Tegoroczna kolekcja Q3 była tą, na którą bardzo czekałam od momentu pojawienia się pierwszych informacji i zapowiedzi.
Cudne naklejki i zapachy kojarzące się trochę orientalnie, trochę egzotycznie?
Bardzo mój typ!
Woski kupiłam w pierwszych dniach ich stacjonarnej dostępności.
Nie mogłam doczekać się testów.
Na sucho wszystko pachniało tak pięknie.
I wiecie co? Niestety, ale się rozczarowałam.
SERENGETI SUNSET
Opis dystrybutora:
Wosk z rześkiej linii zapachowej Yankee Candle z serii Classic. Uwodzicielski aromat słodkich owoców, cytrusów, kwiatów lotosu i bursztynu przenoszący nas na afrykańskie Serengeti o zachodzie słońca.
Moja opinia:
Ja tu czuję jedynie owocki.
I pomimo tego, że generalnie jestem "antyowockowa", to zapach mnie nie odrzuca.
Nie odrzuca, ale też i nie zachwyca. Jest ładnie, słodkawo, nie mdło.
Jest cytrusowo z jakąś domieszką innych owoców i może odrobiną drewna.
Nie wyczuwam bursztynu, nad czym bardzo ubolewam.
No i najważniejsze - moc. A raczej jej brak.
Niestety Serengeti sunset to najsłabszy zapach z kolekcji.
Nawet po wrzuceniu do kominka 1/3 tarty za bardzo nic nie czuć.
A szkoda, bo mogło być całkiem przyjemnie.
P.S. Moim zdaniem zapach powinien być sklasyfikowany jak fruity, nie jako fresh.
MADAGASCAN ORCHID
Opis dystrybutora:
Wosk z rześkiej linii zapachowej Yankee Candle z serii Classic. Intensywny i intrygujący aromat białej orchidei z Madagaskaru, która kwitnie tylko przez jeden dzień.
Moja opinia:
Od razu powiem, że ten zapach został moim ulubionym.
Jest kwiatowo-pudrowy, w przeciwieństwie do podobnego Pink hibiscus nie jest sztuczny ani irytujący.
Piękny, mocny, elegancki zapach.
Mogłabym mieć takie perfumy.
Tutaj kategoria fresh też w sumie nie pasuje.
KILIMANJARO STARS
Opis dystrybutora:
Wosk z rześkiej linii zapachowej Yankee Candle z serii Classic. Aromat czystego górskiego powietrza splecionego z chłodną nutą mięty i ciepłą paczulą.
Moja opinia:
No i to jest fresh!
Piękna naklejka, prawda?
Może to i trochę przez tę cudną naklejkę miałam tak wielkie nadzieje związane z tym zapachem.
Górskie powietrze i paczula, mogło być tak wspaniale.
A nie jest.
Zapach sam w sobie jest bardzo ładny, ale nie jest tak ładny, jak się spodziewałam, że będzie.
Paczuli nie wyczuwam, Kilimanjaro stars pachnie mi po prostu męskim balsamem po goleniu czy innym kosmetykiem.
Moc jest średnia, nie dorasta orchidei do pięt.
Nie mam nic do męskich zapachów, dlatego i gwiazdki i orchideę zakupiłam ponownie, ale naprawdę muszę napisać, że spodziewałam się czegoś o wiele lepszego i tyle.
EGYPTIAN MUSK
Opis dystrybutora:
Wosk z rześkiej linii zapachowej Yankee Candle z serii Classic. Aromat uwodzicielskiego piżma połączonego ze szczyptą wanilii i drzewa cedrowego.Wosk z rześkiej linii zapachowej Yankee Candle z serii Classic. Aromat uwodzicielskiego piżma połączonego ze szczyptą wanilii i drzewa cedrowego.
Moja opinia:
Kocham piżmo. Kocham piżmowe perfumy i kadzidełka.
Chciałabym pokochać ten zapach, a nie mogę.
A dlaczego?
A dlatego, że jest płaski i praktycznie niewyczuwalny po zapaleniu.
Może minimalnie mocniejszy od Serengeti sunset.
A szkoda.
Drzewo cedrowe? Ni ma. Wanilia? Też nie stwierdziłam.
Szkoda, wielka szkoda.