30 grudnia 2014

Wegetariańskie curry z cieciorką i szpinakiem

Dzisiaj lekka odmiana po ciężkich uszkach, pierogach, sałatkach i całej masie innego świątecznego żarcia.
Wegetariańskie curry z cieciorką i szpinakiem, idealne rozwiązanie na "nie wiem, co zrobić z cieciorki".
Osoby, dla których jedzenie bez mięsa to nie jedzenie oczywiście mogą dodać do curry podsmażone kawałki kurczaka albo wieprzowinę.






Składniki na 4 porcje:

  • cieciorka - 200 g (w wersji ekspresowej można dać dwie puszki cieciorki konserwowej)
  • szpinak świeży - jedna paczka
  • szklanka bulionu warzywnego
  • dwie szalotki
  • dwa ząbki czosnku
  • łyżka passaty z pomidorów
  • sól, pieprz
  • przyprawy (po ok. pół łyżeczki każdej) kumin, kurkuma, imbir
  • szczypta chilli i gałki muszkatołowej
  • pół kubka jogurtu naturalnego lub śmietany 18%
  • odrobina tłuszczu do smażenia



Cieciorkę (w wersji suchej) należy namoczyć na noc, a następnie gotować przez 40 minut, do miękkości.
Drobno posiekaną cebulkę, przeciśnięty przez praskę czosnek oraz umyty szpinak podsmażamy przez ok. 5 minut na niewielkiej ilości tłuszczu.
Dodajemy cieciorkę i zalewamy bulionem, dodajemy przyprawy i gotujemy przez kwadrans, w połowie tego czasu dodając jogurt/śmietanę.
Zdejmujemy z ognia, gdy konsystencja będzie przypominała gęstą śmietanę.

29 grudnia 2014

Pachnący kącik 1 - Yankee Candle Salted Caramel

Miałam zacząć od wosków, które były dla mnie największym rozczarowaniem, ale ten zaskoczył mnie tak bardzo, że nie mogę czekać z opisem.






Yankee Candle, solony karmel.
Jak już pisałam we wprowadzeniu do cyklu postów o woskach zapachowych, przez folię Salted caramel pachnie jak kostka rosołowa.
Nieraz też widziałam w internecie podobne opinie, czytałam, że zapach jest duszący, męczący, że pachnie słono, jak kostki rosołowe, widziałam porównania do Vegety.
9 na 10 opinii było negatywnych.
Dlaczego więc zdecydowałam się na zakup tego wosku? Bo zazwyczaj jak czytam o czymś niepochlebne opinie, to czuję silną potrzebę, żeby sprawdzić, czy te wszystkie narzekania są uzasadnione.
I czy są uzasadnione w tym przypadku?
Moim zdaniem nie.
Ale ja lubię zapachy mocne, killery. Świeże wonie mogą dla mnie nie istnieć, lubię perfumy "z ogonem" i mocne, drzewne czy wręcz kwiaciarniane zapachy. Mając do wyboru jakieś ulotne stokrotki i porządne uderzenie w nos całą zawartością potężnej kwiaciarni zawsze wybiorę to drugie.
Salted caramel jest mocny, ale nie zabija mocą.
Czuć go jednak przez cały czas palenia jednego podgrzewacza, czyli przez ok. 3 godziny.
Woń kostek rosołowych ulatnia się już w momencie zdjęcia folii, wtedy czuć bulion z karmelem, jakkolwiek dziwnie to brzmi.
Po rozgrzaniu woń bulionu momentalnie znika.
Faktycznie czuć karmel, słodko-słony, jakby w towarzystwie wytrawnej ciemnej czekolady.
Nie jest to słodki ulepek ani typowo słodki zapach, karmel jest faktycznie lekko słony, moim zdaniem ten zapach to połączenie karmelu, morskiej bryzy i właśnie gorzkiej czekolady z dużą ilością kakao.
Podchodziłam do tego wosku jak pies do jeża, trochę niechętnie, a on tak bardzo mnie zaskoczył.
Dla mnie to jeden z najładniej pachnących wosków spośród ponad dwudziestu do tej pory przetestowanych.

Czy kupię ponownie - TAK, i to od razu na zapas ;)

28 grudnia 2014

Tydzień z życia 37

Święta, Święta i po Świętach. Jak hojni byli Wasi Mikołaje? ;)
Ja jestem z prezentów bardzo zadowolona, i z tych, które dostałam od mojego osobistego Mikołaja i z tych, które sprawiłam sobie sama, pochwalcie się swoimi łupami :)



Jeszcze nie jadłam, dobra jest?


