ciastek jednocześnie.
Jest oszczędność czasu i nie ma zabawy ze skrawkami ciasta.








Słoje na ciastka.
Dla ciasteczkowych potworków. Żeby ciacha były dłużej świeże.





Młynki do przypraw.
Bo świeżo zmielony pieprz smakuje dużo lepiej, niż proszek z saszetki.




Fartuchy, ozdobne rękawice, bieżniki.
Po to, żeby udowodnić, że można w kuchni wyglądać ładnie.
I w estetyczny sposób chronić się przed uszkodzeniami ciała.
Zwłaszcza, jak jest się niezdarą.
P.S. Chciałabym być takim pierniczkiem ;)




Przyprawniki, solniczki, pieprzniczki, pojemniki na oliwę.
Bo nikt nie lubi walających się papierowych saszetek z przyprawami.
A solniczka i pieprzniczka wcale nie muszą być nudne i brzydkie.







Maselniczka.
Jeden z moich ulubionych kuchennych wynalazków.
Bo margaryna nie jest dla mnie wynalazkiem jadalnym.
A przechowując masło w lodówce mamy kamyczek niezdatny do rozsmarowania.
Masło idealnie jest przechowywać w maselnicy napełnionej wodą.




Tarka do sera z pojemnikiem.




Shaker do drinków.
Z przepisami. Lubię to!




Porządny kubek termiczny.
Bo przez zachwalany na Wizażu kubek z Biedronki mój portfel i parę innych rzeczy zakończyło swój żywot po kawowej powodzi na całą torbę.
Warto zainwestować w dobry kubek.




Taca do serwowania lub obrotowa taca na przekąski.
Zwłaszcza ta druga to niezastąpiony gadżet na domówce.
Każdy może sobie obrócić tacę w swoją stronę i sięgnąć po ulubione przekąski.





Waga kuchenna.
Na przykład taka w stylu retro.