31 marca 2015

Kasza jaglana z jarmużem

Dzisiaj bardzo sycący, pyszny i wegetariański obiad.
Nawet mój mężczyzna nie marudził, że nie było w nim mięsa ;)
Zacytuję Wikipedię:
Jarmuż jest uważany za bardzo pożywne warzywo zawierające silne przeciwutleniacze i mające właściwości przeciwzapalne. Jest bogatym źródłem witaminy K, witaminy C, karotenoidów (β-karotenu, luteiny, zeaksantyny), a także wapnia. Podobnie jak brokuły i inne warzywa kapustowate zawiera sulforafan, związek mający właściwości przeciwnowotworowe. 
Jarmuż jest również doskonałym źródłem żelaza.



Składniki na danie dla dwóch osób:

  • 100 g kaszy jaglanej
  • 100 g jarmużu
  • dymka
  • sól, pieprz
  • łyżka masła




Kaszę jaglaną gotujemy do miękkości (ok. 20-25 minut), z jarmużu wycinamy twarde części i gotujemy przez około 5-6 minut.
Roztapiamy na patelni łyżkę masła, podsmażamy drobno posiekaną dymkę.
Dorzucamy na patelnię jarmuż i kaszę i smażymy przez około dwie minuty.
Doprawiamy do smaku, podajemy z ulubionymi dodatkami: pasują jajka sadzone i w koszulkach i lekkie grillowane lub pieczone mięso.

30 marca 2015

Pachnący kącik 14 - Kringle Candle, Fresh cut grass

Dzisiaj kolejny zapach Kringle Candle.
Pierwszy, jaki z tej firmy zakupiłam, gdy na początku grudnia zatęskniłam za wiosną.
Fresh cut grass, zapach wiosny pod postacią świeżo ściętej trawy.
Zapach mnie urzekł, gdy powąchałam go w sklepie, od razu więc go kupiłam.
Jak pachnie po zapaleniu i jaka jest jego moc - o tym niżej.




Przed zapaleniem wosk pachnie, jak jak najbardziej autentyczna kupka zielonej świeżo skoszonej trawy.
Zero chemicznych nut, zero czegokolwiek innego, sama trawa.
Zanim przejdę do zapachu, wspomnę o czymś jeszcze, o czym zapomniałam wspomnieć tydzień temu przy okazji recenzji pierwszego zapachu tej firmy.
Tartaletki Yankee Candle są urocze, ale osoba odpowiedzialna za opakowania wosków Kringle Candle powinna dostać za to jakąś nagrodę.
Zgrabne pudełeczko z pokrywką to mistrzostwo świata. Naprawdę.
Woski Yankee zawsze mnie wkurzały tym, że po otwarciu należy je wrzucić do woreczka strunowego, by nie wywietrzały, a do tego przeważnie strasznie się kruszą.
Ani to praktyczne, ani estetyczne, za to jakie upierdliwe.
Opakowania wosków Kringle uwielbiam za to, że nie muszę się bawić z woreczkami i za to, że wosk jest podzielony na pięć części, nic się nie kruszy, omija się cały ten bałagan.
Pudełeczka są o wiele wygodniejsze w przechowywaniu, niż woreczki, kwestie praktyczne przy woskach Yankee bardzo kuleją po tym, jak już otworzymy wosk.
Koniec chwalenia genialnego opakowania, przejdę do zapachu.
Wosk naprawdę pachnie jak świeżo ścięta trawa.
Przez jakiś kwadrans. Potem nabiera dziwnych ciepłych, niezidentyfikowanych nut.
Nie do końca podoba mi się to, jak ten zapach się rozwija.
Wolałabym,  by nie rozwijał się wcale, bo "na sucho" jest naprawdę ładny.
Ostatecznie wosk okazał się być rozczarowaniem, niestety, kilka kolejnych wosków Kringle powtórzyło to nieprzyjemne doświadczenie.
Na koniec dodam, że z około dziesięciu przetestowanych wosków tej marki tylko trzy naprawdę mnie urzekły.