Kubek Prawie Idealny ;)

Takie prezenty robię sobie sama

Nie ma to jak świąteczna atmosfera w biurze

... i widok z okna na zatłoczony parking pod Kaufem

26 grudnia 2014

Czekoladowe lava cakes z solą morską

Był już przepis na tego typu ciastko z białej karmelowej czekolady Wedel, dzisiaj przepis na wersję klasyczną - moim zdaniem najlepszą.
Lava cakes podawane na gorąco z lodami to coś wspaniałego, jedyna rzecz, która może się z nimi równać, to klasyczne brownie z dobrej jakości składników.
Z drobnych wariacji - fani połączenia czekolady i chilli mogą dosypać do masy odrobinę suszonego chilli, ale sól też doskonale się komponuje i cudownie podkreśla czekoladowy smak.







Składniki na dwa ciacha:

  • 100 g dobrej deserowej czekolady
  • 50 g drobnego cukru
  • 1 jajko
  • 30 g miękkiego masła
  • 30 g mąki tortowej
  • szczypta soli + odrobina gruboziarnistej soli morskiej do posypania






Połamaną na małe kawałki czekoladę roztapiamy w kąpieli wodnej, masło ucieramy z cukrem, jajko ubijamy lekko z solą.
Łączymy wszystkie składniki, na koniec dodajemy mąkę i mieszamy do uzyskania gładkiej masy.
Wysmarowane tłuszczem i obsypane mąką kokilki wypełniamy masą.
Ciastka pieczemy przez ok. 10-12 minut w nagrzanym do 200 stopni piekarniku, należy jednak sprawdzać stopień wypieczenia - na górze ciastka ciasto powinno być lekko dopieczone, ale w środku pozostać płynne.
Podajemy na gorąco z dodatkiem lodów (raz jadłam też z sorbetem cytrynowym, boskie połączenie).

24 grudnia 2014

Coś nowego na blogu: Pachnący kącik + woski, które zdecydowanie kupię ponownie

Po pierwsze, chciałabym wszystkim zaglądającym tutaj osobom życzyć zdrowych, spokojnych świąt Bożego Narodzenia oraz pomyślności w nadchodzącym nowym roku :)





Po drugie, nie wiem, czy  nowy cykl na blogu to dobry pomysł, ale zaryzykuję ;)
Jak ostatnio wspominałam, mam nowe uzależnienie - są nim woski zapachowe, głównie Yankee Candle, chociaż dorobiłam się też trzech wosków Kringle Candle.
Do tej pory przetestowałam 22 zapachy, w kolejce mam jeszcze 28 (wosków mam tyle, co czekolad :D), a pewnie zanim przetestuję wszystkie, to kupię jakieś jeszcze ;)
Trochę się wypowiadałam o YC na Wizażu, ale myślę, że gdy będę swoje opinie o poszczególnych zapachach dodawać tutaj, to łatwiej będzie mnie samej się w nich połapać, a może też komuś pomogę w wyborze odpowiednich zapachów :)

Do tej pory przetestowałam:

  • Amber moon
  • Christmas garland
  • Red apple wreath
  • Vanilla satin
  • Bay leaf wreath
  • Honey & spice
  • Ginger dusk
  • Midsummer's night
  • Silver birch
  • Wedding day
  • Vanilla chai
  • Turquoise sky
  • Christmas Eve
  • Spiced orange
  • Vanilla cupcake
  • Loves me, loves me not
  • Lilac blossoms
  • Beach fire
  • Icicles
  • Fresh cut grass (Kringle Candle)
  • Hot chocolate (KC)
  • Citrus & sage (KC)


Z tych wosków jedynie 6 spodobało mi się na tyle, że kupię je ponownie.
Lubię mocne zapachy, zwłaszcza jesienią i zimą, żaden migrenogenny killer mi niestraszny. Kilka zapachów okazało się kompletnie nietrafionych, kilka ma moc równą zeru, a nie odpowiada mi konieczność nachylania się nad kominkiem, żeby cokolwiek poczuć.


