31 lipca 2013

Miniony weekend: Kazimierz Dolny i plażing w Jachrance - zdjęcia

Czym byłby pobyt w Kazimierzu bez koguta ze słynnej piekarni Sarzyński?
Prawie u celu wycieczki, przerażająco wczesna godzina.





Tutaj się zgubiliśmy :D

Nasz "przewodnik" :)

Panorama miasta widziana z Góry Trzech Krzyży

Wspomniane Trzy Krzyże

Trauma do końca życia :D





Przepłynęliśmy się Wikingiem do Janowca


Kamieniołomy



Moja nowa miłość 

Zdjęcia z trasy to już taki mój zwyczaj ;)









... i korek w stronę Warszawy :D


I kuniec.
Weekend był bardzo udany, o czym świadczą zakwasy i lekkie oparzenia słoneczne ;)
Rozczarowaniem były "najlepsze lody w Kazimierzu", gdzieś nad Wisłą, były takie sobie, niestety zdjęcia nie posiadam.
Karmelowe smakowały jak kawowe, nie polecam.

P.S. Już wkrótce recenzja jednej z kazimierskich knajp :)

30 lipca 2013

Magnumopodobne: Nut (Tesco)

Zgodnie z zapowiedzią rozpoczynam cykl postów poświęconych dyskontowym odpowiednikom (albo aspirującym odpowiednikom) Magnum.
Na pierwszy ogień idzie produkt dostępny w sieci Tesco - lody o nazwie Nut.
Można to cudo nabyć za 1,69 zł.






Jest to coś na wzór Magnum Almond, tylko według producenta (i nazwy) zamiast migdałów w polewie zatopione są kawałki fistaszków.
Czekolada jest poprawna, odrobinę mniej słodka, niż ta w oryginalnym Magnum. Jest jej naprawdę dużo, orzeszków również nie poskąpiono, te właśnie proporcje to największy atut lodów Nut.
Czekolada jest mleczna, nie deserowa, za co również duży plus.
Same lody są niezłe, chociaż (o dziwo, bo kropki wanilii są zauważalne) bardziej idą w stronę bezsmakowo-mlecznego Big Milka, niż wyraziście waniliowego Magnum. To minus, żeby nie było.
Po spróbowaniu wszystkich dyskontowych wyrobów magnumopodobnych stwierdzam, że do tego produktu raczej już nie wrócę, bo co z tego, że jest poprawny, skoro w tej samej cenie były też lepsze?

Ocena ogólna: 7/10.


29 lipca 2013

Najlepsze tradycyjne kotlety mielone

Kotlety mielone to bardzo proste danie, chyba każdy jest w stanie je przygotować, nawet będąc kompletnym kulinarnym laikiem.
Jedyne, co można tutaj popsuć, to dobór przypraw. No i oczywiście można też kotlety przypalić ;)




Składniki na ok. 20 niedużych kotlecików:

  • 750 g mielonego mięsa z indyka
  • cebulka szalotka - 3 sztuki
  • dwa ząbki czosnku
  • jajko
  • świeża pietruszka
  • sól
  • świeżo zmielony czarny pieprz
  • bułka tarta
  • tłuszcz do smażenia
Mięso wkładamy do sporej miski, dodajemy surowe jajko, pieprz, sól (u mnie dosłownie szczypta), posiekaną bardzo drobno cebulkę, posiekaną pietruszkę, czosnek przeciśnięty przez praskę.
Dokładnie mieszamy. Gdy konsystencja jest zbyt rzadka dosypujemy odrobinę bułki tartej.
Z powstałej mieszanki formujemy małe kotleciki, panierujemy je w bułce, spłaszczamy i smażymy do zrumienienia na małym ogniu.
Po usmażeniu odsączamy z nadmiaru tłuszczu na ręcznikach papierowych, podajemy gorące.

WSKAZÓWKA:
Dla urozmaicenia możemy w środek każdego kotlecika włożyć plaster żółtego sera lub kawałek fety, zwłaszcza to drugie połączenie jest przepyszne.







27 lipca 2013

Magnum White



Magnum ma to do siebie, że ma i zagorzałych fanów i równie zagorzałych przeciwników twierdzących, że "lody jak lody, szału nie ma, a za 5 zł to już w ogóle".

Ja zaliczam się do tych pierwszych, chociaż rzadko Magnum kupuję.
Dlaczego rzadko? Po pierwsze z uwagi na cenę, która faktycznie do najniższych nie należy.
A po drugie w większości dyskontów można dostać pyszne odpowiedniki Magnum Classic i Magnum Almond w cenach poniżej 2 zł.
O odpowiednikach już niedługo pojawi się kilka postów :)

Ale jest jedna niedościgniona i niepodrobiona dotąd klasyka - Magnum White.

Lody waniliowe w białej czekoladzie, nie wiem kto wymyślił to połączenie, ale ta osoba powinna dostać jakąś nagrodę za to osiągnięcie.
Magnum White są moimi ulubionymi (zaraz po kilku smakach Haagen Dazsów) lodami.
Białej czekolady jest dużo, jest kremowa, smakuje jak najprawdziwsza biała czekolada, a nie tania podróbka.
I lody... Coś wspaniałego - miękkie, puszyste, kremowe, z widocznymi kropkami wanilii.
Wyraziste, nie za słodkie, wspaniałe!*



* - nie jest to post reklamowy, ja naprawdę aż tak uwielbiam Magnum ;)

26 lipca 2013

Argus Lemonade

Od zeszłego roku ogromną popularnością, zwłaszcza latem cieszą się miksy piwa i lemoniady - radlery.
Takie napoje mają w ofercie niemal wszystkie najpopularniejsze marki: Warka, Lech, Okocim, Wojak.
Wiosną 2013 na rynku pojawił się pierwszy dyskontowy radler - Argus dostępny w Lidlu.