29 marca 2015

Tydzień z życia 50

Dwa i pół tygodnia. Tyle czasu byłam ostatnio na zwolnieniu lekarskim.
Kolejne trzy antybiotyki za mną, a także dwie wizyty na ostrym dyżurze.
I było już ok, a przynajmniej tak mi się wydawało, czułam się naprawdę dobrze.
W poniedziałek wróciłam do pracy, w środę wieczorem wzięłam ostatnią dawkę antybiotyku nr 3.
I co? I już kolejnego dnia, w czwartek pojawił się okropny ból głowy i gorączka, było tak źle, że w piątek do pracy pójść nie mogłam.
Kolejne zwolnienie, tym razem do połowy kwietnia.
Poważnie, niech ktoś mi kupi bilet w jedną stronę do jakiegoś ciepłego miejsca, bo tutaj zatoki nie dają mi żyć.
Nikomu nie życzę tak ostrego bólu, że nawet na kilka milimetrów nie da się ruszyć głową.
No dobra, jest kilka osób, którym tego życzę, ale zasłużyły sobie na to.
Swoją drogą pierwszy raz w ciągu jakichś dziesięciu lat mojej walki z chorymi zatokami miałam je zapchane aż tak, że straciłam słuch. 
Ot, taki paradoks - im lżejsza zima, tym ja ciężej (i częściej) choruję. KLIK!



Zmutowane truskawki giganty atakują ;)




Największe kosmetyczne odkrycie ubiegłego roku.




Kosmetyki inne, niż dla wrażliwców i alergików już nie wchodzą w grę.

28 marca 2015

Zupa szpinakowo - pieczarkowa

Dzisiaj lekka zupa, poza dodatkiem "dekoracyjnym" w postaci salami wegetariańska.
Szpinak i pieczarki rewelacyjnie się komponują zarówno w sosach do mięs czy makaronów, jak i jako duet w zupie.
Zupa dzięki dodatkowi ziół nie jest mdła, jest bardzo sycąca i dość mocno czosnkowa w smaku.



Składniki na dwie porcje:

  • litr bulionu z włoszczyzny
  • opakowanie świeżego szpinaku
  • 6-8 sporych pieczarek
  • 2-3 spore ziemniaki
  • dwa ząbki czosnku
  • pieprz
  • opcjonalnie: śmietana, salami, grzanki




Obrane i drobno pokrojone ziemniaki oraz umyte i pokrojone w plastry pieczarki gotujemy w bulionie, aż ziemniaki zmiękną.
Gdy to nastąpi, dodajemy przeciśnięty przez praskę czosnek, szpinak i pieprz, gotujemy przez kolejne 10 minut.
Gotową zupę miksujemy na krem, podajemy z ulubionymi dodatkami, u mnie są to plastry salami i grzanki czosnkowe.

26 marca 2015

Placki ziemniaczane z jogurtem i łososiem

Placki ziemniaczane - klasyka.
Ziemniaki są tak uniwersalną bazą do posiłku, jak ryż czy makaron.
Można z nich zrobić wiele różnych rzeczy - frytki, hasselbacki, kopytka, placki.
A same placki też można zjeść ze śmietaną i cukrem (tego nigdy nie praktykowałam, moje placki ziemniaczane są zawsze wytrawne, nigdy na słodko), można je podać z gulaszem (tzw. placki po węgiersku), z sosem, np. pieczarkowym czy właśnie z łososiem czy inną rybą.
Placki ziemniaczane rewelacyjnie komponują się z łyżką naturalnego jogurtu (można dać kwaśną śmietanę), plastrem łososia i świeżym koperkiem.
Całość jest lekka jak na smażone danie i bardzo sycąca.



Składniki na danie dla dwóch osób:

  • 3-4 spore ziemniaki
  • średnia szalotka
  • jedno całe jajko
  • pieprz, tymianek, rozmaryn, odrobina wędzonej papryki
  • opcjonalnie mąka, u mnie kukurydziana
  • tłuszcz do smażenia
  • jogurt naturalny / kwaśna śmietana
  • łosoś wędzony - 100 g
  • świeży koperek




Ziemniaki i cebulę ścieramy na tarce o drobnych oczkach, dodajemy jajko i mąkę, by uzyskać odpowiednią konsystencję.
Doprawiamy pieprzem, papryką i ziołami.
Łyżką nakładamy porcje "ciasta" na rozgrzaną patelnię z niewielką ilością tłuszczu, smażymy na złoty kolor.
Podajemy z kleksem jogurtu / śmietany, plastrem łososia i świeżym koperkiem.