Moja kolekcja wosków obecnie prezentuje się tak:






Na wishliście mam całą masę kolejnych tart, a wśród nich zapachy trudno dostępne i bardziej dostępne, szkoda, że ciężko dostać jakikolwiek zapach z czekoladą, a taki mogłabym polubić, ideałem byłaby jakaś lekko pikantna czekolada ;)
P.S. Potwierdzam większość internetowych opinii - przez folię Salted caramel pachnie jak kostka rosołowa, myślę, że jakoś po świętach go przetestuję, bo jak na razie nie mam pojęcia, czy jest ładny, czy nie, nie chcę też, żeby przez całe święta mieszkanie śmierdziało mi bulionem instant.
Z kolei Midnight jasmine zapowiada się na miłość, przez folię pachnie jak krzew jaśminu w środku czerwca.

Mój plan jest taki, żeby po przetestowaniu wszystkich zapachów, które mam pozamawiać po kilka tartaletek z każdej wersji, która najbardziej mi się spodoba, lista "kupię ponownie" na razie jest krótka, bo jest na niej tylko 6 wosków:
- Midsummer's night
- Bay leaf wreath
- Silver birch
- Vanilla chai (ale tu się jeszcze trochę waham)
- Beach fire
- Vanilla satin

Paradoksalnie, nie od tych wosków zacznę opisywanie, a od tych, które najbardziej mnie rozczarowały. 

Prawdopodobnie pierwszy post z cyklu pojawi się jeszcze w święta.

23 grudnia 2014

Świąteczny klasyk - sałatka jarzynowa

Sałatka jarzynowa. 
Kilka razy do roku na każdym polskim stole, nieodzowny element świątecznego menu.
Nigdy nie byłam zbyt wielką fanką tej sałatki, bo większość osób robi ją jednak w wersji ciężkiej, tłustej i mocno tuczącej.
Teraz jednak jakoś mnie naszło i sałatka pojawi się również na moim wigilijnym stole.
Jest jednak troszkę odchudzona i dość łagodna w smaku, mnie bardzo pasują takie proporcje.




Składniki na porządną wielką michę sałatki:
- 3 spore ziemniaki
- 5 sporych marchewek
- 3 pietruszki
- 5 jajek
- jedno duże jabłko
- 2-3 niewielkie ogórki konserwowe
- jedna puszka kukurydzy
- jedna puszka groszku (można też dać ugotowany mrożony, jest smaczniejszy)
- mały (ok. 200 g) kubek jogurtu naturalnego
- łyżka majonezu
- sól, pieprz





Ziemniaki, marchewki, pietruszki gotujemy, jajka gotujemy na twardo.
Jabłko ścieramy na tarce o grubych oczkach, pietruszki, marchewki, ziemniaki, ogórki i jajka kroimy w kostkę.
W misce mieszamy pokrojone składniki z kukurydzą, groszkiem, jabłkiem, jogurtem, majonezem i przyprawami. Odstawiamy do lodówki na co najmniej dwie godziny.

21 grudnia 2014

Tydzień z życia 36

Idą święta, a w Warszawie +10 stopni i deszcz, bardzo świątecznie, prawda?
W zeszłym tygodniu przez to, że moja brzydsza połowa miała wypadek właściwie prawie nie miałam weekendu, na ten czekałam więc z podwójnym utęsknieniem. Trochę (taaaa, trochę...) ubolewam, że muszę jeszcze jutro i pojutrze pracować, bo sporo firm ma już wolne, ale pocieszam się tym, że po 23.12 idę do pracy dopiero 07.01. Zawsze coś, chociaż święta i inne wolne dni szybko zlecą, jak zwykle.
Wczorajszy wypad zakupowy (Kaufland, Alma, Ikea, parę drogerii i Biedronka) wspominam wręcz traumatycznie, wszędzie peeełno ludzi. Nie mogę się doczekać, aż się ten szał skończy i będę mogła się wybrać do sklepu bez obaw o to, że zostanę stratowana.



Kolejne woski, po herbatach i czekoladach moje kolejne uzależnienie.


Kosmetyczne zakupy part 1.

Przydałoby mi się z pół roku wolnego, bo mam dość jadania śniadań w pośpiechu.

Raczej nie polecam, stanowczo za słodkie.

Zdecydowanie nie polecam, fuj.

Święta czuć nawet w pracy ;)

Kosmetyczne zakupy part 2.

Chłop mi toto w Kaufie kupił, niedobre.