Napój ten pod nazwą Argus Lemonade można nabyć w każdym Lidlu.
Jest on dostępny z tego co wiem jedynie w puszkach. Pojemność jest standardowa - 500 ml.
Zawartość alkoholu to 2,6%, dość sporo jak na radlera.
Kolorowa puszka w cytrynki kusi na półkach i zachęca do kupna.
Cena też zachęca - Argus Lemonade kosztuje 1,99 zł, a do tego często bywa w promocjach, np. w tym tygodniu kosztuje 1,49 zł.

A jak smakuje cytrynowy Argus?
Obiektywnie nieźle, ale w porównaniu z Warką, Okocimiem, czy Wojakiem (cytrynowy Lech jest najsłabszy z markowych radlerów, pomarańczowy za to pyszny) wypada słabo.
Argus jest przezroczysty, nie ma takiej barwy jak Warka czy Wojak. Wygląda bardziej jak piwo, niż lemoniada.
I tak też smakuje.
Piwny posmak w Argusie jest bardziej wyczuwalny, niż w jakimkolwiek innym radlerze.
Nie podoba mi się to, w mojej opinii psuje to ogólne wrażenie, napój jest przez to mniej smaczny i orzeźwiający.
I właśnie to powoduje, że bez schłodzenia Argus mi nie podchodzi, a np. Wojaka czy Okocimia mogę wtedy wypić ze smakiem.

Ocena ogólna 6/10.


24 lipca 2013

Kolorowa pizza z brokułami i kukurydzą

Ostatnio odkryłam całkowicie nowy patent na ciasto na pizzę.
Przygotowanie od podstaw całej pizzy włącznie z jej upieczeniem zajmuje dosłownie najwyżej 30 minut, to szybciej, niż wyprawa do knajpy, zamówienie pizzy do domu czy pójście do sklepu po mrożonkę.
Zrobienie tej pizzy zajmuje niewiele więcej czasu, niż upieczenie mrożonki, którą mamy już w lodówce.
A do tego jak wygląda, pachnie i smakuje... Bajka!




SKŁADNIKI:
Ciasto:

  • 250 g mąki pszennej
  • opakowanie suszonych drożdży
  • szklanka gorącej wody
  • pół łyżeczki soli

Sos:

  • przecier pomidorowy
  • oregano
  • bazylia

Dodatki:

  • brokuły
  • kukurydza
  • suszone pomidory
  • mozzarella
  • cebula szalotka
  • polędwica drobiowa - u mnie tylko kilka plasterków, żeby nie było, że obiad bez mięsa jest ;)





W moich poprzednich postach dotyczących pizzy (można je obejrzeć klikając w tag "pizza" widoczny na dole pod postem) pisałam o dokładnie tym samym przepisie na ciasto, tylko radziłam odstawić je na co najmniej godzinę - półtorej do wyrośnięcia.
Dzisiaj proponuję odstawić ciasto jedynie na czas przygotowywania dodatków - mycia i krojenia warzyw.
Ciasto rośnie w trakcie pieczenia, jest mięciutkie, delikatne i delikatnie chrupiące z wierzchu w bardziej wyrośniętych miejscach, nie przesadzę, jeżeli napiszę, że tak dobrej pizzy jeszcze nigdy nie udało mi się zrobić, a i z kupnych mało która tej dorównuje :)

Przygotowanie:
Połowę mąki, sól i drożdże wsypujemy do miski, zalewamy wodą, mieszamy.
Dodajemy pozostałą mąkę uważając na jej ilość, mąki powinno być tyle, by ciasto nie było mocno zwięzłe, powinno przy mieszaniu dużą łyżką odklejać się od ścianek naczynia.
Tak przygotowane ciasto przykrywamy ściereczką, odstawiamy na kilka minut.
W tym czasie przygotowujemy dodatki: trzemy na tarce ser (ja użyłam już startego), łączymy przecier pomidorowy z ziołami, kroimy wędlinę, myjemy i kroimy brokuły, kroimy szalotkę na cienkie plasterki.
Ciasto podsypujemy mąką i z pomocą łyżki przerzucamy na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia.
Naciągamy je do krawędzi blachy, smarujemy sosem pomidorowym, posypujemy serem i na mozzarelli układamy pozostałe dodatki.
Blachę wkładamy do piekarnika nagrzanego do 190 stopni i pieczemy przez 13-15 minut.

WSKAZÓWKA:
Z mięsnych dodatków można w tej pizzy całkowicie zrezygnować, warzywny smak jest dominujący i wędliny/mięsa nie są tutaj niezbędne.





Składniki na sos maślankowo-czosnkowy:

  • maślanka i majonez w proporcjach 1:2
  • dwa ząbki czosnku


Mieszamy maślankę z majonezem, wciskamy czosnek, dokładnie mieszamy i tyle, gotowe.
Najprostszy sos na świecie, moim zdaniem ma przewagę nad sosem na bazie jogurtu naturalnego - nie jest taki cierpki w smaku i nie trzeba go dodatkowo doprawiać.




Smacznego!


23 lipca 2013

Weekend w Płocku - dużo zdjęć

Fotograficzne podsumowanie zeszłego weekendu: płockie Zoo, muzeum (wystawa "Secesja"), katedra, plaża nad Wisłą i kilka innych (nie byłabym sobą, gdybym nie wrzuciła czegoś do jedzenia...).