24 marca 2015

Śniadaniowo - panini na bogato

A dzisiaj przepis na pyszne śniadanie w mniej, niż 5 minut.
Zapiekana ciabatta z górą dodatków, z których każdy jest dość wyrazisty i razem tworzą spójną i pyszną całość.



Składniki na jedną porcję:

  • jedna ciabatta, najlepiej z mąki mieszanej - pszennej i żytniej
  • rukola - garść na kanapkę
  • salami - 2 plastry na kanapkę
  • mozzarella z zalewy
  • dymka, drobno posiekana
  • ser lazur lub inny pleśniowy
  • ulubione kiełki
  • bazyliowe pesto, najlepiej świeże





Bułkę smarujemy pesto, układamy na nim wszystkie dodatki.
Całość należy zapiec w elektrycznym grillu lub tosterze, ser powinien się roztopić.



23 marca 2015

Pachnący kącik 13 - Kringle Candle, Citrus and sage

Ostatnio w jednym ze "świeczkowych" sklepów internetowych wszyscy rzucili się dostawę wosków ze Stanów - niedostępne u nas unikaty.
Jednym z tych wosków był Yankee Candle Sage & citrus.
Mnie na żaden z niedostępnych zapachów nie udało się załapać, dlatego jakiś czas temu od jednej Wizażanki kupiłam zestaw trzech wosków: Whoopie pie, Red velvet i Nature's paintbrush.
Gdy wszyscy rzucili się na wosk YC Sage & citrus przypomniałam sobie, że mam w swoim magicznym pudełku (no dobra, jednym z trzech magicznych pudełek) z woskami wosk Kringle Candle o tym samym zapachu.




Jak pachnie połączenie cytrusów z szałwią?
Zielono. Bardziej szałwiowo, niż cytrusowo.
Zapach nie ma w sobie absolutnie nic z cytrusowych środków czystości czy odświeżaczy powietrza.
Jest męski, świeży, orzeźwiający. 
Z cytrusów, zgodnie z obrazkiem na naklejce najbardziej wyczuwalna jest pomarańcza, cytryny nie czuć.
Szałwia pachnie "chłodno", męsko, zielono.
W trakcie palenia zapach nabiera odrobinę ciepłej, drzewnej nuty, prawdopodobnie jest to drewno cedrowe.
Moc jest zadowalająca, chętnie będę paliła ten wosk latem, bo na zimę niekoniecznie pasuje.
Nie była to miłość od pierwszego powąchania, ale wosk mi się podoba, być może po wypaleniu tego jednego opakowania jeszcze do niego wrócę.

22 marca 2015

Tydzień z życia 49

Moje dwa tygodnie wolnego niestety dobiegają końca.
Szkoda, bo jeszcze do końca nie wyzdrowiałam, a poza tym ogólnie powrót do pracy średnio mi się widzi.
W sumie z tym powrotem byłoby tak samo, nawet gdybym wyzdrowiała.
Po paru dniach wiosny dotarły do mnie wieści, że wczoraj w Trójmieście sypał śnieg, więc chyba na wiosnę jeszcze nie czas.
Jakie to typowe ostatnio, to będzie chyba trzecia z rzędu biała Wielkanoc.
Jak Wam idą przygotowania do świąt?


Winko i Married.




Jedno i drugie obrzydliwe

Wizaż polecał, więc kupiłam na spróbowanie. Ja nie polecam.