20 grudnia 2014

Wigilijne uszka z grzybami do barszczu

Święta już za chwilę, a ja jeszcze w poniedziałek i we wtorek muszę iść do pracy, dlatego stwierdziłam, że uszka do barszczu zrobię już i wrzucę na kilka dni do zamrażarki (jeszcze nie wiem, jakim cudem uda mi się znaleźć na nie miejsce, ale wierzę, że jednak się uda ;) ).
Dopóki nie zaczęłam sama robić uszek, to zawsze były dla mnie niezbyt miłą częścią wigilijnej kolacji - przeważnie podaje się wersję z kapustą i grzybami, a ja kapusty szczerze nie znoszę.
Moje uszka są z samymi grzybami - czasem z borowikami i podgrzybkami, czasem mają w sobie jeszcze pieczarki. Ale jedno jest pewne - zero kapusty ;)

A z innej beczki - chyba powinnam iść się leczyć - naliczyłam w domu 49 czekolad, wliczając w to te napoczęte. Będę się z tymi zapasami chyba przez rok rozprawiać...





Składniki na ok. 50-60 uszek:
Ciasto:

  • 1,5 szklanki mąki
  • łyżka stopionego masła
  • pół szklanki mocno ciepłej wody
  • szczypta soli

Farsz:

  • 100-150 g grzybów (świeżych lub mrożonych już po rozmrożeniu) - borowików, podgrzybków, pieczarek, najsmaczniejszy farsz wychodzi z mieszanych grzybów, zdarzało mi się nawet dodawać kurki, bo akurat miałam trochę zamrożonych :)
  • szalotka
  • sól, pieprz
  • bułka tarta (ok. 1-2 łyżki)



CIASTO:
Z podanych składników zagniatamy ciasto, ważne jest, żeby dodawać mąkę stopniowo, wtedy ciasto będzie miękkie i elastyczne i łatwo da się rozwałkować. Gdy wsypiemy całą mąkę do miski i potem dodamy wodę, ciasto wyjdzie twarde i niesmaczne, nie wspomnę o tym, jakiej siły będzie potrzeba do rozwałkowania go na cienki placek.
Ciasto należy rozwałkować na grubość ok. 2 mm, a następnie pokroić na kwadraty o boku ok. 5-6 cm.
FARSZ:
Grzyby należy posiekać drobno, to samo zrobić z cebulką, przesmażyć całość na małej ilości tłuszczu przez 4-5 minut, doprawić solą i pieprzem, przełożyć do miski i odstawić na kwadrans. Po upływie tego czasu odcisnąć z nadmiaru wody i dodać bułkę tartą, aby wchłonęła to, czego nie udało się odcisnąć, farsz powinien być raczej suchy i mieć zbitą konsystencję.
LEPIENIE:
Na kwadrat ciasta dodajemy płaską łyżeczkę farszu, zlepiamy dwa rogi znajdujące się po przekątnej (powinien powstać trójkąt), a następnie łączymy pozostałe rogi ze sobą, dociskamy mocno, żeby uszka się nie porozklejały.
Uszka gotujemy w lekko osolonej wodzie z dodatkiem łyżki oleju przez minutę od czasu ich wypłynięcia na powierzchnię wody.

17 grudnia 2014

Polędwiczka w cydrze z karmelizowanymi jabłkami

Na ten przepis natknęłam się całkiem niedawno, zupełnie przypadkiem.
Nie jestem fanką wieprzowiny, rzadko więc jada się u nas takie mięso. 
Od czasu do czasu lubię jedynie zjeść karkówkę gotowaną na parze lub przyrządzaną na grillu, no i polędwiczkę.
Polędwiczka jest mięsem delikatnym, które (w przeciwieństwie do szynki czy karkówki) nie wymaga długiej obróbki. 
Połączenie smacznego, delikatnego mięsa z karmelizowanymi jabłkami i kremowym sosem z cydru od razu wydało mi się pomysłem tak genialnym, że prawie dostałam ślinotoku na samą myśl.
I przeczucia mnie nie myliły, danie wyszło przepyszne.






Składniki na dwie porcje:

  • 300 g polędwiczki wieprzowej
  • 200 ml cydru
  • 2 jabłka (twarde i kwaśne, jak do szarlotki)
  • 50 ml śmietanki 30%
  • szalotka
  • dwie łyżki oleju
  • łyżka cukru trzcinowego
  • sól, pieprz, rozmaryn do smaku



Polędwiczkę kroimy na plastry o grubości ok 1-1,5 cm. Rozbijamy dłonią.
Jabłka obieramy i kroimy na plastry. Szalotkę siekamy drobno.
Rozgrzewamy dwie patelnie, na każdej łyżkę oleju.
Na jedną wrzucamy mięso, a na drugą cebulkę i jabłka.
Mięso smażymy na dużym ogniu maksymalnie po 2-2,5 minuty z każdej strony, po tym czasie podlewamy je cydrem i czekamy, aż płyn się zredukuje o połowę. Potem zmniejszamy ogień, dodajemy śmietankę, przyprawy i dusimy przez kwadrans.
Do jabłek dodajemy cukier, smażymy przez ok. 5 minut często przewracając, mają być miękkie, ale nie rozpadające się.
Pod koniec duszenia do mięsa dodajemy jabłka.
Podajemy od razu.


