10 grudnia 2014

Idealna smażona wątróbka wieprzowa

Wiem, że wiele osób wątróbka całkowicie obrzydza i jej nie znoszą.
I, prawdę mówiąc, wcale się nie dziwię. 
Bo wieprzowa wątróbka to kawał mało apetycznie wyglądającego, wyślizgującego się z dłoni mięcha.
Ale mimo to zawsze mi smakowała, oczywiście odpowiednio przyrządzona, bo nieraz trafiłam na mięso, które bardziej przypominało podeszwę czy oponę, niż obiad.
Wątróbka z odrobiną cebulki to taki klasyk, który chyba każdy zna.
Odpowiednio wysmażona i podduszona wątróbka jest mięciutka i taka aksamitna w smaku, idealnie pasują do niej ziemniaki z masłem i odrobiną ziół i podsmażane buraczki.

Zanim przejdę do przepisu, to dodam jeszcze, że całkowicie przepadłam w kwestii wosków Yankee Candle, po pierwszych testowych pięciu kupiłam kolejne 12, które już u mnie są, a potem zamówiłam jeszcze ponad 20. Są cudowne, a ja jestem maniaczką ładnych zapachów :D

Poza tym bardzo chciałam przejść na dietę bezglutenową (bo ostatnio 90% jedzenia mi szkodzi i się zastanawiam dlaczego), ale najbliższe sklepy mi tego nie ułatwiają, bo jedynym produktem bezglutenowym jest tam mąka kukurydziana, a na kilka regałów najróżniejszych makaronów w Kaufie bezglutenowych jest zero (first world problems?)





Przepis na dwie porcje:
Składniki:

  • 350 g wątróbki wieprzowej, świeżej (chłodny odcień bordo), oczyszczonej z błonek 
  • dwie szalotki
  • olej lub masło klarowane do smażenia
  • mąka
  • pieprz, lubczyk
  • szklanka wody (jeżeli mamy bulion warzywny, to możemy użyć go zamiast wody)


Na patelni rozgrzewamy olej, wątróbkę kroimy na nieduże, a co ważniejsze dość cienkie kawałki. 
Mięso rozbijamy ręką, posypujemy pieprzem, obtaczamy w mące i wrzucamy na gorący tłuszcz.
Smażymy po ok. 4-5 minut z każdej strony na sporym ogniu, pod koniec smażenia dorzucamy posiekaną drobno cebulkę.
Następnie zalewamy mięso wodą/bulionem i nie zmniejszając ognia dusimy przez 8-10 minut, na koniec doprawiamy lubczykiem.
Najważniejsze w przyrządzaniu wątróbki jest to, aby odpowiednio długo smażyć mięso na dużym ogniu, a potem od razu je poddusić, by nadać mu delikatności. Mięso smażone od początku na małym ogniu nie będzie tak miękkie.

12 komentarzy:

  1. Wątróbka to jest to! Jakoś nigdy nie wybrzydzałyśmy, gdy mama zrobiła ją na obiad :) Najlepsza jest mielona w formie kotlecików :D
    Boże jak dawno jej nie jadłyśmy i teraz nie da nam to spokoju! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chyba jutro znowu zrobię, ale w jakimś sosie :)

      Usuń
  2. Z dania pod tytułem "Wątróbka z cebulą" to tylko bym cebule zjadła ;) Nie lubię a próbowałam parę razy. A teraz jak muszę dotykać te surowe mięcho owinięte jedynie w cienka reklamówkę to muszę mocno kontrolować mimikę, by nie okazać obrzydzenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też to mięso w postaci surowej obrzydza, więc umyć i pokroić musi je ktoś inny :D

      Usuń
  3. Wątróbka - pamiętam, że w szkole nikt jej nie znosił, z wyjątkiem mnie:)
    I to dodanie wody i podduszanie wystarczy, żeby była miękka?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wystarczy, tylko trzeba ją najpierw porządnie podsmażyć na dużym ogniu.

      Usuń
    2. Polecam się na przyszłość ;)

      Usuń
  4. Uwielbiam drobiowe wątróbki. Smaku wieprzowej nie pamiętam i chyba nigdy w życiu nie obcowałam z tak powszechnie znaną "oponą" ;). Jestem szczęściarą ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazdroszczę, ja nie potrafię nawet zliczyć swoich kulinarnych traum :<

      Usuń
  5. Ja Ci powiem, że nie cierpiałam wątróbki, aż pewnego razu naszło mnie i męża na pasztet. Ten nam posmakował i robiliśmy jeszcze kilka razy, za każdym razem z wątróbką. I po tych kilku razach próbując wątroby smażonej z cebulką doszliśmy do wniosku że trzeba zrobić kiedyś na obiad bo jest pyszna i w ogóle nie smakuje "jak ta z dzieciństwa". Więc jeszcze pół roku temu nawet nie włączyłabym tego wpisu, a teraz zapisuję i po nowym roku (jak zjemy świąteczne pozostałości) zrobię!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jakoś nigdy nie miałam wątróbkowej traumy, ale wcale się nie dziwię osobom, które na sam dźwięk słowa "wątróbka" niemalże dostają drgawek z obrzydzenia ;)

      Usuń

Nie zamierzam tolerować złośliwości i chamstwa,
takie komentarze będą usuwane.
Proszę o wykazanie się kulturą osobistą, dziękuję.