21 marca 2015

Kukurydziane krążki cebulowe

Kolejna moja interpretacja popularnych fast foodowych dań. 
Dzisiejsze krążki (delikatnie mówiąc) niezbyt mi się udały, powinnam była zrobić bardziej gęste ciasto.
Niemniej jednak były całkiem smaczne, idealnie nadadzą się jako przekąska do piwa.
Ciasto jest wykonane z mąki kukurydzianej, niestety bardziej przystosowane do smażenia, niż pieczenia.




Składniki:

  • spora czerwona cebula
  • mąka kukurydziana
  • mieszanka przyprawowa curry
  • pieprz
  • woda
  • sos: jogurt, czosnek, pieprz
  • olej do smażenia


Cebulę kroimy na grube plastry.
Mąkę, wodę i przyprawy mieszamy do uzyskania gęstej konsystencji.
Plastry cebuli obtaczamy w cieście i smażymy małymi partiami na złoty kolor.
Podajemy z sosem jogurtowym.

19 marca 2015

Płatki owsiane z bananem, jagodami i masłem orzechowym

Kiedyś bardzo się broniłam przed "płatkowymi" śniadaniami.
W sumie już nawet nie pamiętam, dlaczego.
Życie jednak ma ironiczne poczucie humoru i okazało się, że mój organizm kiepsko toleruje rzeczy smażone, pieczywo, produkty pszenne zawierające gluten i, uwaga, słodycze.
Tak, słodycze - muszę unikać cukru, a to jak wyrok dla czekoladoholika.
Nie jest to aż tak ostra "alergia" na cukier, jak się obawiałam, ale mój zmniejszony ostatnio apetyt na słodycze jest najlepszym, co mogło mi się przytrafić.
Niestety, problemy z układem pokarmowym będę mieć już zawsze, nad czym trochę ubolewam, bo bardzo mi to utrudnia życia, będąc gdzieś z dala od domu nie mogę się nażreć drożdżówkami czy zestawem w Maku, bo potem będę umierać przez kilka dni, a czego jak czego, ale bólu żołądka mam już powyżej uszu, bo w ostatnich miesiącach często mi on towarzyszył.
Takie, a nie inne wyniki badań zmusiły mnie do zaopatrzenia się w duże ilości płatków ryżowych i owsianych i powiem szczerze, że naprawdę czuję się po nich dobrze, a dodatkowo nie mają nic wspólnego z brejowatą obrzydliwą przedszkolną owsianką.
Tak, dla niektórych przedszkolną traumą jest szpinak, dla innych makaron czy ryż na słodko.
Dla mnie to owsianka, która u mnie w przedszkolu była niejadalna i zawsze ślęczałam nad nią długo po tym, jak inne dzieci zjadły też dokładki.
Dzisiejsza owsianka nie jest taka, jak ta sprzed ponad dwudziestu lat, jest pyszna.
Przemyciłam do niej kilka czekoladowych groszków ;)



Składniki na dwie porcje:

  • 150 g płatków owsianych
  • 300 ml mleka
  • dwie łyżeczki syropu klonowego
  • banan
  • konfitura jagodowa
  • masło orzechowe
  • opcjonalnie odrobina gorzkiej czekolady




Płatki gotujemy na mleku do miękkości.
Przekładamy do miseczek, polewamy syropem.
Dodajemy konfiturę i masło orzechowe, żeby pod wpływem ciepła ładnie się rozpuściło.
Dodajemy pokrojonego na plasterki banana i czekoladę.

17 marca 2015

Makaron ryżowy z kurczakiem i warzywami

Kolejne podejście do kuchni azjatyckiej, równie smaczne i równie sycące.




Składniki:

  • paczka makaronu ryżowego
  • jeden filet z kurczaka
  • warzywa: papryka czerwona słodka, papryka żółta, groszek cukrowy, kiełki fasoli mung, marchewka, można zrobić dużo warzyw i zamrozić
  • sos sojowy ciemny - ok. pół łyżeczki wymieszane z łyżeczką wody
  • łyżeczka oleju sezamowego






Warzywa siekamy drobno, gotujemy je przez kilka minut w lekko posolonej wodzie, mają być lekko twarde.
Kurczaka marynujemy w kurkumie i kolendrze, siekamy na drobne kawałki i smażymy.
Makaron namaczamy, odcedzamy, dodajemy kurczaka, warzywa, olej i sos, mieszamy, podajemy od razu.