15 grudnia 2014

Makaron z krewetkami, miętą, czosnkiem i cytryną

Makaron - niejeden raz uratował mi tyłek w sytuacjach typu "MUSZĘ zrobić obiad w mniej, niż 20 minut".
Jest jak pizza - można do niego dodać wszystko i zawsze będzie smakować dobrze.
Dzisiejszy makaron jest bardzo letni (bo trzeba sobie poprawić nastrój, jak za oknem szaro, buro, zimno i deszczowo), orzeźwiający i lekki. Jeżeli ktoś nie lubi krewetek, można je zastąpić np. filetem z kurczaka czy wędzonym łososiem. Ale krewetki chyba najlepiej pasują.



Składniki na dwie porcje:

  • 200-250 g makaronu
  • 50 g masła
  • 200 g krewetek
  • skórka z jednej cytryny i łyżka wyciśniętego z niej soku
  • garść listków mięty, posiekanych drobno
  • ząbek czosnku
  • sól, pieprz (opcjonalnie)


Makaron gotujemy w osolonej wodzie.
Krewetki podsmażamy przez ok. 10-12 minut na maśle razem z czosnkiem przeciśniętym przez praskę, doprawiamy solą i pieprzem do smaku (ja nie dodaję soli, ale to kwestia gustu).
Dodajemy krewetki w maśle do wyłożonego na talerze makaronu, skrapiamy sokiem z cytryny i posypujemy tartą skórką i posiekaną miętą.

13 grudnia 2014

Tydzień z życia 35



Nareszcie skończył się ten beznadziejny, meczący tydzień. Dawno nie miałam tygodnia, który byłby tak... kiepski? Pracy dużo, wiadomo -koniec roku, więc trzeba zrobić wszystko to, na co się było zbyt leniwym przez ostatnie 11 miesięcy. Ok, nie jestem super obowiązkowa, ale wszystko ma swoje granice, a przynajmniej powinno je mieć. Jeżeli ja jestem zdziwiona brakiem logiki, to znaczy, że jest źle. Bardzo źle. Tym akcentem kończę swoje cotygodniowe wylewanie żali, mam nadzieję, że ostatnie dni dla Was były bardziej łaskawe.
















12 grudnia 2014

Kluseczki dyniowe z szałwią i chilli

Ostatnie dynie hokkaido są dostępne w moim pobliskim Kauflandzie, będę za nimi tęsknić, bo sporo czasu minie do kolejnego dyniowego sezonu.
Dynia jest dla mnie królową jesieni, można z niej zrobić wiele różnych rzeczy - puree, wypieki słodkie i wytrawne, zupę, sosy, można wykorzystać ją do sałatek, makaronów i risotto.
Można też zastąpić nią ziemniaki i zrobić z niej kluseczki a'la kopytka.
Takie kluski rewelacyjnie smakują z masłem, z parmezanem czy z jakimś sosem.





Składniki:

  • połowa upieczonej dyni hokkaido, zmiksowanej na mus
  • mąka ziemniaczana - dwie szklanki + dodatkowa ilość do podsypywania
  • jajko
  • sól, pieprz, chilli, szałwia - do smaku


Z puree dyniowego, jajka i mąki zagniatamy ciasto, ma być miękkie i łatwo dać się dzielić na kawałki.
Doprawiamy solą, pieprzem, chilli i szałwią, dzielimy na kilka kawałków. Każdy kawałek rolujemy w dłoniach i taki rulon kroimy na niewielkie kluseczki.
Gotujemy kluski w osolonej wodzie przez dwie minuty od momentu wypłynięcia na powierzchnię.
Podajemy z parmezanem.

10 grudnia 2014

Idealna smażona wątróbka wieprzowa

Wiem, że wiele osób wątróbka całkowicie obrzydza i jej nie znoszą.
I, prawdę mówiąc, wcale się nie dziwię. 
Bo wieprzowa wątróbka to kawał mało apetycznie wyglądającego, wyślizgującego się z dłoni mięcha.
Ale mimo to zawsze mi smakowała, oczywiście odpowiednio przyrządzona, bo nieraz trafiłam na mięso, które bardziej przypominało podeszwę czy oponę, niż obiad.
Wątróbka z odrobiną cebulki to taki klasyk, który chyba każdy zna.
Odpowiednio wysmażona i podduszona wątróbka jest mięciutka i taka aksamitna w smaku, idealnie pasują do niej ziemniaki z masłem i odrobiną ziół i podsmażane buraczki.