16 marca 2015

Pachnący kącik 12 - Yankee Candle November rain

Dzisiaj moje imieniny.
W prezencie zapaliłam sobie jeden z moich najukochańszych wosków i Wam o nim opowiem.
November rain był jednym z pierwszych kupionych przeze mnie wosków.
Jedno spojrzenie na etykietę i wiedziałam już, że mi się spodoba.
Niżej przeczytacie, za co tak go pokochałam.



Opis dystrybutora:
Nieważne coby mówili – prawdą jest, że jesień ma też swoje pozytywne strony! Ciepłe, ale nie upalne słońce, rześkie, przesiąknięte deszczem powietrze i panorama kreowana kolorami spadających liści. To właśnie takie kadry z jesiennego krajobrazu potrafią rozświetlić i ocieplić każdy, ciemny i ponury wieczór! Dlatego też Yankee Candle zebrał wszystkie, najpiękniejsze aromaty listopadowych dni i zamknął je w wosku November Rain. Zjawiskowa, zaskakująca kompozycja łączy w sobie świeżość ozonu, ciepło bursztynu i aromat jesiennych liści, a powstały w ten sposób zapach skutecznie wzbudza tylko pozytywne emocje.

Moje wrażenia:
Listopadowy deszcz kojarzy mi się z piosenką, do której od lat mam słabość, kojarzy mi się też z pogodą, której szczerze nienawidzę.
Wosk ten jednak nie pachnie jak jesienny deszcz, pachnie jak świeża, ale mocna męska woda kolońska.
Jest to jeden z mocnych, męskich zapachów, które tak lubię.
Czuję w nim świeże powietrze, chłód i po prostu męskość.
Żadnych liści czy bursztynu.
Zapach mnie totalnie oczarował swoją świeżością i mocą.
Mam wrażenie, że jest w nim coś gorzkiego, jak skórka cytryny.
Niestety jest w tym roku wycofywany, więc z zakupami lepiej się pospieszyć ;)

15 marca 2015

Tydzień z życia 48

Pogoda z wiosennej przeszła w jesienną (mówiłam już, że NIENAWIDZĘ deszczu?), a mnie w ciągu tygodnia nie udało się ani trochę wyzdrowieć.
Jesienią przez miesiąc byłam na zwolnieniu, teraz zanosi się na powtórkę z rozrywki, zazdroszczę tym z Was, których choroby omijają z daleka.
Dokupiłam do swojej (niemałej) kolekcji kilka kolejnych wosków i nawet za bardzo nie mogę ich powąchać, bo mój nos jest kompletnie bezużyteczny przy tak zatkanych zatokach.
Z drugiej strony choroba = dużo wolnego czasu, a ja lubię mieć wolny czas.
Mieszkanie jest bardziej wysprzątane, niż zwykle, zaczęłam też uczyć się hiszpańskiego, bo chyba szlag by mnie trafił, gdybym miała tylko leżeć i gapić się w sufit, nie lubię marnować czasu.

A jak Wam minął tydzień?


Nowe nabytki :) 


<3

Nie ma to, jak zielona herbata z rana.

Śniadaniowa kasza manna.

Zapasy moich zapachowych ulubieńców.

I inne zapasy.

14 marca 2015

Lunchbox - kuskus z tuńczykiem, papryką, ogórkiem i fetą

Dzisiaj kolejna odsłona sałatki z kuskusem.
Sałatki, która idealnie się nadaje do zabrania do pracy, jest smaczna, zdrowa i bardzo mocno sycąca.




Składniki na jedną porcję:

  • 70 g kuskusu
  • pół ogórka gruntowego pokrojonego w kostkę
  • pół puszki dobrej jakości tuńczyka w sosie własnym
  • słodka papryka
  • ser feta
  • sól, pieprz, odrobina oliwy z oliwek


Kuskus zalewamy wodą. Gdy napęcznieje, mieszamy go z pozostałymi składnikami.
Można dodać łyżkę jogurtu i odrobinę posiekanego koperku.

12 marca 2015

Bezglutenowe placuszki bananowe

Na ten przepis trafiłam całkiem przypadkiem, ale bardzo przypadł mi do gustu.
Placuszki są zdrowe, sycące i bardzo łatwe i szybkie do przygotowania.
Nie potrzeba do nich wielu składników, a są naprawdę smaczne.
Gorąco polecam na (niekoniecznie) weekendowe śniadanie :)



Składniki na porcję dla jednej osoby:

  • jeden spory bardzo dojrzały banan
  • dwa nieduże jajka
  • łyżeczka oleju słonecznikowego
  • 3-4 łyżki mąki kukurydzianej





Wszystkie składniki wrzucamy do miski i miksujemy blenderem do uzyskania gładkiej masy.
Smażymy bez tłuszczu na patelni do momentu pojawienia się "bąbelków" na plackach, na złoty kolor.
Podajemy z ulubionymi owocami.

10 marca 2015

Krem warzywny z mascarpone

Większości ludzi zupy kojarzą się jesiennie, zimowo, rozgrzewająco.
Ja zimą wolę gulasze i bardziej mięsne dania. 
Ogólnie jem naprawdę mało, ale wiosną i latem mój apetyt jeszcze bardziej maleje i wtedy zupa jest dla mnie idealnym posiłkiem, nie za ciężkim, a wystarczająco mocno sycącym.
I napakowanym warzywami, kocham warzywne kremy.




Składniki na 3-4 porcje:

  • dwie marchewki
  • dwa ziemniaki
  • por
  • seler
  • pietruszka (korzeń, nie natka)
  • litr bulionu, może być warzywny na włoszczyźnie albo mięsny, u mnie warzywny z dodatkiem lubczyku
  • pieprz, wędzona papryka, kurkuma, imbir
  • 2-3 łyżki serka mascarpone
  • grzanki, śmietana/jogurt






Warzywa drobno siekamy i gotujemy w bulionie do miękkości.
Gotową zupę doprawiamy pieprzem, papryką, kurkumą i imbirem, można też dodać chilli, jeżeli lubi się pikantne smaki ;)
Po zestawieniu z gazu zupę miksujemy na krem.
Dodajemy mascarpone i mieszamy do połączenia serka z zupą.
Na talerzach dodajemy po kleksie śmietany/jogurtu i posypujemy grzankami.

9 marca 2015

Pachnący kącik 11 - Yankee Candle Snow in love

Znudziło mi się narzekanie i ostatnio opisuję woski, które bardzo przypadły mi do gustu.
Snow in love jest w ścisłej czołówce, przypadnie do gustu fanom zapachów słodkich, eleganckich.





Opis dystrybutora:
Zima lubi dzieci najbardziej na świecie, a Yankee Candle potrafi wszystkich, nawet największych zmarzluchów przekonać do tego, że nawet największy śnieg i mróz można pokochać. Wszystko za sprawą Snow In Love – zjawiskowej, zamkniętej w jasnym wosku mieszanki, która pachnie jak poranny, grudniowy spacer, albo jak szalona przejażdżka na sankach. A to przez obecność nut nawiązujących do zapachu leśnych, przykrytych śnieżną kołdrą drzew połączonych ze świeżym aromatem mroźnego powietrza. Tak przygotowana kompozycja pobudza, napawa energią i sprawia, że nawet największy śnieg i mróz zaczynamy postrzegać w innym, zdecydowanie bardziej pozytywnym świetle.

Moje wrażenia:
Snow in love jest waniliowo-cukrowo-perfumowy.
Dziwny, bo nie do końca wiem, do jakiej kategorii go przyporządkować.
Raz odbieram go jako zapach bardziej cukrowy, niemalże jadalny, a raz jest bardziej perfumowy.
Jest bardzo słodki i bardzo mocny.
Raz smażyłam w kuchni kotlety i stojąc nad kuchenką zamiast mięsa czułam palący się w salonie Snow in love.
Zapach bardzo mi się podoba, ale (jak większość lubianych przeze mnie wosków) dla wrażliwych osób może być migrenogenny.
Jest bardzo elegancki, ciepły, otulający, raczej nie na wiosnę czy lato.
Wypaliłam na razie dwie tarty i jeszcze dwie mam w zapasie, pewnie po wypaleniu tych pozostałych jeszcze do niego wrócę.