Zanim przejdę do przepisu, to dodam jeszcze, że całkowicie przepadłam w kwestii wosków Yankee Candle, po pierwszych testowych pięciu kupiłam kolejne 12, które już u mnie są, a potem zamówiłam jeszcze ponad 20. Są cudowne, a ja jestem maniaczką ładnych zapachów :D

Poza tym bardzo chciałam przejść na dietę bezglutenową (bo ostatnio 90% jedzenia mi szkodzi i się zastanawiam dlaczego), ale najbliższe sklepy mi tego nie ułatwiają, bo jedynym produktem bezglutenowym jest tam mąka kukurydziana, a na kilka regałów najróżniejszych makaronów w Kaufie bezglutenowych jest zero (first world problems?)





Przepis na dwie porcje:
Składniki:

  • 350 g wątróbki wieprzowej, świeżej (chłodny odcień bordo), oczyszczonej z błonek 
  • dwie szalotki
  • olej lub masło klarowane do smażenia
  • mąka
  • pieprz, lubczyk
  • szklanka wody (jeżeli mamy bulion warzywny, to możemy użyć go zamiast wody)


Na patelni rozgrzewamy olej, wątróbkę kroimy na nieduże, a co ważniejsze dość cienkie kawałki. 
Mięso rozbijamy ręką, posypujemy pieprzem, obtaczamy w mące i wrzucamy na gorący tłuszcz.
Smażymy po ok. 4-5 minut z każdej strony na sporym ogniu, pod koniec smażenia dorzucamy posiekaną drobno cebulkę.
Następnie zalewamy mięso wodą/bulionem i nie zmniejszając ognia dusimy przez 8-10 minut, na koniec doprawiamy lubczykiem.
Najważniejsze w przyrządzaniu wątróbki jest to, aby odpowiednio długo smażyć mięso na dużym ogniu, a potem od razu je poddusić, by nadać mu delikatności. Mięso smażone od początku na małym ogniu nie będzie tak miękkie.

8 grudnia 2014

Makaron z podgrzybkami w śmietanie

Dzisiaj typowo jesienny makaron, grzyby są typowym produktem w jesiennej kuchni :)
Tagliatelle z podgrzybkami jest szybkie i proste w wykonaniu. I pyszne.





Składniki na dwie porcje:

  • 250 g makaronu tagliatelle
  • 200 g mrożonych lub świeżych podgrzybków
  • 200 ml śmietanki 30%
  • szalotka
  • pieprz
  • oliwa
  • natka pietruszki



Na oliwie podsmażamy posiekaną drobno szalotkę, dodajemy grzyby i smażymy przez 4-5 minut.
Zalewamy śmietaną i dusimy przez kwadrans, w tym samym czasie gotujemy też makaron.
Na koniec doprawiamy pieprzem (i ewentualnie solą), dodajemy też świeżo posiekaną natkę.

6 grudnia 2014

Tydzień z życia 34

Dzisiaj będzie krótko (ale zdjęć trochę więcej, niż zwykle, bo to z dwóch tygodni, nie z jednego), lenistwo nieprzeciętne mnie ogarnęło, widać to w zaburzonej częstotliwości pojawiania się nowych postów.
Szykuję się też powoli do podsumowania roku, mam swoje typy, swoich ulubieńców filmowych, kosmetycznych i innych, myślę, że już nic się w tej kwestii nie zmieni, a przynajmniej nie w tym roku ;)



Moje pierwsze, ale nie ostatnie :)
Kraków

Kraków

Jak Kraków, to i smok musi być :D

A tu akurat Warszawa

A takie cuś jeszcze w Krakowie znalazłam ;)

Szału nie ma, orzechowe są wręcz niezbyt smaczne, mleczne mogą być



Czekolada i rurki są obrzydliwe, kokosowe ciastka ewentualnie mogą być, ale są STRASZNIE słodkie

Truskawkowa niedobra, ta druga może być


Takie tam o 7 rano, bo nie ma to jak spieszyć się do pracy i po drodze robić zdjęcia ;)

A takie zakupy robię "na pocieszenie"