8 marca 2015

Tydzień z życia 47

I znowu rozłożyła mnie choroba, od kilku dni towarzyszą mi kaszel, katar i ból głowy, w takim stopniu, że w piątek nie poszłam do pracy i nie wiem, czy jutro pójdę.
A wcale się za chorobą nie stęskniłam, chętnie ją oddam, nawet dopłacę ;)
Niby troszkę wiosny czuć w powietrzu, ale pogoda jest bardzo zdradliwa, wiatr zimny, przewiało mnie i voila! Zatoki nie dają żyć. Jest to zdecydowanie zbyt wysoka cena za przedłużony weekend.
A jak Wam minął tydzień?










7 marca 2015

Domowy fast food - burgery wołowe z camembertem i dwoma sosami

Fast food to fast food, nie pokażę tu mojego burgera bez bułki, z górą sałaty, bo to niemalże profanacja.
Po takim posiłku, jak na zdjęciu chyba bym umarła. Fakt, umarłabym szczęśliwa i z pełnym brzuszkiem, ale mimo wszystko burger nie jest tego wart, zwłaszcza, że z sałatą też daje radę ;) Za to moja brzydsza połowa była z tego posiłku bardzo zadowolona, dlatego takie burgery polecam wszystkim fanom góry mięsa ;)



Składniki na dwie porcje:

  • dwie ulubione bułki (u mnie bułka poznańska zapieczona z serem na wierzchu)
  • 250 g mielonej wołowiny (u mnie udziec)
  • pieprz, mielona kolendra, tymianek
  • łyżeczka bułki tartej
  • sałata lodowa
  • pomidor
  • czerwona cebula
  • dobry żółty ser
  • camembert
  • sos 1: dobrej jakości ketchup, odrobina miodu, ząbek czosnku, rozmaryn, pieprz
  • sos 2: dwie łyżki jogurtu greckiego, łyżka majonezu, sól, sporo pieprzu, drobno posiekane kapary, odrobina soku z cytryny


Wołowinę doprawiamy pieprzem, tymiankiem i kolendrą, dodajemy bułkę tartą, by mięso trzymało formę.
Formujemy z mięsa płaskie kotlety i grillujemy je na patelni bez tłuszczu przez kilka minut, zależnie od pożądanego stopnia wysmażenia - 2,5-3 minuty z każdej strony na wołowinę różową w środku i 5-6 minut na wołowinę dobrze wysmażoną.
Bułkę po przekrojeniu wrzucamy miękką częścią do dołu na patelnię obok grillującego się mięsa, żeby się zagrzała.
Nakładamy sos pomidorowy, na to sałatę, plastry pomidora, ogórka, żółty ser, kotlety, camembert, cebulę i sos jogurtowy z kaparami.
Gotowego burgera podgrzewamy jeszcze przez 3-4 minuty w nagrzanym do 140 stopni piekarniku.

5 marca 2015

Makaron soba z kurczakiem, tofu i brokułami

Dzisiaj trochę mocno amatorskiej kuchni azjatyckiej ;)
Ostatnio na blogach, Instagramach i ogólnie wszędzie był wielki szał na produkty z lidlowego tygodnia amerykańskiego.
Ja z tego tygodnia w sumie nie kupiłam nic, chłop mi kupił Jelly beans, ale sam musiał zjeść, bo dla mnie to tak słodkie, że aż niejadalne.
Za to przed tygodniem amerykańskim był tydzień azjatycki, gdzie obkupiłam się w makarony i teraz z nimi eksperymentuję.
Na pierwszy ogień idzie prosty pszenno-gryczany makaron soba z bardzo małą ilością dodatków.




Składniki na dwie porcje:

  • 150 g makaronu soba
  • jeden filet z kurczaka
  • kilkanaście brokułowych różyczek
  • 50 g tofu
  • sos sojowy ciemny
  • sos chilli słodki O, TAKI (KLIK)
  • łyżka oleju do woka


Makaron i brokuły gotujemy, kurczaka i tofu podsmażamy na oleju, doprawiamy kolendrą, odrobiną chilli i pieprzem.
Dorzucamy makaron i brokuły, dodajemy odrobinę (kilka kropelek) sosu sojowego i ok. dwie łyżki sosu chilli.

3 marca 2015

Płatki ryżowe z mascarpone i kiwi

Ostatnio wstaję o kilka minut wcześniej, żeby zjeść codziennie pożywne, zdrowe śniadanie, nie za bardzo mogę jeść pieczywo częściej niż 1-2 razy w tygodniu.
Mając mało czasu stawiam na płatki ryżowe, są naprawdę błyskawiczne w przygotowaniu.
Dzisiaj płatki w wersji kremowej - z dodatkiem serka mascarpone, świeżego kiwi i jagód goji.




Składniki na dwie porcje:

  • płatki ryżowe - 175 g
  • mleko - 300-350 ml
  • dwie czubate łyżki serka mascarpone
  • łyżka syropu klonowego
  • kiwi - dwie sztuki
  • garść jagód goji


Płatki gotujemy na mleku do miękkości, dodajemy mascarpone i syrop klonowy, dokładnie mieszamy.
Dodajemy kiwi i suszone jagody (jagody można pominąć).

2 marca 2015

Pachnący kącik 10 - Yankee Candle Red apple wreath

Red apple wreath - wieniec jabłkowy. 
To był jeden z pierwszych kupionych przeze mnie wosków - kupiłam wtedy też Amber moon i Vanilla satin, które pokochałam, a także Christmas garland i Christmas eve, które mnie nie zachwyciły.




Opis dystrybutora:
Wosk Red Apple Wreath to – dosłownie i w przenośni – wianuszek świątecznych aromatów. Kompozycja zainspirowana zapachem wieszanej na drzwiach, witającej bożonarodzeniowych gości dekoracji to miszmasz ciepłych, domowych, zapraszających nut. Znaleźć tu można kilka soczystych, czerwonych jabłek, garść dekoracyjnych orzechów i szczyptę esencjonalnego cynamonu. Wszystkie te składniki zostały zmieszane, naturalnie spreparowane i obficie polane słodkim syropem klonowym. Świąteczny, pachnący wianuszek wprowadza do domu atmosferę celebracji i zapowiada rychłe nadejście wigilijnych gości.

Moje odczucia:
Wosk Red apple wreath jest bardzo specyficzny i w sumie kilka podejść do niego zrobiłam, zanim zdecydowałam w końcu, czy mi się podoba, czy nie.
Dla mnie nie jest zbyt świąteczny i trochę dziwią mnie opinie typu "Najprawdziwszy zapach Bożego Narodzenia".
Dla mnie to po prostu jesienne kwaśne jabłka z orzechami, odrobiną cynamonu i żurawiną, taka "owsiankowa" mieszanka.
Przy pierwszych dwóch paleniach zapach mnie nie urzekł. Za kwaśny.
Dopiero potem w pełni go doceniłam, dostrzegłam w nim też odrobinę słodyczy.
Korzenne przyprawy są w nim najmniej wyczuwalne, na pierwszym planie są jabłka i żurawina.
Normalnie owocowych zapachów nie znoszę (Summer scoop, Berrylicious, Cassis, Waikiki melon i Mango peach salsa spowodowały u mnie mdłości), ale ten jest jednym z bardzo nielicznych wyjątków.
Pewnie dlatego, że nie jest płaski, dodatek przypraw i orzechów sprawia, że zapach jest wielowymiarowy i za każdym razem można odebrać go inaczej.
Jeżeli chodzi o moc, to jest to prawdziwy killer, momentalnie wypełnia zapachem całe mieszkanie, to kolejny jego plus ;)
Obecnie ten wosk należy do moich ulubieńców, wypaliłam już dwie tarty i jeszcze dwie mam w zapasie ;)